Analiza ISBiznes.pl: Credit Suisse przejęty, ale banki boją się globalnej finansowej pandemii

UBS kupi bank numer 2 w Szwajcarii – zagrożony upadkiem Credit Suisse. Suma transakcji wyniesie 3,2 mld dolarów. Rząd Szwajcarii bada czy nie obciążyć częścią strat obligatariuszy, a banki europejskie domagają się reakcji EBC. Tymczasem w USA politycy zaczynają obciążać FED i Jerome Powella, winą za upadki SVB i Signature Bank.

Jaką wagę do tej transakcji przywiązywał rząd Szwajcarii świadczy fakt, że poinformował o niej prezydent Szwajcarii Alain Berset, który nazwał ją „wielkim krokiem dla stabilności finansów międzynarodowych. Niekontrolowany upadek Credit Suisse doprowadziłby do nieobliczalnych konsekwencji dla kraju i międzynarodowego systemu finansowego”.

Szwajcarska Rada Federalna, siedmioosobowy organ zarządzający krajem, w skład którego wchodzi Berset, wydała nadzwyczajne rozporządzenie, które zezwalało na tą konkretnie fuzję bez zgody akcjonariuszy.

Prezes Credit Suisse, Axel Lehmann, nazwał transakcję „wyraźnym punktem zwrotnym”.

„To historyczny, smutny i pełen wyzwań dzień dla Credit Suisse, Szwajcarii i światowych rynków finansowych” – powiedział Lehmann, dodając, że uwaga zarządu skupia się teraz na przyszłości, a w szczególności na 50 000 pracowników Credit Suisse, z których 17 000 jest zatrudnionych w Szwajcarii.

Colm Kelleher, prezes UBS, chwaląc „ogromne możliwości” wynikające z przejęcia, podkreślił zarazem „konserwatywną kulturę ryzyka” swojego banku – ostatnia szpilka w kulturę zarządzania Credit Suisse, banku znanego z ryzykownych gier o większe zyski. Powiedział, że połączona grupa stworzy instytucję finansową zarządzającą majątkiem o łącznej wartości ponad 5 bln dolarów zainwestowanych aktywów, a zatem jedną z największych na świecie.

Berset powiedział, że Rada Federalna zgodziła się zagwarantować Credit Suisse łącznie 150 mld franków (162 mld dolarów) płynności, co znacznie przekracza ogłoszoną publicznie kwotę 50 mld franków szwajcarskich (54 mld dolarów). Przekroczyło to znacznie żądania UBS, o których pisał Financiał Times, ale okazały się one niewystarczające.

„Zauważyliśmy, że odpływy płynności i niestabilność rynków pokazały, że nie można już przywrócić niezbędnego zaufania i niezbędne jest szybkie rozwiązanie gwarantujące stabilność” – powiedział Berset.

Szwajcarska minister finansów Karin Keller-Sutter stwierdziła, że Rada „żałuje, że bank, który był kiedyś modelową instytucją w Szwajcarii i częścią naszej silnej lokalizacji, był w ogóle w stanie znaleźć się w takiej sytuacji”.

Mimo tego, iż przejęcie odbyło się w świetle jupiterów i w towarzystwie fanfar, zarząd UBS już na wstępie oświadczył, że planowana jest sprzedaż części Credit Suisse lub zmniejszenie wielkości banku w nadchodzących latach.

Szwajcarski bank centralny zgodził się udzielić pożyczki w wysokości 100 mld franków szwajcarskich (108 mld dolarów), wspartej federalną gwarancją wypłacalności w celu wsparcia transakcji, która ma zostać sfinalizowana do końca roku.

Berset powiedział, że Rada Federalna – władza wykonawcza Szwajcarii – już od początku roku omawiała sytuację w Credit Suisse i  często spotykała się w ciągu ostatnich czterech dni, bowiem rosły obawy o kondycję finansową banku. Spowodowały one poważne spadki cen akcji i przywołały widmo kryzysu finansowego z lat 2007-2008.

Inwestorzy i analitycy sektora bankowego obecnie rozpatrują transakcję UBS, ale przeważa stwierdzenie, iż cała afera jest ogromnym ciosem dla reputacji Szwajcarii jako globalnego centrum bankowego.

„Reputacja szwajcarskiej bankowości z ostrożnym zarządzaniem finansami, solidnym nadzorem regulacyjnym i, szczerze mówiąc, nieco ponurym i nudnym podejściem do inwestycji, została zniszczona” – powiedział agencji AP Octavio Marenzi, dyrektor generalny firmy konsultingowej Opimas.

Co ciekawe Marenzi dodał, że spodziewa się, iż obecna umowa wcale nie kończy problemów Credit Suisse, bowiem model rządów oparty na demokracji bezpośredniej w Szwajcarii prawdopodobnie spowoduje spory sądowe i głosowanie w sprawie tej umowy, co może doprowadzić do większego chaosu na rynku.

