Z niezapowiedzianą wizytą przybył do Kijowa prezydent USA, Joe Biden. Nie wygłosił żadnego istotnego politycznie przemówienia, ale jego trzygodzinne rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim poświęcone były temu co dla Kijowa najważniejsze – dostawom uzbrojenia. Prawdopodobnie, według nieoficjalnych informacji, Ukraina może liczyć na rakiety dalekiego zasięgu i przyspieszenie dostaw czołgów oraz bwp, choć na razie nie na zachodnie samoloty bojowe. USA przesłała też jasny sygnał Rosji i Chinom o jednoznacznym poparciu dla Ukrainy.
Planowanie wizyty prezydenta USA w Kijowie ze względów bezpieczeństwa było tajne. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan stwierdził, że ostateczna decyzja co do podróży Joe’go Bidena do Kijowa zapadła w piątek podczas spotkania w Gabinecie Owalnym, gdy prezydent zaakceptował plany bezpieczeństwa. Sullivan dodał, że Biały Dom powiadomił Moskwę o wizycie Bidena w Kijowie na krótko przed jego wylotem z Waszyngtonu w „celu nie eskalowania konfliktu”, i by uniknąć sytuacji które mogłyby doprowadzić dwa narody uzbrojone w broń nuklearną do bezpośredniego starcia. Prezydent podróżował z zaledwie kilkoma starszymi doradcami i dwoma dziennikarzami, aby zachować tajemnicę. W niedzielę 19 lutego o 4:15 rano odleciał z Joint Base Andrews niedaleko Waszyngtonu zatrzymując się w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech zanim udał się na Ukrainę. Do Kijowa przyjechał w poniedziałek 20 lutego o 8 rano. Wyjechał po godz. 13 tego samego dnia.
Tajemnicę zachowywano do tego stopnia, że według agencji AP na pytanie reportera czy prezydent w locie do Warszawy, gdzie ma pojawić się po południu 20 lutego, uwzględni jakieś przystanki poza Polską, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, John Kirby, odpowiedział: „w tej chwili podróż zakończy się w Warszawie”. Chwilę później – i bez pytania – Kirby dodał: „Jak powiedziałem, w tej chwili”.
Biden spędził w stolicy Ukrainy ponad pięć godzin, rozmawiając trzy godziny z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w sprawie dalszego wsparcia, potem oddając cześć poległym żołnierzom tego kraju i spotykając się z personelem ambasady USA w oblężonym kraju.
„Kiedy prawie rok temu Putin rozpoczynał inwazję, myślał, że Ukraina jest słaba, a Zachód podzielony. Myślał, że nas przeżyje. Ale śmiertelnie się mylił. Koszt, jaki Ukraina musiała ponieść, jest niezwykle wysoki. Poświęcenia były o wiele za duże. Wiemy, że nadejdą trudne dni, tygodnie i lata” – powiedział Biden przed katedrą św. Michała Archanioła w Kijowie.
Na zewnątrz katedry ustawiono wypalone rosyjskie czołgi jako symbol nieudanego ataku Moskwy na stolicę na początku jej inwazji, kiedy jej siły szybko dotarły do przedmieść miasta i zostały odparte seriami ukraińskich kontrataków. Od 24 lutego 2022 r. Rosja straciła bezpowrotnie prawdopodobnie 160 tys. żołnierzy i oficerów, Ukraina ok. 90 tys. Nie wiadomo ilu zginęło ukraińskich cywilów, według niektórych szacunków może to być ponad 250 tys. osób. Uchodźcy zarówno wewnątrz Ukrainy, jak i ci, którzy wyjechali głównie do Polski i Niemiec to około 6,5 mln ludzi, z czego na Polskę i Niemcy łącznie przypada według oficjalnych danych 2,65 mln osób.
„Rok później Kijów stoi” – oświadczył Biden po spotkaniu z Zełenskim w Pałacu Maryjskim. „A Ukraina przetrwała. Przetrwała demokracja. Amerykanie są z wami. Świat jest z wami” – dodał.
