Apache nadlatują, czyli zakup z wątpliwościami

AH-64E Apache

12 mld dolarów, czyli ok. 60 mld zł brutto – na tyle wyceniła zakup przez Polskę 96 helikopterów szturmowych AH-64E Apache decydująca o zagranicznych zamówieniach w przemyśle zbrojeniowym USA Defense Security Cooperation Agency (DSCA, Agencja Współpracy w zakresie Bezpieczeństwa Obronnego). Na sprzedaż wyraził też zgodę Departament Stanu, ale zamówienie tylu najnowocześniejszych obecnie śmigłowców pola walki i to w najnowszej ich wersji rodzi sporo wątpliwości.

Departament Stanu podjął decyzję w rok po skierowaniu przez polskie Ministerstwo Obrony Narodowej do rządu USA listu z prośbą o zgodę na zakup 96 śmigłowców szturmowych AH-64E Apache/Guardian produkcji koncernu Boeing dla polskich Sił Zbrojnych.

Jak stwierdził wówczas minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak, pierwsze jednostki śmigłowcowe zostaną rozmieszczone w 18 Dywizji Zmechanizowanej. „Dzieje się tak dlatego, że 18. Dywizja będzie wyposażona w czołgi Abrams. Te helikoptery świetnie współpracują z czołgami Abrams” – dodał, zaznaczając, że liczy iż AH-64E „stanowiące ogromną siłę” odstraszą potencjalnego przeciwnika.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl chodzi przy tym o najnowsze AH-64E Apache/Guardian version 6, takie jakich 28 zamówiła Holandia. 60 mld zł jest to cena maksymalna, może nastąpić jej zmniejszenie.

Poza ogólnym komunikatem DSCA ujawniła ważne szczegóły zakupu, wpływające mocno na ostateczną wycenę. I tak Polska zamierza kupić wraz ze śmigłowcami:

-interferometry AN/APR-48B MRFI (96 sztuk)

– radary AN/APG-78 Longbow (37 sztuk)

– pociski przeciwpancerne AGM-144R2 Hellfire (1844)

– pociski przeciwpancerne AGM-179A JAGM (460

– pociski kierowane laserowo 70 mm APKWS (7650)

– pociski powietrze-powietrze FIM-92K Stinger (508)

A także systemy dodatkowe, jak wyrzutniki dipoli i flar, systemy: łączności, wymiany danych i kierowania bezzałogowcami MUM-T, samoobrony, nawigacji oraz pakiety: szkoleniowy, utrzymania i logistyki oraz remontowy.

Boeing ma dostarczyć helikoptery Apache, które będą produkowane w Mesa w Arizonie, a Lockheed Martin dostarczy główne systemy elektroniczne, takie jak M-TADS/PNVS, a także rakiety Hellfire i JAGM. Polska wystąpiła przy tym o offset, jednak zakup ma nie wpłynąć na zdolności amerykańskich Sił Zbrojnych.

Zakup ten rodzi kilka istotnych pytań. Po pierwsze więc liczba. Bylibyśmy największym użytkownikiem najnowocześniejszych śmigłowców szturmowych na świecie, poza USA. Brzmi to bardzo dobrze, ale… aby móc z sukcesem używać śmigłowców szturmowych na polu walki potrzebna jest bardzo silna obrona przeciwlotnicza i Siły Powietrzne. Obecne zdolności responsywne obrony przeciwlotniczej są dopiero budowane, zaś wzmocnienie Sił Powietrznych to raczej horyzont długoterminowy. Jeśli oczywiście planujemy na dekady i będziemy mieli do dyspozycji trzy eskadry F-35A, czyli co najmniej 48 maszyn, można pomyśleć o zwiększonej liczbie śmigłowców szturmowych. Nawet jednak wtedy wystarczyłyby 48 AH-64E v.6 a nie liczba dwukrotnie wyższa, której koszty utrzymania i zapewnienia gotowości bojowej nie odbiegającej poziomem od wskaźników amerykańskich (około 80%), będą bardzo wysokie. Co ważne, powinny już być wbijane pierwsze łopaty w ziemię dla budowy infrastruktury eskadr tych śmigłowców, bowiem wymagają one starannej i bardzo dobrej obsługi. Poza tym powinna już ruszać praca nad wyznaczeniem baz polowych dla tych śmigłowców w razie stanu W. Chyba, że po pierwszych lotach w razie wojny pełnoskalowej, postanowimy to co zostanie z tych eskadr wycofać do baz w Niemczech.

Następnym problemem jest kupno pocisków Hellfire i JAGM. Po pierwsze, w momencie kiedy Polska otrzyma śmigłowce te pociski będą już schodziły z linii produkcyjnych. Po drugie Polska podpisała umowę na wdrożenie ciężkich kierowanych pocisków przeciwpancernych Brimstone i integrację z niszczycielami czołgów Ottokar-Brzoza, których podzespoły produkujemy. Były już one z pozytywnym skutkiem integrowane z AH-64E, wdrożenie tych pocisków byłoby istotne także dla naszego przemysłu zbrojeniowego, tym bardziej, że znacznie uprościłoby łańcuch logistyczny tych śmigłowców.

Zadziwiające i to w negatywnym znaczeniu jest zakupienie 508 przeciwlotniczych pocisków kierowanych Stinger. W momencie, w którym dostaniemy AH-64E będziemy dysponowali własnymi krajowymi następcami pocisków Piorun, ciężkimi przeciwlotniczymi pociskami kierowanymi tzw. Piorun 2 albo Grzmot. Kupno aż 508 pocisków Stinger na długo określi, że uzbrojeniem wszystkich śmigłowców nie tylko zaś AH-64E będą pociski z USA, co znacznie osłabi możliwości zaopatrywania przez polski przemysł obronny Sił Zbrojnych RP – integracja z prawdopodobnie dysponującymi lepszymi parametrami działania Grzmotami będzie już niemożliwa.