Chciwość francuskiej branży spożywczej rozsierdziła resort finansów

Minister finansów Francji Bruno Le Maire wymógł na 75 największych francuskich firmach spożywczych, że od lipca obniżą ceny setek produktów. Ceny produktów żywnościowych przebiły bowiem poziom inflacji skutecznie ją napędzając, podczas gdy ceny płodów rolnych wcale nie rosły, a wręcz spadały. Okazało się, że w ten sposób branża spożywcza postanowiła odbić sobie pandemiczny rok 2020.

Firmy, które zobowiązały się wobec resortu finansów do obniżenia cen, produkują łącznie 80% tego, co jedzą Francuzi. Jeśli nie dotrzymają obietnicy mogą się liczyć z sankcjami finansowymi – powiedział Bruno Le Maire.

Jest to odpowiedź rządu, a raczej jego resortu finansów na rekordowe podwyżki cen w supermarketach w ostatnich dwóch miesiącach, mimo że ceny płodów rolnych nie rosną, a spadają. Dodatkowo zapowiadają się dobre zbiory mimo wiosennej suszy, zaś ONZ zapowiada, że takie zbiory mogą wystąpić w niemal wszystkich strefach rolnych na świecie, co obniży indeks światowych cen towarów żywnościowych Organizacji Narodów Zjednoczonych do najniższego poziomu od dwóch lat.

Francuski minister finansów już wcześniej groził, że „nienależne zyski” firm spożywczych zostaną obłożone nadzwyczajnymi podatkami, jeśli nie zareagują one na spadek cen i nie obniżą cen towarów spożywczych. Konsumenci we Francji nadal bowiem borykają się z wysokimi rachunkami za energię.

Działania ministra finansów miały przyspieszyć sondaż, który wykrył zmianę w zachowaniach konsumenckich Francuzów, oraz popularna youtuberka. Sondaż stwierdził, iż Francuzi zaczynają jeździć na targi pod duże miasta, żeby zaopatrzyć się taniej u rolników, co oznaczało, że „ceny supermarketowe” zaczynają płacić tylko osoby starsze, głównie emeryci, którzy nie mogą znaleźć sobie tańszego źródła zaopatrzenia. Popularna youtuberka, Aurelie Malau, komentując wzrost cen i „wyjazdy na wieś” w celu zaopatrzenia powiedziała: „mogę upiec bagietkę, ale niestety sama nie wyhoduję sobie kawy”. Dotarło to do ministra finansów, który miał wziąć to osobiście do siebie i przyspieszyć działania w celu okiełznania apetytów finansowych branży spożywczej.

„Już w lipcu ceny niektórych produktów spadną. Będą kontrole i będą sankcje dla tych, którzy nie przestrzegają zasad” – powiedział 9 czerwca Le Maire telewizji BFM, po spotkaniu z przedstawicielami branży spożywczej.

„W przypadku pewnej liczby produktów, których ceny hurtowe spadły, ceny (detaliczne) również będą musiały spaść, o 2, 3, 5, a może nawet o 10%” – dodał, zapowiadając, że będzie miał pełną listę produktów, których to dotyczy po 12 czerwca.

Minister dodał, że makaron, drób i olej roślinny należą do produktów, na które ceny zostaną obniżone. Prawdopodobnie koszty wołowiny, wieprzowiny i mleka zostaną nie tyle obniżone, ile ich wzrost zastopowany.

Unilever, producent majonezu Hellmann’s i zup Knorr, przyznał, że jest jedną z 75 firm, które zdaniem rządu powinny obniżyć ceny w przyszłym miesiącu.

„Potwierdzamy nasz udział w trwających dyskusjach z Ministerstwem Gospodarki i wszystkimi zainteresowanymi stronami, w tym detalistami, w celu określenia najlepszych działań służących sile nabywczej Francuzów w kontekście wysokiej inflacji” – powiedział agencji Reuters rzecznik Unilever.

Francuskie stowarzyszenie branży supermarketów FCD z zadowoleniem przyjęło interwencję rządu, ale stwierdziło, że jak dotąd większość firm spożywczych odmówiła renegocjacji cen.

Tempo wzrostu cen żywności spada, ale wciąż jest to jeden z głównych czynników, które utrzymują inflację w strefie euro na wysokim poziomie. Europejski Bank Centralny, który mimo słabego wzrostu gospodarczego ma ponownie podnieść stopy procentowe w przyszłym tygodniu, stwierdził, że wysokie marże zysku przedsiębiorstw również stanowią ryzyko inflacji. Tymczasem, choć inflacja w strefie euro spadła w maju bardziej niż oczekiwano, to nadal jest ponad trzykrotnie wyższa niż cel EBC na poziomie 2%.

Ceny żywności są zresztą problemem wszystkich europejskich rządów, także krajów nie należących do strefy euro – od Portugalii i Wlk. Brytanii po Szwecję i Finlandię. Ale to Francja jest krajem, który agresywnie forsuje obniżki cen. Na Węgrzech liderem tego ruchu jest premier Viktor Orban, który wprowadził obowiązkowe obniżki cen na niektóre podstawowe artykuły spożywcze, w efekcie czego zaczęły się ich braki w sklepach. Na bazarach są, ale już po wyższych cenach.

Sieci supermarketów w całej Europie twierdzą, że kupujący głosują nogami i wybierają tańsze alternatywy marek własnych dla markowych produktów spożywczych. Francuski Carrefour ma na swojej stronie internetowej przycisk „antyinflacyjny”, który pokazuje klientom tańsze alternatywy dla produktów, często kierując ich do artykułów spożywczych własnej marki. Według badania przeprowadzonego przez Euromonitor, 22% Europejczyków stwierdziło, że planuje zwiększyć zakupy produktów marek własnych w 2023 r. Oznacza to wzrost o 5 pkt. procentowych  w stosunku do ubiegłego roku. Jednak problem w tym, że produkty marek własnych mają często, poza niską ceną, także gorszą jakość, co producenci tłumaczą wprost koniecznością zachowania niższej ceny.

We Francji roczna inflacja spadła w maju bardziej niż oczekiwano do najniższego poziomu od roku i wynosi 6,0%. Stało się tak ponieważ nie nastąpił tak szybki jak poprzednio wzrost cen energii i żywności. I to pomimo tego, że w kwietniu ceny żywności wzrosły o 14%, po rekordowym skoku w marcu o prawie 16%. Wydarzyło się to po tym, jak firmy spożywcze i duzi detaliści uzgodnili, że nastąpi średni wzrost cen o 10%, odpowiadając w ten sposób na gwałtowny wzrost kosztów produkcji i żądania podwyżek płac. W efekcie wydatki Francuzów na żywność, po uwzględnieniu inflacji, według danych agencji statystycznej INSEE,  spadły do najniższego poziomu od marca 2009 r. Francuzi przy zakupie żywności zaczęli liczyć się z każdym frankiem i, jak to ujęła Aurelie Malau, „zaczęliśmy kroić cieniej”.

W tym samym czasie przemysł spożywczy odnotował spory wzrost zysków w dużej mierze odrabiając gwałtowne spadki zysków podczas pandemii. Zysk operacyjny branży, jak wynika z danych INSEE wzrósł o 15% w I kw. 2023, licząc w stosunku do poprzedniego kwartału.