Polacy – jacy są i jak widzą przyszłość?

Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę – te słowa Maksa z filmu „Seksmisja” być może najtrafniej oddają oczekiwania społeczne kilkudziesięciu państwa świata, których mieszkańcy wzięli udział w dorocznym sondażu francuskiego IPSOS. Polaków charakteryzują „czarne” scenariusze, jeżeli chodzi o kwestie dobrostanu prywatnego i kondycji gospodarki. Jesteśmy mocno podzieleni co do tego, że konflikt w Ukrainie skończy się w tym roku. Jednocześnie zdajemy się twardo stąpać po ziemi, gdyż mało kto wierzy w to, że w naszą planetę uderzy asteroida lub wylądują na niej obcy.

Stereotypy są z nami od początku ludzkości. Posługujemy się nimi często w kontaktach z ludźmi innych nacji. Przykładowo: Polacy są tacy, a tacy, zaś Niemcy siacy, a siacy. Tak, jakby istniał wspólny dla wszystkich Polaków i Niemców wzorzec. Co jest oczywistą nieprawdą. Wielu z nas doświadcza tego w bezpośrednich kontaktach z cudzoziemcami, których nijak nie da się dopasować do stereotypowej matrycy.

Pojęciem stereotypu jako pierwszy zaczął się posługiwać prawdopodobnie jeszcze w latach 20. poprzedniego stulecia Walter Lippman, amerykański literat i dziennikarz (dostał dwukrotnie Nagrodę Pulitzera), autor książki „Opinia publiczna”. Nazwa zjawiska została zapożyczona z terminologii poligraficznej. Lippman definiował stereotypy jako „obrazy w naszych głowach”, czyli umysłową kliszę świata zewnętrznego, którą tworzy każdy człowiek.

„(…) stereotypy są wyrazem swoiście pojmowanej ekonomiki myślenia, bowiem nie sposób poznać i poddać ocenie całej sfery rzeczywistości społecznej. Stąd stereotypy są takiego rodzaju skrótem myślowym, który pozwala na uporządkowanie naszego wyobrażenia o rzeczywistości. Równocześnie Lippman zwracał uwagę na to, że są one zabarwione emocjonalnie. Przestrzegał, że stereotyp nie jest wolny od wartościowania i przez to nie tylko pełni funkcję porządkującą nasze myślenie o rzeczywistości, ale także służy obronie wyznawanych przez nas wartości. Powoduje to w konsekwencji selektywne przyjmowanie informacji, które funkcjonują w otoczeniu społecznym, i upraszcza widzenia świata” – napisała Teresa Sasińka–Klas. Stereotypy są odzwierciedleniem zbiorowego uproszczonego myślenia. Więcej na ich temat przeczytasz TUTAJ.

Francuski IPSOS przeprowadził niedawno sondaż co do oceny odnoszącej się do wybranych zagadnień gospodarczo-społecznych z zeszłego roku i oczekiwań na 2023 r. Próba objęła 24 471 dorosłych z 36 państw świata, w tym Polski. Respondenci odpowiadali na zadane pytania ze sfery m. in. gospodarki, bezpieczeństwa, środowiska, spraw społecznych i zagadnień technologicznych. Uwaga ogólna: warto przy tym pamiętać, że suma otrzymanych odpowiedzi czasami odbiegała od 100%. Powodem tego były choćby zaokrąglenia, wielokrotne odpowiedzi lub brak odpowiedzi.

Inicjatywa Francuzów rzuca nieco światła, jak patrzą na świat ludzie z różnych zakątków globu. I uzupełnia wiedzę na temat stereotypów. Z ostatniego sondażu IPSOS można wywieść dwuznaczne wnioski. Część osób podzieli opinię, że obraz, jaki wyłania się z badania, pokazuje typowego Polaka jako malkontenta, któremu obce jest mistyczne myślenie. A może jednak właściwsze byłoby określenie go jako twardo stąpającego po ziemi realistę? Czy w takim zestawie cech jest miejsce na stereotypy? Ocenę pozostawiam czytelnikom.

