Po krótkiej przerwie wracamy ze spojrzeniem na rynki z lotu ptaka. Urok dłuższych przerw w publikacjach polega na tym, że dużo łatwiej odsiać szum i emocje, wywołane przez codzienne informacje, mogąc po prostu skupić się na większym obrazku.
Niezmiennie będziemy dalej co tydzień dostarczać Państwu materiał pełen przesianych i przeanalizowanych informacji, jednak ta krótka przerwa, którą mieliśmy jest dobrym pretekstem, by zwrócić uwagę na tak istotny aspekt psychologii inwestowania, jakim jest częstotliwość przyglądania się i prób „majstrowania” przy swojej inwestycji.
Powalająca większość legendarnych inwestorów, sprawdzonych w boju praktyków, ale także czystych teoretyków wskazuje, że kluczem do sukcesu na rynkach finansowych jest obranie strategii oraz horyzontu inwestycyjnego oraz – co jeszcze ważniejsze – konsekwentne ich realizowanie. Warto sobie o tym regularnie przypominać, szczególnie dziś, kiedy wyjątkowo niestabilne otoczenie wystawia na próbę cierpliwość inwestorów praktycznie każdego dnia. Zalecamy każdemu chwilę refleksji i odpowiedź na pytanie: jak często emocjonuję się swoją inwestycją? Czy może nie za często? Czy mam tendencję wyolbrzymiać codzienne zdarzenia? Czy pojedyncze wydarzenia wywoływały u mnie tak duże emocje, że przestałem trzymać się swojej strategii? A właściwie to, czy wiem, jaki jest mój horyzont inwestycyjny, w którym inwestycja ma szanse osiągnąć założony przeze mnie cel? Takie rozważania nie są łatwe, ale pozwalają rozwijać się jako inwestor i podejmować coraz bardziej świadome decyzje inwestycyjne.
No dobrze, zostawmy te bardziej filozoficzne rozważania i wróćmy do przyziemnej analizy. Co rzuca się nam w oczy po długim weekendzie majowym? Pomimo bardzo bogatego kalendarium danych z gospodarek, szczególnie w ostatnim tygodniu, uwaga inwestorów była skupiona na decyzjach o stopach procentowych podjętych przez Fed i EBC. Od tych wydarzeń zaczniemy dzisiaj nasze spotkanie z rynkiem kapitałowym. Stopy procentowe w USA wzrosły na majowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku o symboliczne 25 punktów bazowych. Tym samym przedział dla stóp procentowych ustanawiany przez FED zaczyna się już od 5% i jest to poziom niewidziany od 2007 roku. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami, zapadła jednogłośnie, zmiany w polityce są tak dobrze komunikowane od dłuższego czasu, że była to raczej formalność. Rynek odbiera decyzję najprawdopodobniej jako koniec cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej. Oficjalnie nie został on jednak ogłoszony, aktualnie Fed przechodzi zatem do trybu oczekiwania na dane z rynku.
Rynek zakłada, że już niedługo rozpoczną się obniżki stóp procentowych w USA, które mogłyby być następstwem presji wynikającej z kilku powodów, np. cały czas niepewna sytuacja w sektorze bankowym może wpłynąć na i tak mocno oczekiwaną recesję. Realizacja jednak takiego scenariusza wymaga konkretnych argumentów ze strony danych makro. W tej kwestii cały czas występuje jednak spora niepewność, ponieważ dotychczasowa narracja recesyjna została kolejny raz wystawiona na próbę przez środowy odczyt ADP (Automatic Data Processing, przedsiębiorstwo zajmujące się dostarczaniem danych o płacach i zasobach ludzkich). Najnowszy odczyt pobił konsensus analityczny niemal dwukrotnie. Przeczytamy w nim o wzroście zatrudnienia o 296 tys. (oczekiwano 148 tys.). Wskaźniki podane w raporcie były imponujące, pokazując tym samym silne zatrudnienie ze strony firm.
Czy w takim razie dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym również okazały się dużo lepsze? Jak wynika z najnowszego raportu amerykańskiego biura pracy (BLS) zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (NFP) wyniosła w kwietniu 2023 roku 253 tys. etatów, co okazało się wynikiem wyraźnie pozytywnie zaskakującym. Fakt ten sprawił, że stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 3,4 %, co jest najniższym poziomem od kilku dekad. W kontekście naszych rozważań warto w tym miejscu przypomnieć, że ekonomiści oczekiwali jej wzrostu w kwietniu br. do 3,6 % z 3,5 % w poprzednim miesiącu. Po lawinie takich danych z rynku pracy trudno znaleźć argumenty za bezwarunkową wiarą w szybkie obniżki stóp procentowych.
