5 mln zł kary dla Olimp Laboratories

Spółka zajmująca się sprzedażą medycznej żywności i suplementów diety została obciążona przez prezesa UOKiK karą 5 mln zł. W nawiązywanych współpracach przekazywała wytyczne, które nie ujawniały komercyjnego charakteru publikowanych materiałów w mediach społecznościowych. Na influencerów, którzy współpracowali z Olimp Laboratories, została nałożona kara łączna ponad 40 tys. zł.

W ubiegłym roku przez prezesa UOKiK zostały opublikowane Rekomendacje regulujące kwestię oznaczeń reklam w mediach społecznościowych. Wraz z publikacją przeprowadzono działania i cykle edukacyjne w ramach kampanii #OznaczReklamy. Celem było rozpowszechnienie wiedzy o tym, jak internetowi twórcy powinni informować swoich odbiorców o materiałach sponsorowanych.

„Konsekwentnie eliminujemy praktyki w zakresie nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych. Interweniując, sięgamy po różne narzędzia. Przygotowaliśmy Rekomendacje, które wskazują dobre praktyki zgodne z obowiązującym od dawna prawem. Przeprowadziliśmy na szeroką skalę akcje edukacyjne. Zapewniliśmy przestrzeń na dostosowanie się wszystkich przedsiębiorców zaangażowanych w promowanie komercyjnych treści w sieci. Teraz nadszedł czas, aby te zasady egzekwować” – powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Pierwsze kary za publikowanie kryptoreklam, które wprowadzały konsumentów w błąd zostały już nałożone. Po przeprowadzonym postępowaniu potwierdzono zarzuty wobec spółki Olimp Laboratories oraz influencerów, którzy z nią współpracowali. Twórcy zamieszczali materiały sponsorowane według wytycznych, które przekazało im przedsiębiorstwo. Nie oznaczali publikacji lub robili to w sposób, który jednoznacznie nie wskazywał na jej handlowy charakter. Prezes UOKiK nałożył na spółkę ponad 5 mln zł kary.

Olimp Laboratories to przedsiębiorca produkujący leki, wyroby medyczne, suplementy diety i żywność specjalnego medycznego przeznaczenia. Swoje produkty reklamuje w mediach społecznościowych, współpracując z internetowymi twórcami. Z analiz Urzędu wynika, że spółka płaciła za umieszczanie swoich produktów w postach i relacjach influencerów, dostarczając im swoje wytyczne. Twórcy stosowali więc niejasne oznaczenia przy materiałach, m.in. odwoływali się wyłącznie do marki reklamodawcy @olimp_Nutrition_pl, nazw poszczególnych produktów lub anglojęzycznych zwrotów (#olimpad). Podkreślenia wymaga to, że samo umieszczenie znaczników nie wskazało na komercyjny charakter tych publikacji. Spółki nie mogą przekazywać swoich wytycznych, a obowiązek prawidłowego i przede wszystkim uczciwego informowania o płatnej współpracy leży po stronie twórców, agencji i samych reklamodawców.

W trakcie prowadzonego procesu spółka nadal zalecała w korespondencji z influencerami nieujawnianie celów handlowych w publikowanych materiałach. Ostatecznie dopiero w styczniu bieżącego roku przestała stosować nieuczciwe działania i korzysta z Rekomendacji Urzędu.

W ramach przeprowadzonego postępowania zostały nałożone kary na osoby współpracujące z przedsiębiorstwem. Łączna kara nałożona na internetowych twórców wyniosła ponad 40 tys. zł.

„Opinie i polecenia influencerów mają wpływ na decyzje zakupowe konsumentów. Z badań wynika, że wśród najmłodszych konsumentów (15-24 lata), blisko 90% zapoznaje się z relacjami influencerów, a ponad połowa kupiła produkt lub usługę po poleceniu obserwowanego twórcy. Odsetek ten wzrasta do 63% w grupie, która regularnie ogląda relacje influencerów. Dzięki wypracowanej relacji z obserwatorami, która bazuje na zaufaniu, wypowiedzi twórców internetowych są odbierane jako wiarygodne i bezstronne. Odpłatna promocja produktów czy usług bez wyraźnego wskazania, że są to treści sponsorowane, nie powinna mieć miejsca – wprowadza konsumentów w błąd i stanowi nieuczciwą praktykę rynkową” – wyjaśnił Tomasz Chróstny. 

Piotr Lisek (z karą ponad 23 tys. zł), Katarzyna Dziurska (ukarana kwotą 16 tys. zł) i Katarzyna Oleśkiewicz-Szuba (z karą 5 tys. zł) promowali, w swoich social mediach, produkty jedynie wskazując markę reklamodawcy lub korzystali z oznaczeń, które nie świadczyły o charakterze reklamowym. Natomiast niektóre z treści były publikowane bez żadnych oznaczeń, które mogłyby wskazać na to, że są one sponsorowane. Troje influencerów przestało stosować zakwestionowane praktyki.

„Oznaczanie materiałów reklamowych powinno być jednoznaczne, czytelne oraz zrozumiałe dla każdego użytkownika platform społecznościowych. Chcemy, aby konsumenci byli chronieni przed ukrytą reklamą i mogli podejmować świadomy wybór odnośnie tego, czy chcą zapoznawać się z treściami o charakterze komercyjnym. To kwestia uczciwości wobec osób obserwujących, innych influencerów, marek czy agencji. Potrzebę transparentnego oznaczania treści komercyjnych sygnalizują również użytkownicy mediów społecznościowych. Aż 85 % z nich uważa, że influencer powinien jednoznacznie oznaczać materiały, w których promuje i zachęca do zakupu własnych produktów lub usług”  – podsumował prezes UOKiK.