Spadek ciśnienia świadczący o prawdopodobnym wycieku „nieznanej natury” – taki jest powód unieruchomienia gazociągu Balticconnector łączącego Finlandię z Estonią. Jeśli gazociąg został uszkodzony, naprawa potrwa co najmniej kilka miesięcy.
Podmorski gazociąg łączący Estonię i Finlandię jest obecnie wyłączony z eksploatacji. Gasgrid Finland i Elering fiński i estoński operator systemów gazowniczych poinformowali, że 8 października około godz. 2.00 w nocy zauważono nietypowy spadek ciśnienia na gazociągu oznaczający prawdopodobny wyciek, zamknięto więc dopływ gazu.
„Na podstawie obserwacji podejrzewano, że podmorski rurociąg łączący Finlandię z Estonią przecieka. Zawory w rurociągu podmorskim są teraz zamknięte, co oznacza, że wyciek został zatrzymany” – poinformował w oświadczeniu Gasgrid Finland. Firma obecnie „bada incydent” wspólnie z estońskim operatorem Elering. Jeśli okaże się, że gazociąg został uszkodzony wówczas naprawa potrwa „co najmniej kilka miesięcy”, co zależy od rozległości i charakteru zniszczeń.
Podmorska część Balticconnectora ma długość 77 km, cały gazociąg biegnie od fińskiego portu Inkoo do estońskiego portu Paldiski. Gazociąg rozpoczął działalność komercyjną na początku 2020 roku.
Firma stwierdziła przy tym, że fiński system gazowy jest stabilny, zaś dostawy gazu zabezpiecza pływający terminal LNG Inkoo zainstalowany na jednostce Exemplar, znajdujący się w porcie Inkoo na południu Finlandii. Z kolei Elering stwierdził, że „incydent nie ma wpływu na dostawy gazu do odbiorców w Estonii”, bowiem po zamknięciu gazociągu, dostawy dla nich pochodziły z Łotwy.
Balticconnector posiada rewers i przesyła gaz z Finlandii do Estonii lub z Estonii do Finlandii zależnie od zapotrzebowania. Przed samym zamknięciem to Estonia pompowała gaz z Finlandii, miał on być przesłany na Łotwę.
Jak powiedział Kai Mykkänen, fiński minister klimatu i środowiska, system gazowy Finlandii pozostaje stabilny mimo wyłączenia tego gazociągu. „Awaria Balticconnectora nie powoduje natychmiastowych problemów dla bezpieczeństwa dostaw energii. Trwa ustalanie przyczyn uszkodzenia rur i od nich zależeć będą dalsze działania” – dodał oświadczeniu.
Analitycy obawiają się, że Balticconnector mógł spotkać los gazociągów Nord Stream 1 i 2 łączących Niemcy i Rosję na Morzu Bałtyckim, w których we wrześniu 2022 r. w miejscu zejścia się nitek doszło do eksplozji będącej sabotażem. Zniszczyła ona praktycznie 3 z 4 nitek obu gazociągów uszkadzając czwartą. Sprawców nie określono, ale mimo różnych fantastycznych hipotez największe podejrzenia padały na Rosję. W przypadku Balticconnectora chodzi przy tym o dwa państwa NATO i Unii Europejskiej, które od 2022 roku zaprzestały importu rosyjskiego gazu w ramach sankcji nałożonych na Moskwę za jej inwazję na Ukrainę.