Chińscy baronowie nauki wzywają do „Wielkiego Skoku” w dziedzinie półprzewodników

Do stworzenia szeroko zakrojonego programu badawczego i zbudowania chińskiego przemysłu półprzewodników wezwali akademicy Luo Junwei i Li Shushen. Rozpropagowanie ich artykułu w oficjalnych mediach państwowych i internetowych świadczy o poparciu ich stanowiska przez rząd i partię.

Oryginalny artykuł obu akademików ukazał się w Proceedings of the Chinese Academy of Sciences zarówno w języku angielskim, jak i chińskim, co pokazuje, że jest też rodzajem ostrzeżenia dla Zachodu. Luo Junwei i Li Shushen proponują w nim wyszukiwanie już na studiach talentów do prowadzenia badań nad półprzewodnikami, dofinansowanie ich, „poznawanie przełomowych konstrukcji stworzonych poza Chinami”. Może to świadczyć zarówno o próbie inżynierii odwróconej, jak i szpiegostwie przemysłowym oraz stworzeniu własnego przemysłu produkcji półprzewodników, które potem można by eksportować, co służyłoby „podważeniu monopolu Zachodu” w tej dziedzinie.

Autorzy oceniając obecny stan chińskiej branży produkcji półprzewodników stwierdzają, że barierą są patenty, bowiem jeśli korzystać się będzie z istniejących technologii, prędzej czy później trzeba będzie też korzystać z chronionej własności intelektualnej. Zaradzić temu ma „opracowanie własnych oryginalnych rozwiązań i następnie opatentowanie ich, tak by Chiny miały także komercyjną korzyść z badań naukowych”, ale w tym celu „trzeba opierać się powtarzalnym badaniom uzupełniającym na niskim poziomie”. Jak podkreślają chińscy akademicy: do tego, aby móc samemu opracować nowe technologie trzeba badań na poziomie co najmniej Korei Południowej, jeśli nie wręcz USA lub Izraela. Konieczne jest w tym celu „mocne wsparcie dla naukowców także poprzez odpowiednie ścieżki kariery akademickiej, inwestycje w nowe instytuty i programy naukowe oraz budowa zaplecza przemysłowego.

Jednak sami Chińczycy wiedzą, że problemem jest właśnie to, co następuje po samych badaniach naukowych. Naukowcy chińscy mają w dziedzinie fizyki przewodników ciekawe osiągnięcia, co nijak nie przekłada się na komercjalizację badań. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. Pierwszą jest nadzór armii nad elektroniką. Wojskowi interesują się specyficznymi układami o wysokim stopniu integracji, zabezpieczonymi nawet w niewielkim stopniu przed przeciwdziałaniem elektronicznym, w technologii 100-200 nm. Konstrukcje komercyjne interesują ich o tyle, o ile będzie je można wykorzystać w aplikacjach militarnych. Drugim problemem jest słabość technologiczna, powodująca, że ciekawe nawet rozwiązania prototypowe trudno przełożyć na produkcję masową. Trzecim wreszcie – słabość przemysłu, który nie potrafi zachować standardów jakości i stosować się do norm. Dotyczy to zwłaszcza przemysłu państwowego. Dlatego też sankcje w dziedzinie produkcji i importu półprzewodników tak silnie działają na chińską gospodarkę.

Dokument akademików poza rozpowszechnieniem w piśmie naukowym znalazł się w wielu serwisach społecznościowych nawet popularnym w Chinach WeChat. Zbiega się to z partyjno-państwową krytyką funkcjonariuszy partyjnych zarządzających „Wielkim Funduszem”, który miał zapewnić, poprzez finansowanie programów badawczo-rozwojowych samowystarczalność Chin w zakresie półprzewodników. Takie rozpowszechnienie artykułu akademików świadczy o tym, że ich podejście jest wspierane przez KPCh i rząd, a zatem Chiny będą szły za ich receptą i znowu spróbują „Wielkiego Skoku”. Tym razem w dziedzinie półprzewodników.