Analiza ISBiznes.pl: Środkowoeuropejska zbrojeniówka poszukuje pracowników

Budowa mieszkań dla pracowników, oferowanie emerytom umów i pakietów socjalnych, aby wrócili i pomagali „nowym”, czy kampanie wzywające wykwalifikowanych pracowników do powrotu do kraju i pracy u krajowego pracodawcy. Takich środków używa branża zbrojeniowa w Środkowej Europie, by pozyskać pracowników – piszą zachodnie media.

Jak stwierdza Reuters, Bloomberg i AFP, producenci broni z Środkowej Europy „po raz pierwszy od upadku Muru Berlińskiego zetknęli się z największym boomem na ich produkty”. Zbiegły się tutaj dwa zjawiska: pierwszym jest wojna ukraińska i pomoc dla Ukrainy, drugim – konieczność przezbrojenia i uzbrojenia na nowo sporych części sił Paktu Północnoatlantyckiego.

Jak stwierdzają analitycy branży zapytywani przez Bloomberg i Reuters dotyczy to zwłaszcza producentów z Polski i Czech, którzy muszą uruchomić lub rozszerzyć programy rekrutacji i szkolenia nowych pracowników.

Zbrojeniówka tych krajów może cieszyć się ogromnym popytem dlatego, że produkuje broń i amunicję zarówno w standardach zachodnich, jak i poradzieckich, np. pociski artyleryjskie 152 mm i 155 mm, czy amunicję czołgową 125 mm i 120 mm. Wiele zamówień dotyczy także popytu z innych krajów, które zwiększają wydatki na obronę.

W przypadku czeskiego producenta amunicji i pocisków artyleryjskich STV Group jest to budowa finansowanych przez firmę mieszkań dla nowych pracowników. Jak powiedział Reuters prezes firmy David Hac, nowe osiedle powstanie w mieście położonym najbliżej największej fabryki firmy w Polickiej, około 200 kilometrów na południowy wschód od Pragi.

Jak dodał, firma zaczęła również oferować emerytowanym pracownikom posiłki w stołówce oraz umowy terminowe. SVT Group wznowiła bowiem linie produkujące amunicję standardów poradzieckich (chodzi o kaliber 152 mm) i brakuje ludzi, którzy dobrze znają technologię jej produkcji.

„Taka nieformalna wymiana pomysłów ma doskonały i natychmiastowy wpływ na wydajność procesów produkcyjnych, zwłaszcza gdy ponownie uruchamia się produkcję wyrobów, które od dawna nie były wytwarzane” – powiedział Hac.

Według danych Eurostatu, Republika Czeska i Polska obecnie mają najniższe wskaźniki bezrobocia w Unii Europejskiej, które w czerwcu wyniosły 2,7%, czyli znacznie poniżej średniej unijnej, która wynosi 5,9% w tym samym okresie. Jednak zarówno Czechy, jak i Polska, obciążone są sporą liczbą osób  określanych z przekąsem przez polskich i czeskich ekonomistów jako „nierobotni”, nie pracujący, korzystający permanentnie z opieki socjalnej.

Jiri Hynek, prezes i dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Przemysłu Obronnego i Bezpieczeństwa (DSIA) Republiki Czeskiej, powiedział Reuters, że brak pracowników może wypchnąć produkcję z Europy Środkowej. Ocenił, że przy wystarczającej sile roboczej i materiałach czeskie firmy mogłyby zwiększyć produkcję nawet o 20%. Samo Stowarzyszenie reprezentujące 160 firm, twierdzi że eksport stanowił około o 90% produkcji broni i wyposażenia wojskowego. Hynek dodał, że dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę stanowiły 40% eksportu.

Jednak Hynek uważa, że istotną barierą jest wiek pracujących – potrzeba coraz więcej młodych pracowników z umiejętnościami technicznymi, dzięki którym będą wprowadzane do produkcji najnowsze generacje sprzętu i wyposażenia, zaś produkowana już broń – modyfikowana.

„Mamy starzejącą się populację, starzejących się naukowców, programistów, innowatorów oraz wydziały nauk technicznych i przyrodniczych, co powoduje całkowity brak ludzi do wykorzystania. Potrzebujemy wzrostu, ale nie mamy skąd wziąć pracowników” – zauważył Hynek.