Rosja twierdzi, że zaanektowała prawie jedną piątą Ukrainy, jednak nawet przy obecnym kontrataku pod Bachmutem nie jest to więcej niż 15-15,5%. Zachód przeznaczył do tej pory łącznie 90-100 mld dol. na pomoc wojskową dla Kijowa.
„Ta wizyta prezydenta USA na Ukrainie, pierwsza od 15 lat, jest najważniejszą wizytą w całej historii stosunków ukraińsko-amerykańskich” – powiedział prezydent Zełenski. Minister spraw zagranicznych Dmitro Kuleba nazwał wizytę „zwycięstwem narodu ukraińskiego i prezydenta Zełenskiego” oraz wyraźnym sygnałem dla „rosyjskiego bagna – że nikt się was nie boi!”.
Jak powiedziała agencji Reuters Tatiana Stanowaja, rosyjska analityczka polityczna, dla Kremla ta wizyta będzie dowodem, że „ta wojna to wojna Rosji z Zachodem”. We wtorek 21 lutego Władimir Putin ma wygłosić ważne przemówienie, w którym przedstawi cele na drugi rok tego, co teraz nazywa wojną zastępczą przeciwko NATO, a zwłaszcza USA.
„Oczywiście dla Kremla będzie to postrzegane jako kolejny dowód na to, że Stany Zjednoczone postawiły na strategiczną porażkę Rosji w tej wojnie. Orędzie ma być bardzo jastrzębie, wymierzone w demonstracyjne zerwanie stosunków z Zachodem. Teraz można będzie wprowadzić dodatkowe poprawki, żeby było jeszcze ostrzej” – dodała Stanowaja.
Rosja z wizytą chińskiego szefa resortu spraw zagranicznych Wanga Yi otrzymała 20 lutego wyraźny sygnał wsparcia dyplomatycznego. Publicznie bowiem Chiny do tej pory zachowywały neutralność w stosunku do konfliktu, pomimo podpisania z Rosją paktu o przyjaźni „bez ograniczeń” na kilka tygodni przed inwazją. Wiele jednak zmieniła „sprawa balonowa” i zestrzelenie nad USA i wodami okalającymi kontynent amerykański chińskich balonów obserwacyjnych oraz dość ostre oświadczenia Departamentu Stanu pod adresem Chin, by nie próbowały takich akcji w przyszłości oraz nie dostarczały Rosji „śmiercionośnej broni”, czyli praktycznie każdego rodzaju sprzętu wojskowego, którego można użyć na polu walki. Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin odpowiedział, że Stany Zjednoczone „nie są w stanie stawiać żądań Chinom”, a „wszechstronne partnerstwo i współpraca Chin z Rosją” jest sprawą dwóch niezależnych państw. Obecna wizyta Bidena w Kijowie według pierwszych reakcji prasy azjatyckiej może być „zimną wodą na rozgrzane głowy w Pekinie” i skłonić chiński rząd do większej ostrożności przy popieraniu Rosji.
Tymczasem w Kijowie prezydent USA obiecał kolejne 500 mln dol. na uzbrojenie, w tym amunicję artyleryjską, systemy przeciwpancerne i radary obrony powietrznej, a także zaostrzenie sankcji wobec Rosji. Jest to, jak stwierdził „dodatek do większego pakietu”, ocenianego łącznie na 50 mld dol.
Ukraina zabiega także o systemy pola walki, które pozwoliłyby jej siłom uderzyć na cele rosyjskie, które zostały przesunięte z obszarów dofrontowych, poza zasięg dostarczonych już pocisków zestawów HIMARS. Zełenski powiedział, że on i Biden rozmawiali o „broni dalekiego zasięgu i broni, która może być nadal dostarczana Ukrainie, mimo że nie była dostarczana wcześniej”. „Nasze negocjacje były bardzo owocne” – dodał Zełenski, ale nie wyjaśnił o co chodzi. Wśród analityków dominuje przekonanie, że tym razem Ukraina otrzyma rakietową amunicję precyzyjną MGM-140 ATACMS zdolną do atakowania celów na głębokość 300 km oraz przyspieszona i zwiększona zostanie dostawa czołgów i bojowych wozów piechoty.