Przejdźmy zatem do „twardych” wyników sondażu. Rok 2022 był wymagający na wielu płaszczyznach. Mimo, że z czołówek mediów zniknęły statystyki na temat zakażeń koronawirusem, to problem wciąż daje o sobie znać. Przykładem choćby ostatnie doniesienia z Chin, gdzie mikrob ponownie się uzewnętrznił. Źródłem lęków wielu osób są dramatyczne wydarzenia, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą. Wojnie w Ukrainie niedługo wybije okrągła rocznica. Polska stała się hubem logistycznym, który koordynuje wsparcie zbrojeniowe dla ukraińskiego wojska. Jednocześnie przyjęliśmy kilka milionów Ukraińców, którzy wyemigrowali z powodu wojny. W efekcie w naszym kraju żyje znowu przeszło 40 milionów ludzi.

W gospodarce widać mnóstwo wyzwań. Niewidziana od lat inflacja (CPI), stanowi zapewne podstawowy powód zmartwień społeczeństwa. Wzrost gospodarczy przygasł, a podwyżki wynagrodzeń przestały nadążać za tempem wzrostu cen. Perspektywy na najbliższe kwartały nie wyglądają obiecująco. Większość ekonomistów spodziewa się rachitycznego wzrostu polskiego PKB, a niektórzy wręcz zakładają recesję w sferze realnej. To zresztą problem szerszy – w wielu państwach świata dojdzie do głębokiego spadku wzrostu gospodarczego. Ścieżka przyszłej inflacji jest opadająca, ale minie jeszcze sporo czasu zanim znowu dojdzie ona do poziomów charakterystycznych dla czasów sprzed pandemii.

Nie dziwi zatem, że uczestników sondażu IPSOS cechują minorowe nastroje. 73% ankietowanych uznało, że 2022 r. był zły dla ich krajów (spadek o 4 pkt. proc. w porównaniu z badaniem sprzed roku). W gronie pesymistów byli Polacy (czwarte miejsce od końca klasyfikacji). W czołówce negatywnie oceniających zeszły rok znaleźli się także Węgrzy, Brytyjczycy, Koreańczycy i Argentyńczycy. Po przeciwnej stronie uplasowali się z kolei mieszkańcy niektórych państw Półwyspu Arabskiego (Arabia Saudyjska i ZEA), Szwajcarzy, Chińczycy i Indonezyjczycy.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Społeczeństwa części z tych krajów optymistycznie podchodzą do tego, jak 2023 r. będzie wyglądać pod względem koniunktury w gospodarce – dotyczy to przedstawicieli nacji arabskich i Chin. Czołową piątkę uzupełniają jeszcze Indusi i Brazyliczycy. We wszystkich przypadkach co najmniej 70% oczekuje, że gospodarka światowa w tym roku będzie mocniejsza niż w zeszłym. Średnia dla świata wyniosła 46%, ale można przy tym zaobserwować znaczący regres w porównaniu z poprzednim sondażem (-15 pkt proc.). Najbardziej ostrożni byli respondenci ze Starego Kontynentu. Pesymistycznie co do oceny koniunktury podchodzili m. in. Polacy.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Wyniki francuskiego ośrodka badania opinii publicznej są zaskakujące, jeżeli weźmie się pod uwagę oczekiwania inflacyjne, a następnie zestawi się to z prognozami najważniejszych instytucji finansowych. „Przewiduje się, że globalna inflacja wzrośnie z 4,7% w 2021 r. do 8,8% w 2022 r., ale spadnie do 6,5% w 2023 r. i do 4,1% w 2024 r. Polityka pieniężna powinna utrzymać kurs w celu przywrócenia stabilności cen, a polityka fiskalna powinna mieć na celu złagodzenie presji na koszty utrzymania (…)” – podali ekonomiści MFW w październikowym raporcie „World Economic Outlook”. Z treścią opracowania zapoznasz się TUTAJ.

¾ ankietowanych przez IPSOS było zdania, że inflacja w tym roku okaże się wyższa niż w 2022 r. Dla Polski ten odsetek był nieznacznie wyższy (79%). Jeszcze pesymistyczniej ocenialiśmy możliwość tego, że wynagrodzenia nadążą za wzrostem wskaźnika cen konsumpcyjnych. 84% sądzi, że CPI będzie szybciej zwyżkował niż wynagrodzenia – średnia dla świata wyniosła 79%.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Wgłębiając się jeszcze bardziej w wybrane aspekty gospodarki Polacy zdają się widzieć przyszłość w czarnych barwach. Prawdą jest, że w minionym roku mało które klasy aktywów dały zarobić. Co do zasady akcje były pod kreską, podobnie jak obligacje, dolar umocnił się wobec większości walut (w tym złotego), a główne kruszce nominalnie wyszły mniej więcej „na zero”.

