Chiny zamierzają podwyższyć wiek emerytalny

Chiny planują podwyższenie wieku emerytalnego – poinformował tabloid Global Times, wydawany przez Renmin Ribao, który należy do Komunistycznej Partii Chin. Medium powołało się na informacje otrzymane od starszego eksperta z resortu zasobów ludzkich i zabezpieczenia socjalnego (MOHRSS). Sprawa staje się coraz bardziej pilna, gdyż Chińczycy bardzo wcześnie przechodzą na emeryturę, a w 2022 r. państwo odnotowało ujemny przyrost naturalny – po raz pierwszy od sześciu dekad.

Społeczeństwo chińskie się starzeje. Trend w tej mierze zaczyna powoli przypominać to, co widać zwłaszcza w gospodarkach zachodnich. Coraz większe kłopoty z przyrostem naturalnym, coraz mniej osób w wieku produkcyjnym i coraz więcej seniorów – tak najkrócej można opisać całokształt zjawiska. Z danych Narodowego Biura Statystycznego (NBS) z 28 lutego wynika, że w 2022 r. populacja osób zaawansowanych wiekowo (co najmniej 60 lat) sięgnęła 280 mln ludzi, co stanowi 19,8% mieszkańców Państwa Środka. Idąc szczebel wyżej (populacja powyżej 65 lat), w Chinach to 200 mln osób, co odpowiada 14,9% całości populacji kraju.

A prognozy demograficzne nie wieszczą, że w dającej przewidzieć się perspektywie, tendencja starzenia się ludności wyhamuje, albo nawet się odwróci. We wrześniu 2022 r. Narodowa Komisja Publiczna podała projekcję w tym zakresie. Instytucja uważa, że do 2025 r. liczba Chińczyków liczących co najmniej 60 lat przekroczy 300 mln osób. A dalej może być jeszcze gorzej. Do 2035 r. ma zostać przekroczone 400 mln seniorów, co stanowiłoby 30% populacji. To niepokojące zjawisko widać wyraźnie na poniższej infografice, gdzie zostały przedstawione rozkłady ludności w latach 2000, 2020 i 2040 w podziale na płcie (na granatowo oznaczeni mężczyźni, na jasnoniebiesko kobiety). ONZ przewiduje, że wskaźnik obciążenia demograficznego Chin (liczony jako stosunek liczby ludności w wieku co najmniej 65 lat do liczby osób w wieku od 15 do 64 roku życia) wzrośnie z 10% w 2000 r. do 41,5% do 2040 r.

Źródło: NBS, ONZ

Nic zatem dziwnego, że w państwie rozpoczęła się żywa debata, jak podejść do zagadnienia starzejącego się społeczeństwa. Średnia długość życia w Chinach wzrosła z ok. 44 lat w latach 60. poprzedniego stulecia do 78 lat w 2021 r., a dodatkowo przewiduje się, że do 2050 r. przeciętny wiek mieszkańca przekroczy 80 lat.

W październiku zeszłego roku, w trakcie 20. Narodowego Kongresu Komunistycznej Partii Chin, ważnego politycznego wydarzenia, które odbywa się co pięć lat, sprawy demografii stanęły na agendzie obrad tego gremium. Wspomniano wówczas, że należy rozważyć wdrożenie stopniowego planu wydłużenia wieku emerytalnego. Obecnie progi zapewniające przejście na emeryturę w Chinach, należą do najniższych na świecie. Wynoszą one: 60 lat dla mężczyzn, 55 lat dla kobiet zatrudnionych na stanowiskach umysłowych i 50 lat dla kobiet pracujących na stanowiskach fizycznych.

W listopadzie poprzedniego roku temat podjął największych chiński bank inwestycyjny – CITIC Securities. Firma jest kontrolowana przez państwo, zatem należy raczej założyć, że należy do przyzwoicie poinformowanych, a ponadto treści, które tworzy, są zgodne z interesem rządzących. Raport instytucji finansowej sugeruje, że w tym roku Chiny ogłoszą plany stopniowego opóźniania wieku emerytalnego. Średni wiek emerytalny zostanie wydłużony do 65 lat do 2055 r., a projekt rządowy będzie formalnie zaimplementowany w 2025 r. Gdyby tak rzeczywiście wyglądała ścieżka dojścia do wieku 65 lat, to zapewne w pewnych interwałach czasowych obecna granica byłaby wydłużana w miesiącach, a nie latach.

