Analiza ISBiznes.pl: Znikający chiński minister obrony

Li_Shangfu, minister obrony Chin

Jeden z najważniejszych obecnie funkcjonariuszy KPCh i zarazem minister obrony Chin Li Shangfu ma przebywać w areszcie domowym i być objęty śledztwem antykorupcyjnym – informują zachodnie media. Potwierdza to amerykański dyplomata, zaś rosyjskie portale militarne twierdzą, że to szerzej zakrojona akcja prowadzona także wobec generalicji.

65-letniego Li Shangfu nie widziano na bardzo ważnych dla Chińczyków bilateralnych spotkaniach z przedstawicielami resortów obrony Wietnamu i Singapuru. Po raz ostatni pokazał się publicznie 29 sierpnia w Pekinie, gdzie przemawiał na forum bezpieczeństwa z udziałem narodów afrykańskich. Później nastąpiło kilka wydarzeń, na których zgodnie z pragmatyką partyjno-państwową Chin powinien być obecny. Nie było go jednak, zastępowali go wiceministrowie. Prasa zachodnia, prawdopodobnie pod wpływem przecieków od urzędników wysokiego szczebla z samych Chin i z wywiady USA, podała w ciągu ostatnich 48 godzin szereg informacji dotyczących Li Shangfu. „Washington Post” doniósł, że wobec Li toczy się śledztwo w sprawie korupcji i prawdopodobnie zostanie usunięty ze stanowiska. „Wall Street Journal” twierdzi, że Li już ze stanowiska usunięto, zaś „Financial Times” podał wcześniej, że rząd USA uważa, że wobec Li toczy się dochodzenie. Agencje, jak AFP, AP i japońska Kyodo twierdzą, że znajduje się w areszcie domowym. Rosyjskie kanały informacyjne m.in. powiązane z portalem „Kommiersant” informują, że jest to sprawa korupcyjna powiązana z wcześniejszym skandalem korupcyjnym, który spowodował czystkę w Wojskach Artylerii Rakietowej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej PLA i zdjęcie ze stanowiska ich dowódcy – generała Li Juczao i jego zastępcy Liu Guanbina.

Zwykle dobrze poinformowany ambasador Waszyngtonu w Japonii Rahm Emanuel ujawnił na serwisie X nieco z tej sprawy, prawdopodobnie posiłkując się informacjami z wywiadu amerykańskiego oraz od Japończyków i Koreańczyków pilnie obserwujących zmiany na szczytach chińskiego MON. Ambasador zasugerował, że Li Shangfu dlatego nie pojawił się na ważnych spotkaniach w Wietnamie i z dowodzącym Marynarki Wojennej Singapuru kontradmirałem Seanem Watem, że znalazł się w areszcie domowym. Ponieważ takie tweety nigdy nie pojawiają się w inny sposób niż jako zaplanowane przecieki ujawniające nieoficjalne stanowisko Departamentu Stanu USA lub wiedzę Amerykanów na dany temat, można przypuszczać, iż wiedzą oni o aresztowaniu Li Shangfu.

Co ciekawe, zapytana na cotygodniowej konferencji prasowej czy wobec Li prowadzone jest dochodzenie rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning odpowiedziała, iż „nie ma świadomości istotnych informacji w tej sprawie”.

Jest to już druga afera związana z obecnym rządem Chin w ciągu ostatniego kwartału. Pierwszą była nagła zmiana w lipcu na stanowisku szefa resortu spraw zagranicznych, kiedy odszedł, a właściwie został wyrzucony dość młody jeszcze technokrata partyjny Qin Gang, po długiej nieobecności na oficjalnych spotkaniach i nawet w trakcie wizyt zagranicznych dyplomatów. Zarzucono mu, choć nieoficjalnie, romans z sekretarką. Jednak romans ten nie był od roku tajemnicą, zaś inne informacje mówiły, iż Qin Gang „miał duże wątpliwości co do pełnej konfrontacji z Zachodem”, który to kurs kazano mu realizować. Co ciekawe, zarówno Li Shangfu, jak i Qin Gang mieli stanowiska wyższe niż ministerialne, w zachodniej dyplomacji równe wicepremierom, a takich stanowisk w rządzie Chin jest tylko pięć.