Rosja stara się zapewnić pełną kontrolę nad tzw. Doniecką i Ługańską Republikami Ludowymi, obszarami na wschodzie Ukrainy tworzącymi przemysłowy region Donbasu przejętymi w czasie wojny 2014-2015 r. Siły rosyjskie rozpoczęły ataki na odcinku frontu rozciągającym się od Kreminny na północy do Wuhłedaru na południu z próbą okrążenia wojsk ukraińskich wokół górniczego miasta Bachmut.
Siły zbrojne Ukrainy przeszły obecnie do głębokiej obrony uporczywej zadając wielkie straty wojskom rosyjskim i najemnikom z grupy Wagnera.
„Rozbijamy najeźdźców i zadajemy Rosji znaczące straty. Im więcej strat poniesie Rosja tam w Donbasie – w Bachmucie, Wuhledarze, Marince, Kreminnej – tym szybciej będziemy mogli zakończyć tę wojnę zwycięstwem Ukrainy” – powiedział prezydent Zełenski w ostatnim przemówieniu wideo. Potwierdziło to Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, które poinformowało, że Rosjanie ponieśli duże straty zwłaszcza w nieudanych atakach na Wuhłedar. Istotnie, jak dowiedział się ISBiznes.pl, w serii nieudanych ataków przez pola minowe na pozycje ukraińskie pod tym miastem zostały całkowicie rozbite jednostki pancerne detaszowane z dwóch brygad, stanowiące równoważnik dwóch batalionów pancernych oraz 155. Brygada Piechoty Morskiej. Brygada ta została ostatnio uzupełniona „ochotnikami” – marynarzami zdjętymi ze statków Floty Oceanu Spokojnego z Władywostoku. Straty rosyjskie wyniosły łącznie 50-55 czołgów i bojowych wozów piechoty oraz mnie mniej niż 400 zabitych, 750 rannych i zaginionych. Nieudane rosyjskie ataki na Wuhłedar, gdzie siły ukraińskie strzegą skrzyżowania szlaków dofrontowych wiodących do frontu wschodniego i południowego, doprowadziły do wzajemnych oskarżeń wśród rosyjskich analityków rządowych i blogerów wywodzących się z armii i służb specjalnych. Ich zdaniem operacja ta była pokazem „kryminalnej nieudolności” i „bezsilności” armii rosyjskiej.
„Siły rosyjskie są prawdopodobnie pod rosnącą presją polityczną w miarę zbliżania się rocznicy inwazji. Jeśli wiosenna ofensywa Rosji nic nie przyniesie napięcia w rosyjskim przywództwie prawdopodobnie wzrosną” – napisano w dokumencie brytyjskiego resortu obrony przewidując, że Moskwa może twierdzić, że zdobyła Bachmut niezależnie od prawdziwej sytuacji bojowej.
Wizyta prezydenta USA w Kijowie nastąpiła w kluczowym momencie. Biden stara się zjednoczyć sojuszników w poparciu dla Ukrainy, ponieważ oczekuje się nasilenia wojny wraz z rosyjskimi wiosennymi ofensywami. Misją Bidena podczas wizyty w Kijowie, która miała miejsce przed planowaną podróżą do Warszawy, było podkreślenie, że Stany Zjednoczone są gotowe wspomagać bronią i sprzętem wojskowym Ukrainę „tak długo, jak to będzie konieczne”, aby odeprzeć siły rosyjskie. Nawet jeśli badania opinii publicznej sugerują, że amerykańskie i sojusznicze wsparcie dla dostarczania broni i bezpośredniej pomocy gospodarczej może zacząć słabnąć.
„Uważałem, że bardzo ważne jest, aby nie było żadnych wątpliwości co do wsparcia USA dla Ukrainy w tej wojnie” – powiedział kończąc wizytę Joe Biden.