W ocenie CITIC Securities plan byłby realizowany dwuetapowo. Najpierw doszłoby do zrównania wieku w przypadku płci pięknej. Bez względu na charakter wykonywanej pracy (umysłowa czy fizyczna) cezurą dla kobiet byłoby 55 lat, co pojawiłoby się już w 2025 r. Moje przypuszczenie o wydłużaniu wieku emerytalnego w miesiącach potwierdza opinia chińskiej firmy inwestycyjnej. Co roku dochodziłoby do jego wydłużenia o dwa lub cztery miesiące tak, aby ok. 2055 r. ludzie bez względu na płeć przechodzili na emeryturę w wieku 65 lat.

„Mamy do czynienia z kilkoma podstawowymi trendami demograficznymi. Jednym z nich jest presja, jaką proces starzenia się wywiera na systemy emerytalne, drugim jest to, że wzrasta średnia długość życia siły roboczej. Odkładanie wieku emerytalnego w następstwie zmian demograficznych jest rozsądne i jest to trend globalny” – powiedział cytowany przez Sixth Tone Ren Yuan, profesor w Instytucie Badań Ludnościowych Uniwersytetu Fudan.

„Opóźnienie ustawowego wieku emerytalnego powinno iść w parze z wdrożeniem bardziej elastycznego systemu emerytalnego i rentowego. System powinien być zaprojektowany tak, aby zaspokoić potrzeby różnych podmiotów bez szkody dla interesów robotników” – dodał Ren.

Na problem demograficzny zwrócił uwagę też jeden z deputowanych Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, który zaproponował, aby do 2025 r. został utworzony system ubezpieczeń od długoterminowej opieki nad starszymi, w którym koszty obsługi byłyby współdzielone pomiędzy państwem, sektorem przedsiębiorstw i osobami prywatnymi. Zdaniem wnioskodawcy ubezpieczenie powinno dotyczyć osób zarówno z obszarów miejskich, jak i wiejskich.

Wpływ starzenia się społeczeństwa na wzrost gospodarczy

Pogarszająca się struktura wiekowa, polegająca na zmniejszeniu się odsetka osób w wieku produkcyjnym, ma swoje negatywne konsekwencje, m. in. w wymiarze makroekonomicznym w kilku aspektach. Mniej ludzi zdolnych do pracy ogranicza potencjał wzrostu gospodarczego mierzonego choćby PKB. A to było kluczem do rzadko spotykanego boomu gospodarczego ostatnich dekad w regionie Azji Wschodniej. Spadająca stopa oszczędności, której towarzyszy starzenie się populacji, może prowadzić do mniejszej akumulacji wewnętrznego kapitału, a w efekcie spowolnienia wzrostu gospodarczego – teoretyczne podstawy do takiego podejścia sięgają hipotezy cyklu życia, której pionierami byli Irving Fisher i Roy Harrod. W efekcie może dojść do zwiększenia zapotrzebowania na finansowanie za pomocą źródeł zewnętrznych, co w razie sytuacji kryzysowych jest w stanie budować niepożądane napięcia w bilansie makro (zwłaszcza, gdy dług jest denominowany w walutach obcych). Niektórzy przy tym uważają, że taka teoria jest na wyrost, ponieważ spadające wskaźniki płodności i postępujące starzenie się społeczeństwa może prowadzić do gromadzenia oszczędności przezornościowych, które z nawiązką zrekompensują negatywne skutki sugerowane przez model cyklu życia. Wreszcie starzenie się społeczne może mieć negatywny wpływ na całkowitą wydajność czynników produkcji. Benjamin F. Jones sądzi, że innowacyjność ma tendencję do zmniejszania się wraz z wiekiem, a zatem gospodarki o ponadprzeciętnym odsetku seniorów, cierpią na deficyty „postępowej myśli”. Z opracowaniem jego autorstwa zapoznasz się TUTAJ.

Osoby zaawansowane wiekowo nie są również tak mobilne jak młodsi ludzie. Nie umknęło to uwagi Niklasa Engeboma z Princeton University. Engebom opowiada się za tym, że bardziej starzejąca się siła robocza prowadzi do spadku wskaźników realokacji miejsc pracy, co zmniejsza wzrost gospodarczy z powodu mniejszej „kreatywnej destrukcji” – jego badanie przeczytasz TUTAJ.

