Fed utrzymał stopy, ale zapowiedział podwyżkę

Jerome Powell, przewodniczący Fed

Po raz drugi w ciągu trzech ostatnich posiedzeń Rezerwa Federalna pozostawiła główną stopę procentową bez zmian. Oznacza to, że Fed widzi spadek presji cenowej i nie nastawia się już głównie na walkę z inflacją. Zarządzający Rezerwy dali jednak do zrozumienia, że spodziewają się jeszcze w tym roku ponownej podwyżki stóp procentowych.

„Chwila wytchnienia” – tak zatytułował omówienie dzisiejszej decyzji Fed jeden z amerykańskich portali ekonomicznych. I rzeczywiście, inflacja konsumencka spadła z poziomu 9,1% w czerwcu 2022 r. do 3,7% obecnie. Mimo wszystko jest to znacznie powyżej celu Fed wynoszącego 2%, a sama Rezerwa jasno dała do zrozumienia, że jeszcze nie pora na świętowanie zwycięstwa nad najszybszym wzrostem inflacji od 40 lat. Stopa referencyjna pozostała na poziomie 5,4% co jest efektem 11 podwyżek zaserwowanych rynkowi przez Rezerwę, licząc od marca 2022 roku.

Podwyżki te szybko podniosły koszty kredytów konsumenckich i biznesowych, ale bank centralny stara się tak prowadzić politykę, by uniknąć recesji zarazem schładzając gospodarkę, by zmniejszyć presję inflacyjną. Na razie decydenci z Fed oświadczyli, że nawet w szczycie podnoszenia stopy referencyjnej, będzie ona utrzymana przez czas dłuższy. Wysokie stopy mają bowiem trwać aż do końca 2024 roku, zaś w tym roku ma nastąpić co najmniej jeszcze jedna podwyżka.

Obniżki stóp procentowych w przyszłym roku będą dwie, a nie jak przewidywano w czerwcu – cztery. Kluczowa stopa krótkoterminowa pod koniec 2024 roku będzie wynosić 5,1% – więcej niż w okresie od początku recesji lat 2008-2009 do maja obecnego roku.

Oznacza to, że decydenci z Rezerwy nadal obawiają się, że inflacja nie będzie spadać dostatecznie szybko i nie osiągnie w szybkim tempie zakładanego wskaźnika 2%. Na razie jednak, co jest pozytywnym sygnałem, mimo podwyżek nie ma recesji i masowych zwolnień, czyli rynek jakoś się do wysokich stóp przystosował – twierdzą amerykańscy komentatorzy ekonomiczni.

„Proces trwałego obniżania inflacji do 2% ma przed sobą długą drogę. Zaobserwowaliśmy postęp i cieszymy się z tego, ale potrzebujemy większego postępu, zanim stwierdzimy, że należy zakończyć podwyżki stóp procentowych” – powiedział przewodniczący FED Jerome Powell na konferencji prasowej. Jak dodał, ma jednak pewność, że koniec cyklu podwyżek stóp procentowych jest bliski: „Uważamy, że jesteśmy dość blisko celu, do którego musimy dotrzeć”.

„Wykorzystujemy fakt, że w przeszłości działaliśmy szybko […] teraz trzeba [zarządzać stopami – red.] nieco ostrożniej, gdy w pewnym sensie znajdujemy drogę do odpowiedniego poziomu ograniczeń, którego potrzebujemy, aby ponownie obniżyć inflację do 2% – stwierdził.

Warto zauważyć, że rentowności obligacji skarbowych gwałtownie wzrosły po wydaniu przez FED oświadczenia po ostatnim posiedzeniu i aktualizacji prognoz gospodarczych. Odzwierciedlająca oczekiwania co do działań Rezerwy rentowność dwuletnich obligacji skarbowych wzrosła z 5,04% do 5,11%.

