Na majowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej stopy procentowe zostały utrzymane bez zmian. Nudą (rozumianą jako brak istotnych modyfikacji) wieje również z komunikatu, który w dalszym ciągu zachował otwartą formę, bez zobowiązań do dalszych ruchów i z uzależnieniem ich od napływających danych makro.
Przed konferencją prasową prezesa Glapińskiego można było mieć pewien apetyt na zmianę retoryki, zważywszy na małą ofensywę komunikacyjną RPP z przełomu miesięcy. Dla przypomnienia – kilku członków RPP mówiło o obniżkach stóp po wakacjach w najbardziej konkretny sposób od miesięcy i rysując warunki, które musiałyby być spełnione, aby do nich doszło (sprowadzające się do realizacji ostatniej projekcji).
Na konferencji prasowej prezes NBP raczej odżegnywał się od tej retoryki, mówiąc wprost, że jest za wcześnie na rozmowę o obniżkach stóp. Zdaniem prezesa NBP, obecnie można co najwyżej rozmawiać o podwyżkach stóp. Rada zatem tradycyjnie nie zobowiązuje się do żadnego kursu w polityce pieniężnej. Co musiałoby się więc stać, by doszło do cięć stóp? Prezes NBP wskazał „radykalny spadek inflacji” i „jednoznaczne” zbieganie inflacji do celu jako warunki rozpoczęcia rozmów o obniżkach. Interpretujemy to jako połączenie realizacji projekcji inflacyjnej NBP i prognoz dalszego spadku inflacji formułowanych po wakacjach.
Naszym zdaniem stopy procentowe zaczną spadać jeszcze w tym roku i wczorajsza konferencja prasowa prezesa NBP nie przeczy tej prognozie. Po pierwsze, modus operandi RPP to tradycyjnie brak zobowiązywania się do dalszych kroków. Po drugie, bilans ryzyka dla ścieżek inflacji może wciąż być dwustronny – fakt, że rozmawiamy o punkcie zwrotnym inflacji bazowej w kategoriach prognozy, jest ważną ilustracją tego stanu rzeczy. Po trzecie, NBP pokazało już, że może szybko skręcać, więc do jesieni pozostało dostatecznie dużo czasu, by położyć grunt pod obniżki stóp i je rozpocząć.
Kluczem do dalszych ruchów RPP pozostają dane o inflacji i nie trzeba naszym zdaniem mieć silnego przekonania o powrocie inflacji do celu, by spodziewać się (płytkiego) cyklu obniżek. Jeżeli w końcówce roku spodziewana za rok inflacja będzie w okolicy 5-6%, wzrost stóp realnych zacieśniający politykę pieniężną względem stanu obecnego wystarczy, by sprokurować cięcia. Ważny jest też kontekst międzynarodowy – ten sam mechanizm widzimy na rynkach bazowych, ale tam przestrzeń może być nawet większa.
Stopa NBP i stawki WIBOR

Czas utrzymywania stóp bez zmian po osiągnięciu szczytu (dni)

Obniżki / podwyżki stóp wycenione przez kontrakty FRA (pb)

Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Banku Pekao