Kierująca Europejskim Bankiem Centralnym Christine Lagarde unika jakichkolwiek przewidywań i stwierdzeń, które pokazałyby możliwy kierunek działania EBC przed wrześniowym posiedzeniem banku. Bankowcy dyskutują czy możliwy jest koniec podwyżek stóp, ale analitycy ostrzegają – gospodarkę krajów UE można przechłodzić lub wprowadzić w stagflację.
Christine Lagarde na konferencji Rezerwy Federalnej w Jackson Hole przyznała, że póki co inflacja nie spada „w satysfakcjonujący sposób”, ale też nie powiedziała nic o możliwościach decyzji lub choćby nowych przemyśleń w EBC przed posiedzeniem 14 września. Tymczasem bankowcy w strefie euro zaczynają wprost dyskusję na temat potrzeby zwiększenia kosztów finansowania zewnętrznego, zaś do 14 września powinny już napłynąć kluczowe dane sierpniowe i oczyszczone dane z I i II kwartału obecnego roku.
Wiadomo już, że w lipcu nastąpiło w strefie euro spowolnienie pozyskiwania kredytów przez przedsiębiorstwa. Był to już drugi miesiąc takiego spowolnienia, co dobitnie pokazuje, że szybko następujący wzrost stóp procentowych hamuje wzrost gospodarczy i powoduje zmniejszenie zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne.
Według raportu EBC liczba kredytów przyznanych firmom z 20 krajów wzrosła o 2,2% licząc rok do roku. Podobne spowolnienie odnotowano w przypadku kredytów dla gospodarstw domowych, których udzielono tylko o 1,3% więcej. W czerwcu było to 3% przy wzroście kredytów dla gospodarstw domowych o 1,7%.
W lipcu właśnie nastąpiła dziewiąta już z rzędu podwyżka stóp procentowych zaordynowana przez Europejski Bank Centralny. EBC płaci obecnie za depozyty banków 3,75%, co stanowi najwyższy poziom od 2000 r.
Mimo tego inflacja wynosząca w lipcu 5,3% nadal utrzymuje się znacznie powyżej celu inflacyjnego wynoszącego 2%, a powrót do niego może nastąpić w 2025 roku. 31 sierpnia zostaną opublikowane dane o inflacji za sierpień. Analitycy Reuters prognozują spadek do 5,1%, podobnie analitycy Bloomberg poruszający się w przedziale 5,0-5,1%.
Dane pochodzące z odczytów PMI wskazują, że nastroje dotyczące aktywności biznesowej są gorsze w całej Europie nie tylko w strefie euro i przewidywany spadek aktywności może być głębszy niż przypuszczano w EBC.
Dzieje się tak mimo doskonałego sezonu turystycznego, który mógłby być jeszcze lepszy gdyby nie fale upałów i pożary nawiedzające całą Południową Europę.
Podaż pieniądza M3, postrzegana w przeszłości jako dobry wskaźnik przyszłej ekspansji gospodarczej, wykazała w czerwcu wzrost o 0,6%, ale już w lipcu odnotowała zaskakujący 0,4% spadek. Analitycy spodziewali się stagnacji na poziomie 0,0%. W tej sytuacji zapewne zdecydują dane o cenach towarów i usług konsumenckich, bowiem analitycy Blackstone już ostrzegają, że bank może przechłodzić gospodarkę lub nawet spowodować ponad rok stagflacji, co byłoby fatalnym efektem zbyt jastrzębiej polityki EBC.
Tymczasem na konferencji Rezerwy Federalnej w Jackson Hole przewodniczący Jerome Powell powiedział wprost, że koszty pożyczek w USA pozostaną wysokie, a nawet mogą jeszcze wzrosnąć.
„Podtrzymujemy naszą opinię, że podwyżka stóp (przez FED – red.) we wrześniu pozostanie spora, ale ostatecznie EBC, mając na uwadze inflację bazową, też podniesie stopy” – napisali po przemówieniu przewodniczącego David Powell i Maeva Cousin z Bloomberg Economics.
Jednak z drugiej strony ekonomiści Berenberg pracujący pod przewodnictwem Holgera Schmiedinga zmienili swoje prognozy jeszcze przed przemówieniem Lagarde, określając prawdopodobieństwo pozostania stóp procentowych na dotychczasowym poziomie na 60%, podczas gdy poprzednio dawali takiej decyzji tylko 40%.
