Rosja dla uratowania swojej gospodarki zgodziła się na zależność od Chin w rozliczeniach finansowych i dostawach produktów przemysłu elektromaszynowego, elektroniki i przemysłu chemicznego. W zamian za to do Chin trafią rosyjskie technologie militarne i surowce energetyczne. Oba państwa stają się zależne od siebie, ale w obecnej sytuacji to Chiny mogą zdecydować, kiedy zakończy się wojna w Ukrainie.
Rozpoczęta w poniedziałek wizyta Xi Jinpinga w Moskwie wbrew pozorom miał przede wszystkim wymiar gospodarczy. Co prawda prezydent Rosji stwierdził, że chiński plan pokojowy – odrzucony już przez Ukrainę i wspierające ją państwa zachodnie „może się stać podstawą do rozwiązania kryzysu ukraińskiego, kiedy tylko Zachód i Ukraina będą na to gotowe”, zaś Putin i Xi oświadczyli, że stosunki rosyjsko-chińskie są obecnie najlepsze w historii. I nie mają one „konfrontacyjnej natury ani nie są skierowane przeciwko państwom trzecim”, ale jednak najważniejsze były kwestie gospodarcze.
Mocnym akcentem otwierającym te rozmowy było stwierdzenie prezydenta Rosji, że chiński model gospodarczy „jest znacznie skuteczniejszy” niż modele innych krajów i podkreślenie, że wzajemne obroty handlowe w 2022 r. osiągnęły rekordowy poziom 190 mld dolarów. Moskwa zgodziła się dość łatwo na przyjęcie roli „młodszej siostry” Chin w gospodarce, o czym pisała już prasa partyjno-rządowa Państwa Środka w lutym br. W kulturze Chin młodsza siostra jest pod opieką siostry starszej, ale jest przy tym od niej całkowicie zależna, jej zdanie i potrzeby nie mają zbyt wielkiej wagi, a sama ma przede wszystkim służyć „pomocą i pracą” starszej siostrze.
„Sankcje zaostrzyły i tak już asymetryczne stosunki między Rosją a Chinami. Trudno ukryć fakt, że Rosja jest teraz młodszym partnerem” – przyznała w wypowiedzi dla Financial Times Maria Szagina, starszy pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych. Szagina uważa, że tylko pomoc Chin może umożliwić Rosji przetrwanie amerykańskich sankcji, zaś bogactwa mineralne Rosji zapewnią Pekinowi szybki i niezakłócony rozwój.
Nie wymieniony z nazwiska analityk rosyjski, w wypowiedzi dla Financial Times poszedł jeszcze dalej.
„Logika wydarzeń nakazuje nam w pełni stać się chińską kolonią surowcową. Nasze serwery będą pochodzić od Huawei. Będziemy głównymi dostawcami wszystkiego w Chinach. Dostaną gaz z Siły Syberii. Do końca 2023 r. juan (renminbi) będzie naszą główną walutą handlową” – stwierdził.
Istotne, jeśli chodzi o eksport z Rosji do Chin głównych surowców energetycznych: ropy naftowej, węgla, LNG, gazu tłoczonego rurociągami, w latach 2021-2022 nastąpił jego dynamiczny wzrost. Jednak jeśli chodzi o budowę infrastruktury, która obsłuży ten eksport, jej sfinansowanie leży po stronie Rosjan. Takie stwierdzenia niemal wprost padły ze strony delegacji chińskiej w kwestii gazociągu „Siła Syberii 2”, który dla Rosji jest szansą zagospodarowania nadwyżek gazu pozostałych po odcięciu dostępu do europejskiego rynku.
Energia do Chin, elektronika z Chin
W ubiegłym roku eksport rosyjskiej energii do Chin – a surowce energetyczne stanowią o ponad 40 proc. dochodów budżetowych Kremla – wzrósł z 52,8 mld dol. do 81,3 mld dol. Według Centrum Globalnej Polityki Energetycznej (CGEP) na Uniwersytecie Columbia, Rosja była drugim co do wielkości dostawcą ropy naftowej i węgla do Chin. Z kolei, jak wskazują na to chińskie dane celne, w styczniu br. Rosja wyprzedziła Katar, Turkmenistan i Australię, stając się największym dostawcą gazu do Chin, dostarczając w tym miesiącu 2,7 mld metrów sześciennych.
Tymczasem Moskwa staje się zależna od importu z Chin wyrobów przemysłu elektromaszynowego i całej elektroniki, zwłaszcza sprzętu teleinformatycznego, z powodu sankcji całkowicie zamykających możliwość wysyłki tych maszyn i urządzeń do Rosji. Według brukselskiego think-tanku Bruegel sprowadziła w zeszłym roku z Chin maszyny elektryczne i komponenty za 4,8 mld dolarów. Pośrednikiem często była Turcja – chiński eksport półprzewodników do tego kraju (w tym diod, tranzystorów, układów scalonych), wzrósł ponad dwukrotnie w 2022 r. – a Turcja stała się znaczącym eksporterem podzespołów elektronicznych do Rosji.