Znany z produkcji plastycznego materiału wybuchowego Semtex, zatrudniający około 600 pracowników czeski producent materiałów wybuchowych Explosia odnotował w ubiegłym roku rekordowe przychody w wysokości 1,2 mld koron (55 mln dolarów) – zdecydował o poszerzeniu współpracy z lokalnymi politechnikami i uniwersytetami. Przyspieszy też automatyzację, aby zrekompensować brak pracowników w firmie.

Polska Grupa WB zatrudniająca ponad 2000 pracowników, która wygenerowała w zeszłym roku 602 mln złotych przychodów rozpoczęła w ubiegłym roku na większą skalę zatrudnianie kobiet na liniach montażowych, na których wcześniej pracowali głównie mężczyźni. Produkująca bezzałogowe drony i systemy rakietowe Grupa twierdzi, że przy precyzyjnych pracach montażowych kobiety sprawdzają się nawet lepiej od mężczyzn.

Firmy z Europy Środkowej stanowią ważnego dostawcę dla ukraińskiej armii, jak twierdzą sami Ukraińcy „najważniejszego po Ameryce”. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, spośród 29 państw, które dostarczyły główną broń w 2022 r., Polska i Czechy odpowiadały za ponad 20% całkowitego ukraińskiego importu broni.

Jak poinformował czeski rząd, w ciągu pierwszych 12 miesięcy wojny kraj ten wysłał na Ukrainę dostawy wojskowe o wartości 40 mld koron czeskich (1,84 mld dolarów), w tym broń dostarczoną z własnych zapasów. Obejmowało to 89 czołgów, 226 pojazdów opancerzonych, 38 haubic wraz z systemami obrony powietrznej, helikoptery, amunicję i rakiety.

Czeskie ministerstwo obrony poinformowało zachodnie media, nie podając konkretnych szczegółów, że obecnie największe zapotrzebowanie ze strony Ukrainy dotyczy amunicji  kalibrów 152 i 122 mm do broni z czasów radzieckich, a także artylerii zachodniego standardu, granatników przeciwpancernych i amunicji do czołgów.

Jak poinformowało Ministerstwo Obrony Czech oraz rząd polski, rządy obu krajów rozpoczęły również rozmowy na temat zatrudnienia części z setek tysięcy ukraińskich uchodźców, aby pomóc firmom borykającym się ze znalezieniem pracowników. Jednak większość z uchodźców to kobiety i dzieci, a spora część kobiet już pracuje, głównie w handlu i gastronomii.

Analitycy zauważają, że cała gospodarka w Polsce oraz w Czechach ma problemy ze znalezieniem pracowników, co juz spowodowało przyhamowanie wzrostu gospodarczego, bowiem wzrosły koszty. Osobny problemem jest rosnąca inflacja, zwłaszcza w Polsce.

Jednak przemysł zbrojeniowy obu krajów należy do tej części gospodarki, która została najbardziej dotknięta brakiem pracowników. Według danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem od połowy lat 80. do 2000 r. zatrudnienie w polskim przemyśle zbrojeniowym spadło o 76%.

„Oczywiście potrzebne są surowce i zaopatrzenie, ale brak wykwalifikowanych pracowników jest obecnie głównym problemem hamującym rozwój produkcji” – powiedział agencji Reuters niezależny czeski analityk ds. obrony Lukas Visingr.

Polska państwowa Grupa PGZ – która kontroluje dziesiątki firm dostarczających broń, amunicję, transportery opancerzone i bezzałogowe systemy powietrzne – usiłuje pozyskać pracowników w wielu specjalnościach. Jak powiedział Reuters szef działu kadr grupy, Artur Zaborek, robi to m.in. za pomocą reklam w mediach społecznościowych.

Jak dodał rzecznik, zatrudniająca 18 tysięcy osób Grupa PGZ planuje również w przyszłym roku kampanię, której celem będzie przekonanie Polaków zatrudnionych w skandynawskich stoczniach do powrotu do kraju. Chodzi o to, by przekonać ich do zatrudnienia w PGZ, gdzie będą bardzo potrzebni przy nowych kontraktach na budowę okrętów dla polskiej marynarki wojennej. Działania te mają objąć reklamy podkreślające możliwość wzmocnienia obrony narodowej i pracy bliżej domu.

„Sytuacja geopolityczna umożliwiła uruchomienie największych projektów zbrojeniowych w historii Grupy, co oznacza, że zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników dramatycznie wzrosło” – zauważył Zaborek.