Ale dane o inflacji w strefie euro nadal będą danymi podstawowymi. Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga sądzą, że inflacja liczona bez energii, która jest czynnikiem o dużej zmienności i sezonowych zmian cen w sierpniu wyniosła 5,3%, co oznaczałoby niewielki spadek w stosunku do lipcowych 5,5%. Oznaczałoby to, że jest nadal ponad dwukrotnie większa niż cel EBC na poziomie 2%.
„Inflacja bazowa jest wciąż dość podwyższona bez bardzo wyraźnej tendencji spadkowej. Nadal byłbym zwolennikiem podniesienia stóp” – powiedział Bloomberg TV członek Rady Prezesów i prezes Banku Łotwy Martins Kazaks. Co ciekawe, gorsza jest sytuacja przemysłu niż sektora usług, który okazuje się bardziej odporny.
Jastrzębiem jest Joachim Nagel, prezes Bundesbanku, który uważa, że „jest jeszcze wiele do zrobienia” jeśli chodzi o przywrócenie stabilności cen i „jest zdecydowanie za wcześnie”, by myśleć o pozostawieniu stóp na dotychczasowym poziomie.
Do gołębi zalicza się Mario Centeno, szef banku centralnego Portugalii, twierdzący że „zmaterializowało się ryzyko pogorszenia sytuacji, które zidentyfikowaliśmy w naszej prognozie w czerwcu”. Centeno ma prawdopodobnie na myśli stagflację, przed którą ostrzegali analitycy Blackstone.
Te dyskusje odbywają się cieniu ostrzegawczych raportów dyrektorów ds. zakupów w europejskich firmach. Sygnalizują one przechodzenie firm z sektora prywatnego „w stan hibernacji”, ograniczanie działalności, czyli rosnącą presję na spadek inflacji, ale i zarazem zagrożenie zwolnieniami i nagłym wzrostem bezrobocia.
Schmieding z Berenberg twierdzi, że wszyscy bankowcy z EBC mówią, że opierają się na danych, ale są to te same dane, odmienna jest tylko ich interpretacja.
„Jeśli dane dotyczące realnej gospodarki wskażą spadek, a sierpniowa inflacja nie zaskoczy pozytywnie, wydaje się, że stopy EBC pozostaną we wrześniu na niezmienionym poziomie” – napisał w e-mailu do Bloomberga.
Według danych agencji AP, słabe odczyty PMI skłoniły traderów do ograniczenia zakładów na podwyżkę w przyszłym miesiącu. Jednak o ile byli oni pewni na 100% podwyżki pod koniec roku to obecnie dają jej już tylko 80% prawdopodobieństwa i zaczynają uzależniać od danych z III kwartału, które dopiero nadejdą. Obecne wątpliwości widać było na przykładzie długu Niemiec. Rentowność obligacji dwuletnich – jednych z najbardziej wrażliwych na zmiany polityki pieniężnej – wzrosła o 3 pkt bazowe do 3,06%, niemal niwelując spadek, który nastąpił po zeszłotygodniowych danych PMI.
Nagle istotny zrobił się kalendarz wystąpień członków Rady EBC: jastrzębie Nagel i Robert Holzmann z Austrii wygłoszą swoje uwagi 4 września, zaś 5 września można oczekiwać wystąpienia innego jastrzębia – Tuomasa Valimaki z Finlandii. Członkowie zarządu EBC Isabel Schnabel i Luis de Guindos, uważani za gołębi, wypowiedzą się 7 września i tego samego dnia ukaże się protokół lipcowego posiedzenia, z którego analitycy będą chcieli wywróżyć ostateczną decyzję oraz pojawią się prognozy na przyszły kwartał, które na pewno – jak już to oświadczyła Christine Lagarde – będą głównym elementem przyszłej decyzji dotyczącej ewentualnej dalszej podwyżki stóp procentowych.
„Nie ma żadnego istniejącego podręcznika postępowania w przypadku sytuacji, przed którą stoimy dzisiaj. Naszym zadaniem jest sporządzenie nowego” – stwierdziła Lagarde w Jackson Hole, nawiązując do zmian strukturalnych na rynku pracy, problemów geopolitycznych jak wojna w Ukrainie czy transformacji energetycznej.
„To było dobre przemówienie. Ale najwyraźniej zostało starannie skonstruowane, aby nie można było nic z niego wywnioskować” – powiedział Blombergowi Erik Nielsen, główny doradca ekonomiczny grupy w UniCredit.