Analiza ISBiznes.pl: Branża piwna traci oddech

Rynek piwa nie może się podźwignąć, co chwila potykając się o nowe kłody, jakie pod nogi rzuca mu – ogólnie mówiąc – gospodarka i geopolityka. Produkcja spada, a obciążenia i wyzwania dla branży są coraz większe. I mimo, że wartość rynku rośnie, to jednak jest to wyłącznie efekt galopującej, dwucyfrowej inflacji w Polsce. Branża nie może złapać oddechu i tak też może być w tym roku.

Branża piwowarska w Polsce ocenia rok 2022 jako najtrudniejszy od dziesiątek lat, a w wszystko za sprawą galopujących kosztów produkcji i inflacji producenckiej. Największe wyzwania – zdaniem przedstawicieli branży – to oprócz inflacji i galopujących kosztów produkcji, także skoki cen i zakłócenia w dostępie do niektórych surowców, perturbacje na rynku opakowań oraz nastroje konsumenckie, które w 2022 r. były jeszcze gorsze niż w pandemicznym 2020 r. Dodatkowo branża mierzy się z corocznymi podwyżkami podatku akcyzowego na alkohol (w 2022 r wzrost o 10%, w styczniu 2023 r. wzrost o 5% i do 2027 r. o kolejne 5% każdego roku) oraz czeka na ustawę ws. systemu kaucyjnego.

Z najnowszych danych GUS wynika, że produkcja piwa w 2022 r. spadła o 2,2% do 37,8 mln hl. W samym grudniu 2022 r. produkcja piwa spadła o 5,5% r/r do 2,77 mln hl (spadek o 1,1% m/m).

– Dane GUS o spadku produkcji piwa w 2022 r. nie są zaskoczeniem, gdyż przez cały ubiegły rok obserwowaliśmy utrzymujący się trend spadkowy na rynku piwa alkoholowego. Rynek nie zdołał odnotować odbicia ani zmiany niekorzystnego trendu pomimo dobrej pogody i piłkarskiego mundialu, czyli czynników sprzyjających konsumpcji piwa. Wstępne dane dotyczące wartości rynku wskazują na jego wzrost, może on być nawet dwucyfrowy, jednak wynika w zasadzie wyłącznie ze wzrostu średniej ceny piwa powodowanego przez szybko rosnącą inflację i wyższą akcyzę – mówi portalowi ISBiznes.pl Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.

– Ubiegły rok upłynął pod znakiem gwałtownego wzrostu wszystkich kosztów produkcji piwa, dużej destabilizacji i wyzwań związanych z wojną w Ukrainie, co w wielu wymiarach wpłynęło również na sytuację krajowych przedsiębiorców. Mam tu na myśli np. duże wahnięcia cen energii, kursów walut oraz zakłócenia w pozyskiwaniu niektórych surowców i składników niezbędnych do produkcji – dodaje. O mrocznym 2022 r. w branży piwa piszemy także TUTAJ.

Polski rynek piwa podzielili między siebie trzej duzi producenci: Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec i Carlsberg Polska, do których należy ok. 70-80% rynku. Reszta rynku to kilkadziesiąt browarów średniej wielkości oraz setki małych i mikro browarów – ponad 350 podmiotów na terenie całej Polski. I wszystkie od kilku lat doświadczają konsekwencji zdarzeń o charakterze globalnym (pandemia, malejąca dostępność surowców) oraz krajowym (podwyżki akcyzy, inflacja). Poważniejsze kłopoty przyniósł rok 2020 z powodu podwyżki akcyzy o 10% w pierwszym miesiącu oraz pandemii koronawirusa w kolejnych miesiącach.

Co będzie z rynkiem piwa w 2023 r.?

Według przedstawicieli branży również rok 2023 nie będzie łatwiejszy niż 2022. Jednak ze względu na mnóstwo niewiadomych nie są oni w stanie pokusić się choć o przybliżone prognozy co do produkcji. Jedyne co można powiedzieć na pewno to to, że przez inflację ceny piwa znów wzrosną, a zatem wzrośnie też i wartość rynku piwa.

