Największy niemiecki przewoźnik i jedna z największych firm transportu lotniczego na świecie – Lufthansa – zmaga się ze skutkami awarii IT, która zmusiła go do opóźnienia lub odwołania lotów. Nie działa system rezerwacyjny i obsługi bagażu, firma oskarża „robotników budowlanych” Deutsche Telekom o przecięcie kabla światłowodowego. Nie wiadomo, kiedy awaria zostanie usunięta.
Jest to jeden z najgorszych dni w historii niemieckiego przewoźnika lotniczego. Odcięcie dostępu do niektórych serwerów spowodowało tzw. awarię kaskadową i całkowite zawieszenie działania głównych systemów informatycznych Lufthansy – rezerwacji i obsługi bagażu.
Według strony internetowej lotniska we Frankfurcie doniesienia o zakłóceniach lotów Lufthansy zaczęły się 15 lutego od około 07:00 GMT, a ponad 120 wylotów i przylotów na lotnisku zostało odwołanych.
O 10.55 przewoźnik wydał komunikat: „Od dzisiejszego ranka linie lotnicze Lufthansa Group zostały dotknięte awarią informatyczną spowodowaną pracami budowlanymi w rejonie Frankfurtu. Niestety doprowadziło to do opóźnień i odwołań lotów”.
Według Bloomberg News Lufthansa wydała będącym w powietrzu maszynom instrukcję lądowania, ale rzecznik firmy stwierdził później, że będące w powietrzu samoloty dolecą do docelowych portów lotniczych i dopiero tam zostaną.
Dane z lotniczej strony internetowej Flightradar24 pokazały, że o godzinie 10:23 GMT Lufthansa miała w powietrzu 40 lotów, w porównaniu ze 105 lotami konkurencyjnych linii lotniczych Air France i 121 lotami British Airways.
Lotnisko we Frankfurcie poinformowało, że anuluje lub przekierowuje wszystkie przyloty m.in do Norymbergi, Kolonii i Dusseldorfu, zaś kontrolerzy ruchu lotniczego stwierdzili, że samoloty Lufthansy nie mogą już odlatywać z lotniska we Frankfurcie i są tam zaparkowane, co oznacza, że nie ma wolnych miejsc parkingowych dla innych samolotów, co było prawdopodobnie jedną z przyczyn odwołania lotów.
Portal informatyczny i ekonomiczny The Register otrzymał w południe wyjaśnienie od przewoźnika: „Kable światłowodowe należące do dostawcy usług telekomunikacyjnych zostały uszkodzone podczas prac budowlanych we Frankfurcie, powodując awarię systemów informatycznych Lufthansy na lotnisku we Frankfurcie. Oczekuje się, że operacje lotnicze ustabilizują się wczesnym wieczorem. Pracujemy nad rozwiązaniem. Do tego czasu prosimy wszystkich pasażerów, których to dotyczy, latających lotami krajowymi LH w Niemczech o zarezerwowanie biletu kolejowego i złożenie wniosku o zwrot pieniędzy na stronie http://lh.com”. Według agencji DPA to samo wyjaśnienie otrzymały niewiele później wszystkie media, zarówno niemieckie, jak i zagraniczne.
Przewoźnik dodał później w instrukcji dla pasażerów, by sprawdzili status lotu w aplikacji lub stronie internetowej firmy przed udaniem się na lotnisko. Pasażerowie lotów krajowych zostali uprzedzeni by „do niedzieli”, tj.19 lutego, „zmienili sposób podróżowania” i skorzystali z usług kolei Deutsche Bahn.
Globalne centrum operacji lotniczych Lufthansy znajduje się na obrzeżach lotniska we Frankfurcie i według jednego z raportów nadzoru budowlanego inżynierowie z Deutsche Telekom mogli tak poprowadzić działania swoich ekip technicznych, że nieumyślnie zerwały one jeden z najważniejszych kabli światłowodowych łączących serwerownię Lufthansy z centrum operacyjnym. Prawdopodobnie nie zdołano połączyć się kablem rezerwowym, niejasne też czy próbowano użyć lokalizacji zapasowej. Nie udało się to w przypadku Aer Lingus, któremu to przewoźnikowi podobna awaria przytrafiła się w październiku ubiegłego roku. Linia lotnicza stwierdziła, iż mimo posiadania lokalizacji zapasowej, systemu nie udało się w niej uruchomić.
Jak twierdzą analitycy informatyczni, m.in z IDC, „niezaplanowany stress test firma oblała”, co może oznaczać duże zmiany w jej strukturach odpowiedzialnych za IT. Tym bardziej, że według mediów społecznościowych w połączeniach międzynarodowych, które notują gigantyczne opóźnienia, ale mają ostatecznie wylecieć, pracownicy Lufthansy używają sposobów znanych ich pradziadkom z lat 20. XX wieku, czyli papierowych list zrobionych długopisem, zaś pasażerowie muszą specjalnie oznaczać swój bagaż i stoją w wielkich kolejkach do odpraw. Prawdopodobnie straty wizerunkowe firmy będą ogromne, zwłaszcza, że media przekazały już obrazy kompletnie zdezorientowanych pracowników linii lotniczej.
Lufthansa nie jest przy tym jedynym przewoźnikiem lotniczym, którego dotknęły takie problemy. 14 lutego skandynawskie linie lotnicze SAS poinformowały, że zostały dotknięte cyberatakiem i wezwały klientów do powstrzymania się od korzystania z ich aplikacji. Jednak już 15 lutego rano problem miał być rozwiązany.
Miesiąc temu z powodu awarii kluczowego rządowego systemu komputerowego w USA, linie lotnicze odwołały ponad 1300 lotów, a ponad 10 000 zostało opóźnionych.