Unia musi znaleźć odpowiedź na ustawę antyinflacyjną w USA

Niemcy i Francja ostrzegły inne kraje Unii Europejskiej, że ich firmy będą musiały uruchomić proces inwestycyjny „w niespotykanej dotąd skali”, by nie pozostać w tyle za firmami z Chin i USA, które zaczynają wygrywać wyścig w dziedzinie energooszczędności i przyjazności dla klimatu swoich gospodarek. Ułatwiają im to regulacje wewnętrzne, jak ustawa antyinflacyjna w USA, na którą UE musi znaleźć odpowiedź.

Mimo rosnących rozbieżności na tle wojny w Ukrainie i wspierania tego kraju, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Francji Emmanuel Macron – przywódcy dwóch największych gospodarek UE – spotkali się w Paryżu, by ustalić wspólne stanowisko, jak Unia ma odpowiedzieć na amerykański tzw. Inflation Act. Mowa o wdrożonej przez administrację prezydenta Joe Bidena ustawie o redukcji inflacji. Zawiera ona około 500 mld dol. wydatków budżetowych oraz ulg podatkowych dla amerykańskich firm w ciągu najbliższej dekady.

Jak informuje agencja AFP, zarówno Scholz jak i Macron doszli do wniosku, że ustawa które weszła w życie w obecnym roku, nie jest zgodna z WTO i za pomocą niezgodnych z porozumieniami UE-USA instrumentów zachęca firmy do relokacji inwestycji z krajów UE do USA. W lutym przywódcy wszystkich krajów Unii mają się spotkać w kwestii odpowiedzi unijnej na amerykańskie działania, jedną z opcji jest złożenie skargi do WTO. Jak jednak powiedział Olaf Scholz na wspólnej konferencji z Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim, Stany Zjednoczone zasygnalizowały „duże zrozumienie” w tej kwestii. „Jestem obecnie przekonany, że osiągniemy niezbędne porozumienie w pierwszej części roku” – dodał. Marcon uzupełnił to stwierdzeniem o „dużej zbieżności stanowisk”.

Jednak, jak informuje  Bloomberg, owo „wzajemne zrozumienie” nie zmieni faktu, że prawo USA zaczyna subsydiować energię przyszłości: od ogniw wodorowych po nowej generacji ogniwa słoneczne i baterie energetyczne, nowe typy elektrowni wiatrowych, a wszystko to ma służyć jak największej podaży energii i zapewnienia produkcji systemów energetycznych niezależnej od dostaw surowców bądź komponentów z Chin lub innych dostawców.

Unia Europejska wzywa USA jako alianta, by zmieniono tam prawo na tyle, aby europejskie firmy nie były traktowane tak samo jak afrykańskie, czyli mogły bardziej elastycznie korzystać z kredytów. Jednak urzędnicy unijni nie wierzą w amerykańską dobrą wolę i zaczęli już planować ochronę europejskiego przemysłu.

Kanclerz Niemiec mimo wszystko wierzy, że uda się nie zaczynać wojny handlowej z USA i jak powiedział w wywiadzie dla Bloomberga „ciężko pracujemy, by tego uniknąć”.

„Ostatnią rzeczą jakiej nam teraz trzeba jest wojna handlowa z Europejczykami, choć prawdą jest, że istnieje u nas pewien sposób myślenia dzielący świat na USA i resztę, bez wdawania się w szczegóły, jakie kraje się do tej reszty zaliczają” – przyznał wysoki urzędnik Departamentu Handlu wypowiedzi na CNN.

Unia Europejska prawdopodobnie zdecyduje o pozostawieniu państwom członkowskim większej swobody jeśli chodzi o inwestowanie we własne firmy i kierowaniu do nich funduszy, także częściowo unijnych. Istotne jest obecnie, ile kosztowałaby taki program i jak go sfinansować.

Według wywiadu udzielonego „Handelsblatt”, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel dla wzmocnienia gospodarek krajów UE proponuje nowy program obligacji europejskich, by wyrównać sytuację finansową państw członkowskich Unii. Byłby to następca programu obligacji SURE, który umożliwiłby rządom państw Unii pozbawionych gotówki dokonywanie nowych zielonych inwestycji. Jak zauważyli analitycy, na tym programie skorzystałyby najbardziej państwa z euro jako walutą i jednocześnie rozpoczynające Krajowe Programy Odbudowy. W tym przypadku dwa kraje skorzystałyby najmniej – Polska i Węgry.

Z kolei prezydent Francji w ramach dywersyfikacji źródeł energii, tak by Rosja miała na nie jak najmniejszy wpływ, zaproponował by planowany podmorski rurociąg łączący Barcelonę i Marsylię, przeznaczony do transportu wodoru został przedłużony do Niemiec. Projekt ten, występujący pod nazwą BarMar lub H2Med, ma na celu połączenie Portugalii i Hiszpanii z Francją w celu transportu około 10% zapotrzebowania UE na wodór do 2030 r. Innym projektem są wspólne konsorcjalne wiercenia na szelfach państw UE w poszukiwaniu tzw. kawern gazowych z dużą zawartością wodoru oraz europejski projekt ogniw opartych na kieszeniach i wystąpieniach podmorskich związków metanu tzw. klatratów metanowych.

Przy tym wszystkim istnieje ryzyko drogi najprostszej – że Unia odpowie także subwencjami, co skończy się wojną handlową i nowym protekcjonizmem, który podzieli światową gospodarkę i przyczyni sie do podwyżki cen dla konsumentów. Unijna szefowa ds. konkurencji Margrethe Vestager ostrzegła, że zbyt duże wsparcie dla firm ze strony największych gospodarek Unii  może zaszkodzić mniejszym i biedniejszym krajom, które mają mniejsze możliwości fiskalne. Jak więc stwierdzili Scholz i Macron trzeba „jak najszybciej szukać porozumienia i nie dopuścić do podziału”. Jednak co dostrzegli analitycy, to Niemcy i Francja, dwie największe gospodarki Europy odniosły największe korzyści po tym, jak Komisja Europejska złagodziła obowiązujące przepisy, aby pomóc firmom uporać się z wysokimi kosztami energii.

Obecnie już 6 krajów Unii Europejskiej— Dania, Finlandia, Irlandia, Holandia, Polska i Szwecja — wezwało Komisję Europejską do zachowania ostrożności przy zmianie regulacji kryzysowych w UE. Grozi to bowiem  fragmentacją rynku wewnętrznego, szkodliwym wyścigiem dotacji i słabszym rozwojem regionalnym.