Powodem do refleksji dla giełdowych niedźwiedzi mogą być również informacje płynące z zaawansowanego już sezonu publikacji wyników w USA. Ponad 80% spółek opublikowało wyniki, zaskakując w większości przypadków pokonaniem prognoz. Na chwilę obecną średnio wyniki są słabsze o 2,2% od tych z poprzedniego kwartału, jednak warto wspomnieć o tym, że oczekiwany na koniec marca był spadek o 6,7%.
EBC na czwartkowym posiedzeniu poinformował o tym, że również podniósł koszt pieniądza o 25 pb. oraz o zakończeniu reinwestycji odsetek i wpływów z zapadających obligacji z portfela APP. Na konferencji prasowej prezes EBC poinformowała, że zmniejszenie tempa podwyżek stóp z 50 do 25 pb. nie powinno być interpretowane jako pauza i wg aktualnego stanu wiedzy będą potrzebne kolejne podwyżki. W rezultacie stopa depozytowa wzrosła do 3,25% i jest to poziom najwyższy od jesieni 2008 r. Jest to już siódma z rzędu podwyżka w strefie euro, ale patrząc na zapowiedzi, zapewne nie ostatnia. Rynek aktualnie wycenia, że na kolejnych posiedzeniach stopy procentowe w strefie euro wzrosną jeszcze łącznie o około 50 pkt bazowych.
Danych publikowanych w ostatnim czasie było bardzo dużo, trudno je wszystkie opisać, jednak w większości przypadków nie zmieniały one narracji rynkowej, którą opisujemy.
Dla całości obrazu, będąc w Europie warto jeszcze przypomnieć o publikacji Inflacji HICP (zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych, obliczany według ujednoliconej metodologii Biura Statystycznego Unii Europejskiej) w strefie euro, która wzrosła w kwietniu do 7% z poziomu 6,9% w marcu (wzrost był zgodny z oczekiwaniami). Inflacja bazowa (wykluczająca ceny energii i żywności) zaczęła spadać – z poziomu 5,7% do poziomu 5,6%.
Bardzo dużym zaskoczeniem były dane z największej gospodarki w Europie, czyli informacje o zamówieniach w niemieckim przemyśle w marcu, które spadły aż o 10,7% w ujęciu miesięcznym, po wzroście w lutym o 4,5% m/m. Warto podkreślić, że jest to odczyt znacznie gorszy od oczekiwań. W tym przypadku można zauważyć zdecydowaną zgodność między twardymi oraz miękkimi danymi z przemysłu.
Pojawiającą się często informacją w przestrzeni medialnej było zachowanie się złota w poprzednim tygodniu, które sprawiło wielką niespodziankę inwestorom. W czwartek uncja tego metalu szlachetnego kosztowała około 2080 dolarów przebijając rekord z sierpnia 2020 roku. Przyczyn takiego zachowania się złota może być kilka, np. polityka Fed i oczekiwania związane z obniżeniem stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, słabość dolara i problemy regionalnych banków w USA, które cały czas powracają za sprawą informacji o słabszej kondycji kolejnych banków.
Nawiązując do informacji z poprzedniego tygodnika nt. Państwa Środka oraz dylematu dotyczącego trwałości poprawy sentymentu po ostatnich dobrych danych, tym razem zostały opublikowane dane, które – póki co – nie pomogą w postawieniu jasnej diagnozy. Dane PMI Chin w przemyśle za kwiecień są negatywną niespodzianką, działalność produkcyjna spadła. Indeks PMI w przemyśle wyniósł w kwietniu 49,2 pkt. wobec 51,9 pkt. w poprzednim miesiącu. Indeks PMI określający koniunkturę w sektorze usług Chin w kwietniu wyniósł 56,4 pkt. wobec 58,2 pkt. w poprzednim miesiącu. Analitycy spodziewali się wskaźnika PMI na poziomie 57,0 pkt. Trudno jednoznacznie ocenić ostatnie dane napływające z Chin, ponieważ mają one charakter mieszany, dlatego upatrując w Państwie Środka miejsca do dywersyfikacji naszych środków warto pamiętać po prostu o proporcjach, które często są zapominane a odgrywają bardzo ważną rolę. W indeksie akcji światowych MSCI ACWI – All Country World Index – Chiny ważą koło 3,3%.
Zespół Pekao TFI