Trzy filary chińskich emerytur

W Chinach żyje ponad 1,4 mld ludzi. I to prawdopodobnie jest wszystko, na co stać Państwo Środka. Od 1993 r. przyrost naturalny spadł poniżej +1% rdr. A wraz z upływem czasu było coraz gorzej. Sytuacja zrobiła się na tyle zła, że zgodnie z danymi NBS populacja Chin zaczęła się kurczyć w 2022 r. – po raz pierwszy od sześciu dekad.

Do tego prognozy są nieubłagane. Według obliczeń ONZ przyrost naturalny będzie ujemny i co gorsza dynamika wskaźnika ma się pogłębiać. Z szacunków organizacji wynika, że w 2100 r. liczba Chińczyków niemal się przepołowi (spadek do 767 mln osób). Jest kilka wyjść z tego potencjalnego impasu – doprowadzić do odrodzenia wysokiej dzietności, zliberalizować politykę migracyjną lub dokonać podboju terytorialnego i zasymilować ludzi zamieszkujących nowe ziemie. Naturalnie jedno drugiego nie wyklucza.

Źródło: macrotrends.net

Nie wybiegajmy jednak aż tak daleko w przyszłość. Zobaczmy, co jest tu i teraz. Chiński system zabezpieczenia emerytalnego został uruchomiony w 1951 r. i od tego czasu był wielokrotnie modyfikowany. Jest on trójfilarowy:

– I filar – Publiczny Fundusz Emerytalny i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych,

– II filar – Uzupełniający Fundusz Emerytalny,

– III filar – Prywatny Fundusz Emerytalny.

I filar jest bez wątpienia najważniejszy. Obejmuje ok. 1,03 mld osób (90% populacji w wieku co najmniej 16 lat) i zgromadzono w nim ok. 6,4 bln juanów (dane na koniec 2021 r., nowszych brak). W ramach tego filaru jest wydzielony system BOAI, do którego należą pracownicy przedsiębiorstw miejskich (sektor publiczny i przedsiębiorstw) – 480 mln osób zakumulowało w nim ok. 5,3 bln juanów. Reszta, czyli ok. 1,1 bln juanów pochodziła od pozostałych chińskich rezydentów (np. przedstawicieli wolnych zawodów, którzy mogą, lecz nie muszą, zapisać się do I filaru).

Do II filaru należy 72 mln ludzi – składki do niego płyną ze strony przedsiębiorstw miejskich (dobrowolne) i ze strony administracji rządowej i instytucji publicznych (obowiązkowe). Jest tam ok. 4,4 bln juanów. Najmniej istotny jest III filar, który rozwijany jest od 2018 r., a stopień jego upowszechnienia jest znikomy. Dość powiedzieć, że oszczędzający uskładali tam ok. 0,13 bln juanów. Wszystko to wygląda na zgodne z regułami sztuki i spełnia rekomendacje Banku Światowego, który od 1994 r. zaleca konstruowanie wielofilarowych systemów zabezpieczenia emerytalnego. Gorzej sprawy się mają, jeżeli wziąć do dłoni lupę i przyjrzeć się temu bliżej. W ramach publicznego systemu emerytalnego różnice w świadczeniach wśród różnych grup społecznych są olbrzymie. Przykładowo zgodnie z oficjalnym danymi z 2021 r. emeryt znajdujący się w subsystemie BOAI otrzymywał przeciętnie 3600 juanów miesięcznie (to równowartość mniej więcej 2300 zł), zaś na konta pozostałych rezydentów, uczestniczących w I filarze, trafiało raptem 190 juanów (ok. 120 zł). Dramatycznie zmniejszył się na przestrzeni ostatnich lat wskaźnik zastąpienia (informuje, ile procent pensji będzie wypłacane w formie emerytury). Jeszcze w 2004 r. wynosił on ok. 54%, by w ciągu kilkunastu lat spaść do ok. 40% (znacznie poniżej od 59% zapisanych w celach polityki rządowej). Chińska Akademia Nauk Społecznych zaalarmowała, że przy takich trendach demograficznych fundusz BOAI stanie się deficytowy w 2028 r., a do 2035 r. może się załamać – i to przy uwzględnieniu dotacji rządowych. Ze streszczeniem tego raportu zapoznasz się TUTAJ.