W projektach kwartalnych eksperci Fed szacują, że wzrost gospodarczy do końca obecnego roku i w roku 2024 będzie wyższy niż wcześniej przewidywano. W 2023 roku ma on osiągnąć 2,1%, podczas gdy wcześniejsze prognozy przewidywały 1%. W 2024 roku ma to być 1,5%, podczas gdy w czerwcu sądzono, że będzie to 1,1%.

Inflacja bazowa po wyłączeniu zmiennych cen żywności i energii, uważana zwykle za dobry prognostyk dla przyszłych trendów, spadnie do końca roku do 3,7%, a więc w wyższym stopniu niż prognozowano w czerwcu, kiedy twierdzono, że będzie to 3,9%. Zgodnie z miarą Rezerwy inflacja bazowa wynosi obecnie 4,2%.

Według analityków Reuters podejście Fed do podwyżek stóp procentowych, pokazuje iż decydenci Rezerwy zdają sobie sprawę, jakie ryzyko dla gospodarki może wyniknąć ze zbyt wysokiego ich podniesienia. Wcześniej bankowi centralnemu chodziło przede wszystkim o to, by zdusić inflację. Starano sie więc generować szybko wyższe stopy procentowe, by spowolnić zaciąganie pożyczek na domy, samochody, remonty domów, inwestycje biznesowe i tym podobne – by zmniejszyć tempo jej wzrostu.

Jak stwierdza AP, mimo iż osiągnięto wyraźny postęp w dziedzinie schładzania inflacji, ponownie wzrosły ceny benzyny ze średnią krajową 1,026 dolara za litr ( 3,88 dolara za galon), zaś w ostatnim miesiącu ceny ropy naftowej wzrosły o ponad 12%. Ponadto chociaż inflacja liczona jako ogólna spadła, koszty niektórych usług – od ubezpieczeń komunikacyjnych i napraw samochodów po usługi weterynaryjne i salony fryzjerskie – nadal rosną szybciej niż przed pandemią. Agencja dodaje, że konsumpcja wewnętrzna nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, gospodarka rozwija się w dobrym tempie, co sprawia, że Fed nadal będzie mógł podnosić stopy procentowe w walce z inflacją, która nie spadnie do zapowiadanych 2%. A to osłabi przedsiębiorstwa, gospodarstwa domowe i całą gospodarkę. Co prawda inflacja w czerwcu i lipcu, po wyłączeniu zmiennych cen żywności i energii, miała dwa najniższe odczyty licząc od prawie dwóch lat.

Analitycy Bloomberg zauważają, że na rynku pracy spadło tempo rekrutacji. W czerwcu i lipcu liczba nieobsadzonych stanowisk gwałtownie spadła. Wzrósł odsetek Amerykanów poszukujących pracy. Analitycy zauważają, że doprowadziło to do stworzenia równowagi podaży i popytu pracy oraz zmniejszyło presję na pracodawców, by ci podnosili płace w celu przyciągnięcia i zatrzymania pracowników. A ta tendencja zwykle kończyła się podnoszeniem cen, zwłaszcza usług, w celu zrównoważenia wyższych kosztów pracy.

Przy tym ceny konsumpcyjne liczone w ujęciu miesięcznym w sierpniu wzrosły najwięcej od roku, bo o 0,6%. Ceny liczone rok do roku wzrosły o 3,7%, co jest drugim takim wzrostem z rzędu.

Analitycy Bloomberg zauważają, że istnieją czynniki, które nadal grożą ponownym wzrostem inflacji. Choćby strajk związku zawodowego United Auto Workers przeciwko wielkiej trójce amerykańskich producentów samochodów może ostatecznie spowodować wzrost cen pojazdów. Rosnące ceny baryłki ropy naftowej powodują, że drożeje benzyna. Mogą to być właśnie zapłonniki inflacji. Warto dodać, że Fed jest tu zachowawczy – inne banki, jak EBC, podnoszą stopy procentowe, by nadal walczyć z inflacją.