EBC mówi 4%

Europejski Bank Centralny podniósł podstawową stopę procentową do 4%, co oznacza rekordowo wysoki poziom. Jednak obecnie ma dylemat – nadal podnosić stopy, by po rocznych podwyżkach ostatecznie zdusić inflację, czy ze względu na zagrożenie recesją zakończyć cykl wzrostu stóp procentowych.

Bank strefy euro podniósł wraz ze stopami prognozy dotyczące inflacji. Obecnie oczekuje się, że będzie ona spadać wolniej niż w poprzednich projekcjach EBC w czerwcu, przy inflacji na poziomie 5,6% w 2023 r., 3,2% w 2024 r. i 2,1% w 2025 r. Zasadniczy wzrost cen konsumpcyjnych będzie nieco silniejszy pod koniec objętego prognozą horyzontu czasowego i wyniesie średnio 2,2% w 2025 r. Obniży się także wzrost gospodarczy. Obecnie nie jest jeszcze jasne czy po roku od ich rozpoczęcia to już koniec cyklu podwyżek. Kierująca Europejskim Bankiem Centralnym Christine Lagarde wprost stwierdziła, że nie może tego powiedzieć.

„Dzisiejsza decyzja, zgodnie z obecną oceną, w wystarczającym stopniu przyczyniła się do szybkiego przywrócenia inflacji do celu. Prawdopodobnie uwaga skupi się bardziej na czasie trwania, ale nie oznacza to – bo nie możemy tego powiedzieć – że teraz, jesteśmy u szczytu (podwyżek – red.) – powiedziała Lagarde po ogłoszeniu decyzji EBC.

Decyzję odczuło już euro spadając do 1,0656 dolara, co oznacza najniższy poziom od maja br. Za to wzrosły notowania obligacji, gdyż inwestorzy uważają, że istnieje nadal 20% szans na kolejną podwyżkę, a to już bardzo wpłynęłoby na wzrost gospodarczy.

Jak twierdzą ekonomiści zapytywani przez AP, EBC ma dylemat – przy cenach rosnących w tempie dwukrotnie szybszym niż docelowy poziom inflacji z ryzykiem, że będzie jeszcze gorzej, zagraża kryzys gospodarczy w Chinach i rosną koszty finansowania zewnętrznego. Jeśli EBC walcząc z inflacją jeszcze bardziej podniesie stopy, to być może uda się ją opanować, ale może spowodować długotrwałą recesję lub, co gorsza, stagflację tak jak to się stało w latach 70.

„Na podstawie swojej obecnej oceny Rada Prezesów uważa, że podstawowe stopy procentowe EBC osiągnęły poziom, który – utrzymany przez wystarczająco długi okres – w znaczący sposób przyczyni się do szybkiego powrotu inflacji do celu”– stwierdził EBC w komunikacie po posiedzeniu.

Inflacja bazowa, która pomija takie pozycje, jak energia i żywność, w ostatnich miesiącach prawie nie drgnęła i w sierpniu wyniosła 5,3%. Wzrost gospodarczy w strefie euro za II kw. został skorygowany w dół, a wskaźniki PMI przedsiębiorstw sygnalizowały pogorszenie perspektyw dla strefy euro.

Kluczowym źródłem informacji przy podjęciu decyzji o podwyżce stóp były nowe prognozy pracowników EBC zaprezentowane w czwartek. Lagarde powiedziała, że w nadchodzących miesiącach gospodarka pozostanie „osłabiona”.

„Wyraźnie znajdujemy się w okresie zwalniającego i powolnego wzrostu. Teraz nadeszły trudne czasy” – stwierdziła. Nie wykluczyła całkowicie dalszej podwyżki w razie potrzeby i stwierdziła, że stopy procentowe będą musiały pozostać przez jakiś czas na obecnym, restrykcyjnym poziomie.

„Nie oznacza to – bo nie możemy tego teraz powiedzieć – że jesteśmy w szczytowym momencie (podwyżek stóp – red.)” – powiedziała na konferencji prasowej. Przyznała jednak, że niektórzy członkowie zarządu EBC sprzeciwiali się ostatniej podwyżce stóp procentowych, ale dodała: „Zdecydowana większość prezesów zgodziła się z podjętą przez nas decyzją”.

„Przyjmowanie, że będzie to szczyt, nie ma strategicznego sensu dla Lagarde. Jastrzębie by się sprzeciwiły, a ona nie ma kryształowej kuli. Choć jest to mało prawdopodobne jeśli inflacja miałaby znacząco wszystkich zaskoczyć na plus, EBC mógłby jednak zostać zmuszony do dalszych podwyżek” – stwierdzili David Powell i Jamie Rush z Bloomberg Intelligence.

Podobne opinie nadeszły też od polskich analityków.