Te posunięcia ożywiły spekulacje analityków i dyplomatów na temat walki frakcji w partii komunistycznej i rządzie i wynikający z tego brak przejrzystości w przywództwie Chin. Tymczasem ostry kurs Xi Jinpinga już spowodował konflikt z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi i obawy wśród azjatyckich sąsiadów, którzy zaczynają asekurować się przed chińską ekspansywnością porozumieniami wielostronnymi zarówno dyplomatycznymi, jak i wojskowymi.

Ja Ian Chong, naukowiec z Narodowego Uniwersytetu w Singapurze, powiedział agencji Reuters, że sprawa Li jeszcze bardziej uwydatniła niejasności procesu decyzyjnego w Chinach.

„Zakres spekulacji pokazuje dużą niestabilność obecnego systemu ChRL (Chińskiej Republiki Ludowej)” – stwierdził.

Z drugiej strony Emanuel, kiedyś główny doradca byłego prezydenta USA Baracka Obamy ostatnio przekazuje wiele nieoficjalnych informacji dotyczących Chin i był jednym z pierwszych, którzy zaczęli spekulacje o odsunięciu Li Shangfu. Zapytany przez dziennikarzy dlaczego Emanuel zabrał głos w tej sprawie, rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller odpowiedział, że ambasador „przez całą swoją karierę wypowiadał się w barwny sposób”, ale nic nie zdementował, nie odciął się też od dyplomaty.

Co istotne, Emanule opisał też niedoszłe do skutku spotkanie Li z kontradmirałem Seanem Watem z marynarki wojennej Singapuru. Była to szczególnie ważna dla Chińczyków wizyta w dniach 4-9 września, podczas której Wat spotkał się z dowódcą chińskiej marynarki wojennej adm. Dong Junem i innymi admirałami. Według agencji AFP miał się też 5 września spotkać z Li Shangfu, ale to Pekin anulował to spotkanie.

Pekin anulował też spotkanie Li z generałami z wietnamskiego Sztabu Generalnego oraz tamtejszego MON zaplanowane na 7-8 września.

Zostało jeszcze bardzo prestiżowe dla Chin październikowe Forum Xiangshan w Pekinie, corocznego międzynarodowego szczytu dotyczącego bezpieczeństwa, którego gospodarzem zwykle jest chiński minister obrony. Dyplomaci już obecnie mówią, że zamiast Li pojawi się tam ktoś ze ścisłego kierownictwa KC KPCh, być może sam Xi Jinping.

Los Li Shnagfu jest szczególnie ważny dla USA – objęły go amerykańskie sankcje personalne za zakup broni w 2018 roku od największego rosyjskiego eksportera – Rosoboronexportu. Kiedy Li był ministrem, chińscy urzędnicy wielokrotnie monitowali USA o zniesienie nałożonych na niego sankcji personalnych twierdząc, że ułatwi to dyskusje między chińskim MON a Pentagonem. W czerwcu Sekretarz obrony USA Lloyd Austin próbował rozmawiać z Li w Singapurze, ale nic nie uzyskał.

Według Wen-Ti Sung, politolożki z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego, Li co prawda „stanowił przeszkodę” w stosunkach wojskowych USA-Chiny, ale mimo wszystko jego nieobecność może być groźna z innych powodów.

„Inne kraje będą się zastanawiać nad czymś tak podstawowym, jak to pod który numer zadzwonić, kiedy im się nie uda „nawiązanie dialogu wojskowego z Chinami” – dodała.

Nie jest jasne jakie miałoby być tło ewentualnych oskarżeń przeciwko Li, ale logistyka jednego z najważniejszych okręgów wojskowych Chin, którą kierował przed nominacją, powiadomiła o „porządkowaniu” procesu przetargowego i zwróciła sie do społeczeństwa, a raczej do firm współpracujących z wojskiem o zgłaszanie nieprawidłowości datujących się od 2017 roku. Nie jest jasne, na ile ma to związek z Li Shangfu.