– W 2023 roku utrzymuje się duża niepewność utrudniająca stawianie wiarygodnych prognoz. Z tego, co wydaje się pewne, można spodziewać się dalszego wzrostu wartości rynku, gdyż utrzymująca się inflacja będzie wpływać na dalszy wzrost średnich cen piwa na rynku. To natomiast może skutkować dalszym ograniczeniem popytu ze strony konsumentów, których siła nabywcza sukcesywnie maleje. Nie widać w tym momencie przesłanek, aby prognozować wyraźne odwrócenie dotychczasowego trendu – mówi ISBiznes.pl Bartłomiej Morzycki.

W podobnym, mało optymistycznym tonie co do perspektyw branży piwa wypowiada się też Iwona Jacaszek-Pruś, dyrektorka ds. korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej.

– Niestety ten rok łatwiejszy nie będzie i nie rysuje się na razie zbyt optymistycznie. Inflacja nadal jest i nie widać światełka w tunelu, które pokazałoby, że to się zmieni na lepsze, a ceny nie będą tak rosnąć. To oznacza bardzo mocne pilnowanie swoich portfeli przez konsumentów, a również nasi pracownicy oczekują, że będziemy wspomagać ich portfele, czyli oczekują podwyżek płac. Koszty będą rosły równie szybko jak w ub. r. i biorąc pod uwagę koszty produkcji, dystrybucji, logistyki itp. jest to średnio już ponad 20%. W ub. r. wzrost kosztów wynosił średnio ok. 25% i podobnie rysuje się to na 2023 r. Pozostanie też niepewność związana z sytuacją na Wschodzie – mówiła niedawno w wywiadzie dla ISBiznes.pl Iwona Jacaszek-Pruś. Pełny wywiad z przedstawicielką Kompanii Piwowarskiej, największego producenta piwa w Polsce można przeczytać i obejrzeć wideo TUTAJ.

Branża zapowiada też, że nie ma wyjścia i ceny piwa w 2023 r. znowu wzrosną – po wzrostach o kilkanaście procent w 2022 r. – ze względu na inflację i rosnące koszty produkcji, których wzrost w 2023 r. może być jeszcze wyższy niż 25% w 2022 r. Ubiegłoroczne podwyżki cen piwa zrekompensowały zaledwie w połowie wzrost kosztów produkcji browarów, dlatego konsumenci powinni się spodziewać kolejnych podwyżek w 2023 r., tak jak w przypadku innych produktów na rynku FMCG.

Branża piwa – tak jak i cała branża napojowa – czeka również na uchwalenie ustawy ws. systemu kaucyjnego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad projektem ustawy ws. wprowadzenia systemu kaucyjnego w Polsce i zapowiadało jej uchwalenie do końca kwietnia br. – Ministerstwo twierdzi, że kończy prace nad projektem systemu kaucyjnego i wkrótce projekt ustawy pojawi się na obradach Rady Ministrów. To byłaby ta dobra wiadomość, bo dzięki temu system ma szanse ruszyć w 2025 r. Wiemy z doświadczeń innych krajów, że potrzeba około dwóch lat do przygotowania jego wdrożenia – mówi Iwona Jacaszek-Pruś z Kompanii Piwowarskiej. O systemie kaucyjnym piszemy też TUTAJ.

Nadzieja w bezalkoholowym

Na tle całej branży jaśnieje wręcz gwiazda piwa bezalkoholowego. Produkcja piwa bezalkoholowego dynamicznie rośnie i według najnowszych danych GUS w całym 2022 r. wzrosła aż o 7,8% do 2.470.502 hl.

Rynek piw bezalkoholowych rozwija się dynamicznie od kilku lat, a akceleratorem popularności tych piw była pandemia COVID, bowiem wtedy rozwijał się szczególnie mocno trend na zdrowy styl życia i zdrowe odżywianie, a zatem też na kupowanie piw bezalkoholowych. Wszystkie browary, i duże i małe, rozwijają oferty piw bezalkoholowych.

– W zeszłym roku większość naszych nowości to były piwa bezalkoholowe. Podobne plany mamy w tym roku – najwięcej nowości zaoferujemy w obszarze piw bezalkoholowych, zwłaszcza smakowych, bo te rozwijają się najszybciej, a konsumenci ich poszukują. (…) To jest kierunek, z którego nie powinniśmy schodzić i będziemy się go trzymać – mówi Iwona-Jacaszek-Pruś. 

Z raportu związku Browary Polskie wynika, że na koniec 2021 r. wartość sprzedaży piw bezalkoholowych przekroczyła 1,17 mld zł, co stanowiło 6,5% rynku piwnego i czterokrotny wzrost w ciągu pięciu lat.