31 hubów technologicznych w 32 stanach i Portoryko pracujących nad projektami od biotechnologii po komputery kwantowe – to najnowszy realizowany właśnie projekt administracji prezydenta Bidena, który ma zapewnić USA niekwestionowaną przewagę technologiczną i pozycję światowego lidera nowoczesnych technologii.
Prezydent Joe Biden wraz z sekretarz handlu Giną Raimondo ogłosili projekt utworzenia hubów technologicznych w czasie konferencji prasowej w Białym Domu.
„Muszę przyznać, że w całej mojej karierze w służbie publicznej nigdy nie widziałam tak dużego zainteresowania jakąkolwiek inicjatywą niż ta. Bez względu na to dokąd idę i z kim się spotykam – z dyrektorami generalnymi, gubernatorami, senatorami, kongresmenami, rektorami uniwersytetów – wszyscy chcą mi opowiedzieć o swojej aplikacji i o tym, jak bardzo są podekscytowani (tym programem – red.)” – powiedziała Raimondo, dodając że do Deparatamentu Handlu wpłynęło 400 wniosków.
31 hubów technologicznych powstanie w miastach w Oklahomie, Rhode Island, Massachusetts, Montanie, Kolorado, Illinois, Indianie, Wisconsin, Wirginii, New Hampshire, Missouri, Kansas, Marylandzie, Alabamie, Pensylwanii, Delaware, New Jersey, Minnesocie, Luizjanie, Idaho, Wyoming, Karolinie Południowej, Georgii, Florydzie, Nowym Jorku, Nevadzie, Missouri, Oregonie, Vermont, Ohio, Maine, Waszyngtonie i jako osobna inwestycja w Portoryko.
Projekt hubów technologicznych powstał w Departamencie Handlu w maju br. i wiązał się z przekazaniem miastom wiodącym w Stanach wybranych do tego projektu pierwszej transzy w wysokości 500 mln dolarów. Pochodziła ona z gwarancji na sumę 10 mld dolarów wystawionej ustawą Chips and Science przyjętej zeszłym roku. Ustawa ta ma stymulować inwestycje w nowe technologie jak sztuczna inteligencja, komputery i obliczenia kwantowe oraz biotechnologie. Administracja nie taiła, że jest to próba stworzenia nowych ośrodków innowacyjnych technologii naukowych obok już istniejących, wytworzonych przez inwestycje biznesowe wokół kilku miast w USA jak Austin w Teksasie, Boston, Nowy Jork, San Francisco i Seattle.
Program o oficjalnej nazwie Regional Technology and Innovation Hub Program ma być nawiązaniem do ekonomicznego przemówienia Bidena z początku kadencji, w którym prezydent USA stwierdził, że ludzie powinni mieć możliwość znalezienia dobrej pracy tam, gdzie żyją, zaś ośrodki innowacji powinny być rozsiane po całym kraju a nie „być samotnymi wyspami”.
„Te centra technologiczne będą katalizować inwestycje w technologie kluczowe dla wzrostu gospodarczego, bezpieczeństwa narodowego i tworzenia miejsc pracy oraz pomogą społecznościom w całym kraju stać się ośrodkami innowacji o kluczowym znaczeniu dla amerykańskiej konkurencyjności” – oznajmił Biały Dom w przesłanym e-mailem prasie oświadczeniu.
Jednak nie jest to do końca prawda – związani z administracją senatorowie Demokratów z Kongresie twierdzą, iż program ten ma „przywrócić i utrwalić amerykańską przewagę technologiczną” w najważniejszych i przyszłościowych dziedzinach nauki i wdrożeń technologicznych. W tym przypadku istnieje ponadpartyjna zgoda, jedynie Republikanie akcentują bardziej udział prywatnego biznesu w tych wysiłkach.
Cały program stanowi spore wyzwanie dla Unii Europejskiej, bowiem tworzy z pomocą funduszy federalnych USA nowe ośrodki naukowe i badawczo-wdrożeniowe, które w ciągu kilku najbliższych lat zaczną działać i konkurować z ośrodkami znajdującymi w się w Unii Europejskiej. Konkurencja ta dotyczyć będzie przy tym nie tylko innowacyjnych projektów badawczych, czy wdrożeń, ale także kadry naukowej, którą Amerykanie w tego typu programach najczęściej ściągali właśnie z Europy oferując warunki finansowe i badawcze przewyższające te, które można było uzyskać w europejskich ośrodkach podobnego typu.
Program jest też silnym ciosem dla Chin, bowiem na pewno nie będą brać w nim udziału naukowcy i badacze z tego kraju, zaś połączone działania prywatnego biznesu i nowo utworzonych ośrodków naukowo-badawczych rzeczywiście zostawią daleko w tyle chińskie programy naukowe i badawczo-wdrożeniowe, które poza kilkoma dziedzinami, jak rozwiązania OZE i komputery kwantowe, zaczynają przegrywać rywalizację z ośrodkami europejskimi.