Co ciekawe, nastąpił też wzrost eksportu elektroniki, mimo tego że wiele wiodących chińskich firm technologicznych, takich jak Huawei, ograniczyło eksport do Rosji w obawie przed sankcjami USA. Ich miejsce zajęli jednak mniej znani, średniej wielkości chińscy producenci elektroniki.
„Chociaż po wojnie (z Ukrainą w latach 2014-2015 – red.) Chiny stały się zdecydowanie wiodącym eksporterem półprzewodników do Rosji, eksport często miał połączenie z Turcją lub ZEA – powiedziała Financial Times Szagina. Dodała, że ta taktyka miała na celu stworzenie „różnych poziomów, które mogą chronić Chiny przed ryzykiem sankcji”.
Efekty często Rosjan nie satysfakcjonowały. Jak powiedział Financial Times rosyjski inwestor technologiczny, chińskie „gówniane” firmy dostarczały „sprzęt 5G drugiej i trzeciej klasy” i „był to właściwie sprzęt 4,2G, ale i tak lepszy niż nic”.
Podobnie dzieje się jeśli chodzi o przemysł wydobywczy, określony przez rosyjską grupę konsultingową Yakov & Partners, jako „zależny od zachodnich firm wydobywczych, jak Halliburton i Baker Hughes na polach naftowych, co było rosyjską piętą achillesową”, bowiem po ich wycofaniu się z rosyjskiego rynku wydobycie spadło o 20%. Dotyczyło to zwłaszcza zaawansowanych technologicznie projektów, takich jak projekt Novatek Arctic LNG w zachodniej Syberii. Obecnie rosyjscy menadżerowie liczą, że dzięki chińskiemu sprzętowi co prawda nie osiągnie się takiego poziomu wydajności i niezawodności działania, ale będzie można w ogóle prowadzić jakiekolwiek prace wydobywcze.
Sam Putin miał się w trakcie rozmów zgodzić na przyjęcie juana jako waluty rozliczeniowej w transakcjach z Chinami i oświadczyć, że może on być także walutą rozliczeniową w transakcjach z krajami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Tu jednak byłoby to trudne do zrealizowania, gdyż kontrahenci będą woleli euro lub dolara, juan prawdopodobnie byłby walutą rezerwową
„To jest coś nieprawdopodobnego jak łatwo to poszło. Nawet nie używając wielkich słów można jednak powiedzieć: to koniec świata jakiego znamy. Teraz im bardziej Rosja będzie pogrążać się w wojnie w Ukrainie tym bardziej będzie zależna od Chin. Aż te w końcu mogą zacząć sterować Kremlem i wojną, to jest nacisną na Rosjan, by ją zakończyli kiedy dla Chińczyków stanie się ona niewygodna. Już teraz można powiedzieć, że to porozumienie oddala groźbę użycia broni atomowej na polu walki, bo byłoby to także zagrożenie dla Chińczyków, żyjących z eksportu. Zyskują surowce i technologie wojskowe, bowiem teraz można mieć pewność, że rosyjskie technologie wojskowe przepłyną do Chin, a mimo marnego stanu sił zbrojnych w tej dziedzinie Rosja ma ciekawe osiągnięcia, co prawda nigdy na większą skalę nie wdrożone” – powiedział ISBiznes.pl szwedzki analityk militarny.
Polityczny Waszyngton uważa, że zacieśniający się związek Rosji i Chin na płaszczyźnie gospodarczej jest dla obu państw koniecznością. John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, stwierdził w wypowiedzi 20 marca: „To trochę małżeństwo z rozsądku, powiedziałbym, mniej niż z uczucia”. Obecnie ma także panować pogląd, że Moskwa i Pekin „próbują sprawdzić” możliwość globalnych wpływów Ameryki.
Chiny w górę, Niemcy w dół
Tymczasem niemiecki eksport do Chin znacznie spadł w lutym. Nie sprawdziły się prognozy tych analityków, którzy przewidywali odbudowę handlu po zakończeniu w Państwie Środka surowych restrykcji związanych z koronawirusem pod koniec ubiegłego roku. Mimo iż Chiny nadal pozostają największym partnerem handlowym Niemiec to eksport do nich spadł o 12,4% do 7,9 mld euro w porównaniu z lutym ubiegłego roku, zaś w styczniu spadł o 7,1%
Na razie jak stwierdzają niemieccy eksperci gospodarczy „po dwóch miesiącach roku nie można wyrokować” zaś „przestrzeń do nadrobienia zaległości w handlu z Chinami jest duża”, bowiem gospodarka Chin może rosnąć w tym roku dwa razy szybciej niż w 2022.
Jednak jeśli wymiana handlowa pomiędzy Niemcami i Chinami w 2022 r. sięgnęła 298 mld euro, to eksport niemieckich towarów do Chin wzrósł zaledwie o 3,1%, do około 107 mld euro. Niemcy sprowadziły z Chin towary o wartości 191 mld euro, o jedną trzecią więcej niż w 2021 r. Jak twierdzą analitycy, o całym roku zdecydują wyniki marca, jednak jeśli i tu nie będzie wzrostu eksportu lub będzie on niewielki, można będzie powiedzieć, że niemiecki eksport napotyka bariery już nie gospodarcze, ale prawdopodobnie polityczne.