Obligatariusze też mogą się dołożyć

Rozmowy w sprawie przejęcia Credit Suisse UBS Group prowadził od 18 marca. Nalegały na nie władze oraz szwajcarscy regulatorzy, aby powstrzymać rosnące zamieszanie na rynku finansowym, napędzane plotkami o złej sytuacji innych banków. Liczono także, iż rozwiązanie dla znajdującego się w bardzo złej sytuacji finansowej Credit Suisse, zostanie wypracowane do poniedziałku 20 marca, zanim zostaną otwarte rynki.

Financial Times poinformował, że oferta złożona w niedzielę 19 marca opiewała na 0,25 franka szwajcarskiego (0,27 dolara) za akcję Credit Suisse, znacznie poniżej ceny zamknięcia z 17 marca wynoszącej 1,86 franka szwajcarskiego i eliminowała niemal całkowicie dotychczasowych akcjonariuszy banku.

UBS zostawił sobie też furtkę do unieważnienia transakcji, jeśli spready kredytowe skoczą o 100 pkt.  bazowych lub więcej oraz zażądał od szwajcarskiego rządu 6 mld dolarów w gwarancjach. Miałyby one pokryć koszty likwidacji części Credit Suisse i ewentualne opłaty sądowe.

Przy tym wszystkim szwajcarscy regulatorzy oraz władze nadal zastanawiają się nad obciążeniem częścią strat banku, posiadaczy obligacji Credit Suisse, tak by musieli on wesprzeć finansowo jego ratowanie. Odradzają to z kolei inne banki oraz europejscy regulatorzy twierdząc, iż może to podważyć zaufanie inwestorów do instytucji bankowych w europejskim sektorze finansowym.

Jak twierdzą źródła „Handelsblatt” straty posiadaczy obligacji mogłyby być większe, jeśli Credit Suisse zostałby zlikwidowany, a nie przejęty przez UBS. FINMA, szwajcarski regulator nie potwierdza, ale i nie zaprzecza, zarówno doniesieniom o chęci obciążania inwestorów, jak i informacji o możliwych ich stratach.

Problemy z obligacjami są paradoksalnie i są efektem przecieków o powodzeniu negocjacji, o czym poinformował Financial Times. Cena serii obligacji Tier 1 (AT1) Credit Suisse, mniejszej transzy długu, wzrosła po raporcie, bowiem obligacje znajdują się powyżej kapitału własnego w układzie priorytetów spłaty w procesie upadłościowym. Tak więc, co prawda akcjonariusze Credit Suisse przy transakcji w wysokości 3,2 mld dolarów otrzymają część wartości ich akcji, ale obligatariusze uważają, że jeśli tylko akcjonariusze otrzymają jakiekolwiek sumy, obligatariusze nie odejdą z kwitkiem. Obligacje AT1 mają być bowiem konwertowalne na akcje, jeśli kapitał banku zostanie uszczuplony. Część posiadaczy AT1 uważa więc, że obligacje AT1 mogą zostać zamienione na akcje UBS, skoro transakcja doszła do skutku.

„Byłbym zaskoczony, gdyby posiadacze obligacji Credit Suisse, w tym inwestorzy w AT1, nie zostali spłaceni. Tak długo, jak UBS płaci coś inwestorom kapitałowym, posiadacze obligacji powinni pozostać bez strat” – powiedział agencji Reuters Jerome Legras, szef badań w Axiom Alternative Investments, inwestor w obligacje Credit Suisse AT1.

Notowania obligacji Credit Suisse spadły do poziomu 30 centów za dolara w drugim tygodniu marca, ze względu na obawy inwestorów o ewentualne bankructwo banku i to nawet po tym, jak National Swiss Bank udzielił Credit Suisse pożyczki w wysokości 50 mld franków szwajcarskich.

Europejskie banki twierdzą, że ochrona posiadaczy obligacji przed stratami zwiększyłaby zaufanie w całej branży finansowej, ale z drugiej strony oczekują na to, że Credit Suisse uratuje rząd Szwajcarii. Ponieważ jest to jeden z 30 globalnych banków postrzeganych jako ważne systemowo, każda decyzja dotycząca Credit Suisse może mieć wielki wpływ na światowe rynki finansowe.

Tymczasem dwa inne wielkie banki europejskie dokonały analizy scenariuszy możliwej paniki w europejskim sektorze finansowym i ich zarządy zwróciły się nieoficjalnie do Europejskiego Banku Centralnego i FED, by zwiększyły swoje wsparcie dla zagrożonych instytucji i dały wyraźniejsze sygnały wsparcia sektora finansowego. Według bankowców, Europejski Bank Centralny powinien rozważyć „szybkie działanie”, aby podkreślić odporność banków, w szczególności ich pozycję kapitałową i płynność.