„Biorąc pod uwagę naszą prognozę sprzed decyzji Rady (tj. stabilizacji stóp procentowych w miesiącach kolejnych), założenia niższego wzrostu PKB i inflacji w kwartałach kolejnych, jak również dalsze wyraźne złagodzenie retoryki EBC towarzyszące dzisiejszej podwyżce, nie mamy podstaw do oczekiwania w scenariuszu bazowym dalszego wzrostu stóp w strefie euro. Jednocześnie, biorąc pod uwagę utrzymanie generalnie restrykcyjnego nastawienia EBC, jak również wciąż wysokie ryzyko dla prognoz inflacji, bilans ryzyka dla prognozy bazowej jest asymetryczny w kierunku wyższego ich poziomu. Wydaje się jednak, że to ryzyko jest niższe po wrześniowej podwyżce oraz że – o ile sytuacja gospodarcza nie zmieni się gwałtownie – kolejnym posiedzeniem, na którym rada EBC może rozważać zacieśnienie polityki pieniężnej będzie dopiero grudzień, kiedy rada zapozna się z kolejną aktualizacją prognoz makroekonomicznych banku centralnego” – stwierdzili ekonomiści z Biura Analiz Makroekonomicznych i Sektorowych Banku Ochrony Środowiska.

Jednak Christine Lagarde zapytana o komentarz czy wobec obniżenia przez EBC prognoz wzrostu na następnych kilka lat – przy wzroście gospodarczym strefy euro ocenianym obecnie na 0,7% – recesja jest scenariuszem bazowym stwierdziła, że spowolnienie gospodarcze jest  „tymczasowe”.

„Ożywienie, które widzieliśmy w drugiej połowie 2023 r., zostało nieco przesunięte w czasie. Jesteśmy przekonani, że wzrost gospodarczy przyspieszy w 2024 r.” – stwierdziła.

Tymczasem obecna podwyżka o 25 pkt bazowych oznacza 4% od depozytów bankowych płacone przez EBC, najwyższy poziom od wprowadzenia euro jako waluty w 1999 roku. Prawdopodobnie podwyżka ta jako powód miała obawy, że inflacja utknie na poziomie 5%, nie wzrośnie, ale też i nie będzie można jej zbić. Warto przypomnieć, że jeszcze 14 miesięcy temu podstawowa stopa procentowa utrzymywała się na rekordowo niskim poziomie minus 0,5%, czyli za przechowywanie gotówki w EBC płaciły banki. Rynki liczyły się przy tym z podwyżką stopy procentowej do poziomu 4%, ale powszechny był pogląd, że zostanie obniżona w drugiej połowie przyszłego roku. Teraz już nie wszyscy mają taką pewność, bowiem urzędnicy EBC w komunikacie po posiedzeniu wyraźnie zbagatelizowali perspektywę szybkiego obniżenia stóp procentowych. Podobnie zrobili niektórzy prezesi banków. Prezes Bundesbanku Joachim Nagel twierdzi od pewnego czasu, że „za wcześnie byłoby spekulować” na temat szybkich cięć. Nagle, podobnie jak Łotysz Martins Kazaks, to jastrzębie w polityce monetarnej i zasygnalizowali poparcie dla kolejnej podwyżki. Z kolei gołębie, jak Ignazio Visco z Włoch, ostrzegali przed nadmiernym zaostrzeniem polityki pieniężnej ze względu na jej „opóźnione skutki”. Tu ciekawy pogląd przedstawił prezes Banku Francji Francois Villeroy de Galhau, który zbagatelizował znaczenie poziomu, na którym ustabilizują się stopy procentowe stwierdzając, że ważniejsze jest to, jak długo się one utrzymają.

Analitycy podkreślają, że ważne jest jak decyzja EBC wpłynie na FED, który zbiera się 20 września i tu jest szansa na większy optymizm, bowiem wygląda, że w USA uda się uporać z inflacją bez powodowania większych szkód gospodarczych. Rynki już wyceniły brak zmiany stopy procentowej na tym posiedzeniu FED. Trzeba jednak pamiętać, że amerykański cykl podwyżek zaczął się wcześniej trwa już wiec dłużej niż europejski.

Z kolei 21 września ustalą swoją politykę Bank Anglii, Narodowy Bank Szwajcarii oraz banki centralne w Szwecji i Norwegii.

Warto wspomnieć, że cykl szybkich podwyżek – dwukrotnie silniejszych i szybszych niż zwykle przewidywano w testach warunków skrajnych przeprowadzanych przez EBC dla sektora bankowego już odcisnął swoje piętno na gospodarce strefy euro. Szybko spadł poziom akcji kredytowej dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, z trudnościami borykają się także usługi, po krótkim boomie w turystyce po pandemii. W najgorszej sytuacji są Niemcy, które przeżywają największe załamanie w sektorach produkcyjnych i eksporcie i zmierzają ku recesji.