Mocny spadek kredytów hipotecznych i wzrost zadłużenia branży budowlanej

budowa mieszkań

Z danych BIG InfoMonitor wynika, że coraz mniej Polaków decyduje się na zakup własnego lokum. W minionym roku gwałtownie spadła zarówno liczba, jak i wartość zaciągniętych kredytów mieszkaniowych, odpowiednio o 51,4% i 49,1% w porównaniu z 2021 r. Jeszcze gorzej wygląda to w odniesieniu do stycznia 2023 r. wobec tego samego miesiąca poprzedniego roku – liczba wnioskujących o kredyt spadła o blisko 53%. Odbija się to na kondycji firm budowlanych, którym rosną koszty, a jednocześnie ubywa zleceń. W rezultacie przybywa przedsiębiorstw, które płacą w terminie, a wartość ich długów to ponad 5,8 mld zł.

Ubywa chętnych na kredyty mieszkaniowe. Podejmowaniu decyzji o zadłużeniu się na własne cztery kąty nie sprzyjają niższa zdolność kredytowa, niepewne czasy i pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Polacy chcąc nie chcąc częściej wybierają wynajem, aby uniknąć potencjalnych kłopotów finansowych, jakie pociąga za sobą wzrost stóp procentowych.

W styczniu 2023 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie blisko 13,3 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 28,0 tys. rok wcześniej – jest to spadek o ok. 52,7%. W porównaniu do grudnia 2022 r. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła o 7,8%. Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w styczniu 2023 r. wyniosła 345,94 tys. zł i była niższa o 2,7% w relacji do wartości ze stycznia 2022 r. W porównaniu do grudnia 2022 r. była również niższa o 0,5%.

– Nadal wysokie stopy procentowe, utrzymane zaostrzone wymogi regulacyjne przy liczeniu zdolności kredytowej (bufor 5 p.p. oraz maksymalne 25-letni okres kredytowania) oraz obawy przed skutkami spowolnienia gospodarczego (prognoza PKB na poziomie oscylującym wokół zera) nadal ograniczają i będą w najbliższych miesiącach ograniczać popyt na kredyty mieszkaniowe. Negatywny trend mógłby się zmienić, gdyby istotnie zwiększyła się zdolność kredytowa, która z kolei zależy od czterech czynników: wysokości stóp procentowych, poziomu wynagrodzeń, cen nieruchomości i kosztów utrzymania. Na ten moment najbardziej prawdopodobny jest spadek cen nieruchomości, natomiast wynagrodzenia realnie od lata 2022 r. spadają, stopy procentowe raczej nie zostaną obniżone w najbliższym roku, a koszty utrzymania gospodarstw domowych, nawet przy spadku inflacji, będą jedynie mniej dynamicznie rosnąć – tłumaczy główny analityk Grupy BIK.

BIG InfoMonitor

Czy ta sytuacja w najbliższym czasie ulegnie zmianie? Niekoniecznie. Prof. Rogowski wyjaśnia na jakie dane należy zwracać uwagę i jakie czynniki mogą mieć wpływ na rozwój sytuacji rynkowej: „W najbliższych kwartałach należy uważnie śledzić zachowanie cen nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, w przypadku ich spadku może być to bodźcem dla aktywacji popytu na kredyty mieszkaniowe. Jest jeszcze jeden czynnik, który w najbliższym okresie może negatywnie wpływać na popyt na kredyty mieszkaniowe. Jest nim planowany nowy rządowy program wsparcia nabywania mieszkań na kredyt z oprocentowaniem 2%. Bowiem część osób może wstrzymać się z decyzjami zakupowymi i sięganiem po kredyt do momentu uruchomienia programu. Natomiast po jego uruchomieniu może być to jeden z czynników pozytywnie oddziałujących na wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe”.

W tej sytuacji pogarszająca się kondycja firm budowlanych wydaje się mieć logiczne uzasadnienie. BIG InfoMonitor informuje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy zmniejszyły się co prawda zaległości w bankach i u kontrahentów – przeterminowane zobowiązania obniżyły się z 6 mld zł do 5,8 mld zł. Jednak w tym samym czasie przybyło ponad 2 tys. przedsiębiorstw z finansowymi kłopotami. Obecnie jest ich już 49,5 tys. O trudnym położeniu branży dowiadujemy się także z cyklicznego badania Skaner MŚP, przeprowadzonego dla BIG InfoMonitor. O pogorszeniu swojej sytuacji finansowej informuje 47 proc. małych i średnich przedsiębiorców, z czego wśród reprezentantów budownictwa aż 61,2 proc.

– Wzrost liczby firm z problemami w branży budowlanej jest wynikiem dużego ograniczenia inwestycji zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. Bezpośredni wpływ na to miały trzy czynniki kosztotwórcze: po pierwsze wzrost cen materiałów budowlanych, po drugie pracy, a po trzecie energii. Ponadto negatywnie wpłynęła na to również obecna sytuacja makroekonomiczna związana m.in. z wojną w Ukrainie, która nasiliła niepewność i ograniczyła popyt. Firmy deweloperskie zmniejszyły liczbę planowanych inwestycji. Spadła też liczba wydawanych pozwoleń na budowę – komentuje prof. Waldemar Rogowski.

– Konsekwencje tych spadków przekładają się na rynek powoli, bo firmy budowlane w minionym roku wciąż jeszcze kończyły realizację wcześniej rozpoczętych projektów. W 2023 będzie już jednak inaczej, szczególnie, że hossa na rynku budowlanym zaowocowała pojawieniem się wielu nowych podmiotów, które nie zdołały zbudować jeszcze silnej pozycji rynkowej – dodaje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

To, że rok 2022 był dla branży niezwykle wymagający potwierdza także analiza Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Eksperci ocenili, że rok 2022 można uznać za jeden z najtrudniejszych w historii polskiego budownictwa od lat 90. XX wieku. Upłynął on bowiem pod znakiem rekordowych kosztów, spadku nowych inwestycji i dużej niepewności. Prognozy na przyszłość nie napawają niestety optymizmem. Szczególnie dla mniejszych firm, dla których malejące przychody i wysokie koszty mogą być trudnym do pokonania wyzwaniem. Pogorszenie kondycji finansowej takich podmiotów prawdopodobnie przełoży się na dalszy wzrost liczby niewypłacalności w segmencie budownictwa w 2023 r.

– Zdajemy sobie sprawę, że 2023 będzie sprawdzianem dla wielu firm i niestety spodziewamy się zwiększenia liczby niesolidnych dłużników w naszej bazie. Sytuacja jest niepewna, bo – pomijając kryzys gospodarczy – właściciele biznesów będą musieli zmierzyć się także z nowymi przepisami dot. naliczania składek oraz podatków. Już i tak trudne do ponoszenia koszty prowadzenia biznesu mogą ponownie wzrosnąć, a przy obecnych cenach za media, podwyżce płacy minimalnej i inflacji, nadchodzące zmiany mogą przesądzić o przyszłości wielu firm – podsumowuje Sławomir Grzelczak.