Prezydent Ukrainy z kolei naciska na sojuszników, aby przyspieszyli dostawy obiecanych systemów uzbrojenia i wzywa Zachód do dostarczenia zachodnich samolotów bojowych – czego na razie Biden odmówił, wspierając jednak wysiłki sojuszników, by dostarczyć Ukrainie maszyny konstrukcji rosyjskiej. Prawdopodobne jest, że na Ukrainie znajdą się też ostatnie polskie MiGi-29.
Rzadko zdarzało się po 1945 r., aby prezydent USA podróżował do strefy konfliktu, w której USA lub ich sojusznicy nie mieli kontroli nad przestrzenią powietrzną. Siły amerykańskie nie są obecne na Ukrainie poza niewielkim oddziałem piechoty morskiej strzegącym ambasady w Kijowie, co sprawia, że wizyta Bidena była bardziej skomplikowana niż inne niedawne wizyty poprzednich przywódców USA w strefach działań wojennych. Zapewniono przede wszystkim parasol powietrzny – we wszystkich państwach NATO wokół Ukrainy wystartowały wzmocnione patrole powietrzne składające się z samolotów sojuszników oraz detaszowanych specjalnie w tym celu maszyn amerykańskich. Według informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl wszystkie miały podwieszone bojowe wersje pocisków powietrze-powietrze, przeciwradiolokacyjnych, zasobniki systemów rozpoznawczych, walki radioelektronicznej i systemów kierowania ogniem. Amerykańskie samoloty obserwacyjne, w tym stanowisko dowodzenia w powietrzu E-3 Sentry i monitorowania łączności RC-135W Rivet Joint, obserwowały Kijów z polskiej przestrzeni powietrznej, krążąc nad woj. podlaskim i małopolskim.
To pierwsza wizyta Joe’go Bidena w strefie działań wojennych jako prezydenta. Niedawni poprzednicy prezydenta USA, Donald Trump, Barack Obama i George W. Bush, podczas swoich prezydencji złożyli niespodziewane wizyty w Afganistanie i Iraku, aby spotkać się z żołnierzami USA i przywódcami tych krajów, jednak przebywali w obszarach chronionych przez USAF i US Army. W czerwcu 2022 r. prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi pojechali razem nocnym pociągiem do Kijowa na spotkanie z prezydentem Zełenskim. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak odwiedził Kijów w listopadzie, krótko po objęciu urzędu. Trzykrotnie w Kijowie był premier Wlk. Brytanii Boris Johnson, najsilniej z polityków zachodnich poza prezydentem Bidenem eksponujący swoje poparcie dla Ukrainy. Po raz pierwszy przyjechał do Kijowa w kwietniu 2022 r., wkrótce po wycofaniu rosyjskich wojsk z północy Ukrainy. Potem odwiedził stolicę Ukrainy jeszcze dwukrotnie – w czerwcu i w sierpniu.
– Ta wizyta Bidena wbrew pozorom była szalenie niebezpieczna, dorównywała tylko wariackiej eskapadzie Johnsona z kwietnia 2022 r. No, ale Johnson wtedy nie poinformował nikogo że jedzie. Biały Dom przynajmniej zawiadomił Rosjan, choć musiał postawić w pogotowie wszystkich sojuszników i swoje wydzielone oddziały w krajach NATO graniczących z Ukrainą. Zawsze mógł się znaleźć jakiś rosyjski generał, który koniecznie chciałby przejść do historii próbą zabicia amerykańskiego prezydenta. Co prawda, tej historii potem niewiele by było, a raczej duża w niej luka po wojnie światowej. W każdym razie z tej wizyty Biden wychodzi na własnym amerykańskim podwórku wzmocniony, Zełenski też, a Putin i Chińczycy mają teraz wielki problem do czego mogą posunąć się Amerykanie w popieraniu Ukrainy, bo ta wizyta świadczy o ich determinacji. A determinacja USA pociągnie za sobą cały Zachód, czyli kalkulacje na zmęczenie wojną zaczynają się chwiać” – powiedział ISBiznes.pl analityk, były funkcjonariusz polskich służb specjalnych.