Jak stwierdzili analitycy tych banków konsekwencje kryzysu zaufania do Credit Suisse Group i upadek dwóch amerykańskich banków mogą nadal odbijać się w systemie finansowym do końca marca. Zbadanie scenariuszy zachowania rynku, pozwoliło na stwierdzenie, że co prawda cały sektor bankowy jest dobrze skapitalizowany, a płynność – wysoka, ale można się obawiać, że kryzys zaufania dotknie więcej instytucji finansowych. Być może także FED może być zmuszona do działania jako pierwsza, ponieważ upadek Silicon Valley Bank i Signature Bank w Stanach Zjednoczonych wywołały obawy w Europie.

Tymczasem jak donosi Bloomberg, w razie połączenia trzeba będzie zwolnić do 10 000 pracowników i zapewne byliby to w większości pracownicy Credit Suisse.

„Credit Suisse chciał, aby przejął ich rząd Szwajcarii jako inwestor dominujący albo w przejęciu całkowitym. Wtedy zaczęłyby się targi co z banku zachować, opowieści o tradycji, naciski, by rząd praktycznie sfinansował restrukturyzację i pokrył straty, bo trzeba będzie zwolnić 10 tys. pracowników w razie przejęcia przez UBS, a Stowarzyszenie Pracowników Branży Bankowej już utworzyło grupę zadaniową i chce rozmawiać z rządem. Ale z punktu widzenia rządu było to fatalne wyjście, bo obciążało go kosztami i finansowymi i politycznymi restrukturyzacji Credit Suisse, a ludzie mogliby pomyśleć, że po prostu banki rządzą wszystkim, nawet rządem, więc zrobiono wszystko, by umożliwić UBS przejęcie Credit Suisse. I tak też się stało. W sumie wszyscy będą zadowoleni, bo jeśli były jakieś błędy w zarządzaniu – a były – to dla dobra wspólnego, czy jak to inaczej można nazwać, zostaną one teraz zamiecione pod dywan” – powiedział ISBiznes.pl bankowiec pracujący w zarządzie jednego z największych polskich banków.

Amerykański kryzys daleko od zakończenia

Tymczasem w USA trwają rozmowy, mające na celu zażegnanie kryzysu w branży finansowej, spowodowanego przez upadłości dwóch banków – Silicon Valley Bank i Signature Bank. Obecnie The Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC), skłania się teraz ku rozwiązaniu Silicon Valley Bank po tym, jak nie udało mu się znaleźć instytucji finansowej zainteresowanej jego kupnem.

Upadłość obu banków spowodowała nieoczekiwane skutki, tym razem polityczne. Senator Partii Demokratycznej Elizabeth Warren wezwała 19 marca do „przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie niedawnych upadłości Silicon Valley Bank i Signature Bank”. Warren naciska na zaostrzenie przepisów bankowych i wysłała list do Departamentu Skarbu, FED i FDIC z żądaniem by zbadały mechanizm nadzoru nad oboma bankami oraz zarządzanie nimi. Dotyczy to zwłaszcza Silicon Valley Bank, który kalifornijskie organy regulacyjne zamknęły 10 marca i wyznaczyły FDIC jako syndyka, zaś 17 marca spółka-matka SVB Financial Group poinformowała, że złożyła wniosek o ochronę przed upadłością na podstawie Chapter 11. Elisabeth Warren zauważyła, że nie wierzy prezes Rezerwy Federalnej w San Francisco Mary Daly, że zrobiła wszystko co można, by nie dopuścić do upadłości SVB.

„Nie, nie wierzę” – powiedziała Warren w programie CBS „Face the Nation”, zapytana, czy wierzy Mary Daly.

„Kierownictwo banku, które podjęło niepotrzebne ryzyko lub nie zabezpieczyło się przed całkowicie przewidywalnymi zagrożeniami, musi zostać pociągnięte do odpowiedzialności za te niepowodzenia. Ale ta niegospodarność mogła mieć miejsce z powodu serii niepowodzeń w zarządzaniu prawodawców i organów regulacyjnych” – napisała w liście.

Senator w wywiadzie dla CBS skrytykowała także prezesa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella.

„Trzeba pamiętać, że Rezerwa Federalna i Jerome Powell są ostatecznie odpowiedzialni za nadzór nad tymi bankami. I dali jasno do zrozumienia, że uważają, że ich zadaniem jest złagodzenie przepisów dotyczących tych banków. Widzieliśmy już konsekwencje” – powiedziała Elisabeth Warren. Jak stwierdza CBS, postawa Warren jest ciekawa, bowiem należy ona w Partii Demokratycznej do centrystów a nie do lewicy. Być może oznacza to, że politycy chcą „przykrócić nadmierną samodzielność banków i nie dopuścić do powtórki z 2008 r.” – stwierdzili analitycy pytani przez CBS. Według agencji Reuters, amerykańscy prokuratorzy już prowadzą dochodzenie w sprawie upadku SVB.