Opracowanie zostało stworzone wiosną 2019 r., a od tego czasu otoczenie demograficzne w Chinach jeszcze się pogorszyło, dlatego zapewne podane przez naukowców daty mogły ulec przesunięciu do przodu. W niepożądanej trajektorii znajduje się od lat także wskaźnik zależności (to stosunek liczby emerytów do liczby osób płacących składki). Od 1989 r. ten współczynnik prawie się podwoił. Na poniższej infografice znalazły się wskaźnik zależności (lewy wykres) i wskaźnik zastąpienia (prawy wykres).

Źródło: Wind (lewy wykres), MOHRSS i CEIC (prawy wykres)

Niejednolitość systemowa jest też widoczna w układzie geograficznym. Wiele osób ciągnie do nadbrzeżnych/przybrzeżnych miast (Szanghaj, Hongkong z Shenzhen, Qingdao, Ningbo, Quanzhou czy Xiamen), szukając lepszych perspektyw rozwoju życiowego, w tym zawodowego. Najbardziej mobilne są oczywiście osoby w młodszym wieku. W efekcie niektóre chińskie prowincje mają nadwyżkę w funduszach emerytalnych, czego nie da się powiedzieć o części regionów interioru (przede wszystkim północno-wschodniego i zachodniego, niekiedy nazywanych na wzór amerykański „Pasem Rdzy”). Te dysproporcje dostrzegły władze chińskie, które w 2018 r. ustanowiły mechanizm koordynacyjny. Część kapitału z prowincji notującej nadwyżkę jest kierowana do regionów deficytowych – w 2021 r. takiemu transferowi podległo ponad 210 mld juanów.

Trzeci filar na ratunek

Eksperci specjalizujący się w zagadnieniach demograficzno-emerytalnych upatrują szanse na wybrnięcie z obecnego impasu poprzez rozwój trzeciego filaru. Ten działający od kilku lat system znajduje się w powijakach. Choć ma się to zmienić, a III filar ma się upowszechnić. We wrześniu minionego roku premier Li podczas posiedzenia Rady Państwa ogłosił nowe zachęty podatkowe, w tym odliczenia przed opodatkowaniem od rocznego dochodu podlegającego opodatkowaniu uczestników prywatnych programów emerytalnych oraz obniżenie stawki podatkowej od świadczeń emerytalnych z 7,5% do 3%. W ślad za tą inicjatywą na szczeblu rządowym podążyły prace w MOHRSS. Resort na początku listopada 2022 r. zdecydował się na uruchomienie nowego planu emerytalnego w ramach III filaru w 36 miastach (największych populacyjnie). Pracownicy objęci publicznym systemem emerytalnym mogą dodatkowo otwierać swoje osobiste konta w funduszach emerytalnych w 23 bankach komercyjnych. Są uprawnieni do dokonywania dobrowolnych wpłat na rachunki inwestycyjne, dzięki czemu mogą lokować pieniądze na emeryturę w różne instrumenty – depozyty czy produkty ubezpieczeniowe i rynku kapitałowego. Corocznie ich indywidualne konta mogą być zasilane kwotą 12 tys. juanów (równowartość ok. 7,5 tys. zł). Chińczycy należą raczej do ludzi ostrożnych inwestycyjnie – zdecydowaną większość ich całkowitych aktywów stanowią nieruchomości i depozyty bankowe. Rozwój III filaru mógłby dać im możliwość szerszej dywersyfikacji portfeli inwestycyjnych. Skorzystać na tym mógłby rynek akcji.

„Opierając się na doświadczeniach krajów OECD i wykorzystując regresję panelową szacujemy, że plany oszczędności emerytalnych wzrosłyby o 13 bln juanów do 2035 r., jeśli PKB per capita Chin podwoi się z 10 tys. do 20 tys. dolarów (…). Z perspektywy alokacji aktywów (…) akcje krajowe stanowią największy udział w portfelu funduszy inwestycyjnych na amerykańskim IRA, a emerytury w krajach OECD są coraz częściej inwestowane w akcje. Wykorzystując międzynarodowe doświadczenia jako punkt odniesienia, oszacowaliśmy, że 5 bln juanów ze wspomnianych 13 bln juanów może trafić na rynek akcji” – uważają analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs.

Do tego mieszkańcy Państwa Środka należą do zapobiegliwych. Stopa oszczędności plasuje ich w czołówce światowej. Globalnie wskaźnik oszczędności brutto w relacji do PKB na osobę wynosi ok. 28% (na poniższej infografice oznaczony jasnoniebieską linią przerywaną). W przypadku Chin miara ta sięga prawie 46% – dla porównania w Polsce jest to niespełna 25%.

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Banku Światowego