W 2020 r. udział rosyjskiego gazu w rynku energetycznym Europy wynosił około 50%. W grudniu 2022 r. cały udział gazu z Rosji – zarówno LNG jak i transportowanego gazociągami – wynosił już tylko 11% i wciąż spadał. Rosja straciła europejski rynek gazu. Usiłuje to odbić na azjatyckim rynku LNG.
„Kommiersant”, największa obecnie rosyjska gazeta i portal ekonomiczny, poinformował, że w 2022 r. Japonia stała się większym odbiorcą rosyjskiego gazu LNG niż USA, dotąd lider w tej dziedzinie. USA bowiem odebrała w zeszłym roku 4,13 mln ton, co oznaczało spadek o 41,5% w porównaniu z 2021 r., podczas gdy Japonia odebrała go 6,86 mln ton co oznaczało 4,6% wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Rosjanom wykruszyli się też inni stali odbiorcy: PKN Orlen zawarł dwudziestoletni kontrakt z Semprą na zakup co roku 1 mln ton LNG. Niemcy, największy europejski odbiorca w 10 miesięcy wybudują 3 pływające terminale LNG, zaś do zimy 2023/2024 ma być gotowych już 6. Pozwolą one na stopniowe uniezależnianie się od rosyjskiego gazu, tak by do 2026 r. całkowicie zastąpić 56 mld metrów sześciennych LNG importowanych z Rosji.
Ten efekt sankcji sprawia, że Rosjanie szukają na LNG odbiorców w Azji, której kraje niezbyt rygorystycznie podchodzą do nałożonych na Rosję sankcji USA i Unii Europejskiej, widząc w tej sytuacji na światowym rynku możliwość zakupu dużej ilości LNG za okazyjną cenę.
Wiodącym dla tego kierunku eksportu jest złoże Sachalin-2 i jego eksploatacja. Według Masanori Odaki, głównego analityka rynku gazu i LNG w Rystad Energy, umowy z azjatyckimi odbiorcami opiewają na 6,5 mln ton LNG z tego złoża w 2023 r. Da to przychody w wysokości 3,8-4,5 mld dol., zależnie od rynkowej ceny LNG i ewentualnych rabatów dla odbiorców. Łącznie z transakcjami spot opiewającymi na 4,9 mln ton LNG złoże to przyniesie Rosji w obecnym roku przychody rzędu 7,45 mld dol. – powiedział „South China Morning Post” Aleksiej Kokin, główny analityk w rosyjskiej firmie brokerskiej Otkritie. Władze regionu twierdzą, że w 2022 r. łącznie z eksploatacją na własne potrzeby, złoże Sachalin-2 dało 11,4 mln ton LNG.
Co ciekawe, mimo podobnego poziomu wydobycia w 2021 r., Sachalin-2 przyniósł tylko 5,7 mld dol. przychodów, co dało zysk netto rzędu 2 mld dol. Obecne liczby świadczą z jednej strony o zainteresowaniu kupujących, z drugiej zaś o znacznym wzroście cen LNG w Azji do 38,80 dol. za 1 BTU, co oznacza podwyżkę o 42% w ciągu niecałego roku. Według Odaki ceny w transakcjach spot będą jeszcze rosły.
Struktura własnościowa projektu Sachalin-2 była bardzo ciekawa – 27,5% należało do koncernu Shell. Kiedy Shell ogłosił swoje wyjście z Rosji, rząd rosyjski po prostu znacjonalizował te udziały i przeniósł je na świeżo utworzoną państwową spółkę Sachalin Energy, zmieniając całą strukturę własnościową. Shell odpisał te działy wyceniając je na 1,6 mld dol. Mimo tego Mitsui & Co i Mitsubishi, japońscy udziałowcy posiadający razem 22,5% w Sachalin-2, pogodzili się ze zmianą struktury własnościowej bez protestów. Ostatnim i największym udziałowcem w Sachalin-2 jest z 50% Gazprom.
Japończycy pozostają obecnie największymi klientami spółek obsługujących złoża Sachalin-1 i Sachalin-2. Jedna z największych japońskich firm gazowych, Osaka Gas podpisała ostatnio umowę na dostawę 200 tys. ton LNG rocznie, czyli 2% całości swojego importu gazu. Podobne zakupy poczynili mniejsi dystrybutorzy, jak Japanese Hiroshima Gas, JERA, Kyushu Electric, Saibu Gas, Toho Gas, Tohoku Electric i Tokyo Gas. Południowokoreańska KOGAS otrzymuje LNG według 10-letniego kontraktu, przy czym firma zamierza go przedłużyć. Według Refinitiv Eikon Chińczycy podwoili swoje zamówienia w stosunku do zeszłego roku i obecnie otrzymają z tego źródła 33 ładunki gazu.
Nie wszystko jednak idzie tak gładko. Obawiając się „incydentów zbrojnych” w związku z wojną w Ukrainie, sankcjami i chińskimi akcjami wobec Tajwanu, japońscy ubezpieczyciele podnieśli od 20 stycznia o 80% koszty ubezpieczenia ładunków dla gazowców nawigujących po rosyjskich wodach. Był to na tyle dotkliwy cios, że Takeshi Hashimoto, prezydent i CEO jednej z największych firm armatorskich Japonii Mitsui O.S.K. Lines wyraził zaniepokojenie czy będzie można nadal wozić ładunki gazu z rosyjskich obszarów wydobywczych do Japonii. Warto też wspomnieć, że rząd japoński jasno przyznał, iż rosyjski LNG stanowi znaczną część energetycznego miksu Japonii, bo jest to 9-11% i trudno go zastąpić bez znacznego wzrostu cen.