IPSOS postawił przed badanymi dwa pytania, które odnosiły się do sfery finansowej. Na pytanie, czy w 2023 r. dojdzie do ogólnoświatowego krachu giełdowego, połowa ankietowanych odpowiedziała twierdząco. W Top5 największych pesymistów ze względu na to kryterium byli Polacy – 66% sądziła, że krach jest prawdopodobny. Te nastroje znajdują też potwierdzenie w innym pytaniu: „czy twój kraj będzie wymagał finansowania awaryjnego ze strony MFW”. 69% rodaków podzielało taki punkt widzenia (dało nam to czwartą lokatę wśród pesymistów), przy średniej światowej na poziomie 46%.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Krwawe żniwo, jakie zbiera po obu stronach konfliktu wojna w Ukrainie, stanowi przyczynek do zastanawiania się społeczeństw na temat tego, jak długo będą trwać zmagania zbrojne. 40% uczestników sondażu francuskiej firmy opowiedziało się za tym, że wojna zakończy się jeszcze w tym roku. Polacy nie odbiegali zbytnio wobec średniej światowej (odsetek takich wskazań wyniósł bowiem 41%). Przyszłość związaną z konfliktem widzą w najjaśniejszych barwach mieszkańcy Azji, a zatem państw usytuowanych daleko od linii frontu.

Bardzo niepożądanym efektem eskalacji konfrontacji za naszą wschodnią granicą z pewnością byłoby użycie broni jądrowej. Sondaż IPSOS operuje dość szerokim podejściem do zagadnienia, gdyż jego organizatorzy zapytali w ogóle o możliwość użycia gdziekolwiek takiej broni. Niemniej trudno zidentyfikować na świecie jakieś inne zarzewia konfliktów międzypaństwowych, w których oręż nuklearny miałby zostać wykorzystany, dlatego zakładam, że autorzy badania mieli na myśli Ukrainę.

I tutaj pojawia się ciekawostka. Niektórzy mieszkańcy regionów pozaeuropejskich uważają, że wojna w Ukrainie wygaśnie w tym roku, ale także najczęściej byli zdania, że zostanie użyta broń jądrowa. Najbardziej ostrożnie wypowiadali się w tej kwestii przede wszystkim obywatele wybranych państw Starego Kontynentu. Przeciętna dla świata wyniosła 48% odpowiedzi na tak, wynik dla Polski był zbliżony do średniej.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Poza geopolityką uwagę społeczną przyciągają też inne sprawy. 60% ankietowanych było przekonanych, że mimo wciąż nie wygasłej pandemii koronawirusa, nie dojdzie do kolejnej odsłony lockdownów. Takiej opinii było 55% Polaków. Największymi pesymistami okazali się Chińczycy, którzy odczuli na własnej skórze ostatni wybuch nowych ognisk zakażeń. Mniejszego kalibru kwestią jest czterodniowy tydzień pracy, o czym od paru lat coraz intensywniej dyskutuje się na świecie. 37% respondentów sądzi, że zmierzamy w tym kierunku. Mieszkańcy naszego kraju byli o wiele bardziej sceptyczni pod tym względem – tylko ¼ oceniła, że skrócony tydzień pracy będzie funkcjonował w ich życiu zawodowym.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS

Badanie IPSOS nie dotyczyło tylko spraw przyziemnych. Jego organizatorzy zadali także pytania wybiegające poza kulę ziemską. I tutaj Polacy okazali się ludźmi bardzo twardo stąpającymi po ziemi. Tylko 15% z nich sądziło, że w ziemię uderzy asteroida (średnia dla globu wyniosła 22%). A na pytanie, czy Ziemię odwiedzą obcy, jedynie 10% mieszkańców naszego kraju odpowiedziało twierdząco – przeciętna takich wskazań w skali globalnej wyniosła 18%. Jakie narody cechuje najbardziej mistyczne myślenie ? Zbiorczo, a zatem uwzględniając oba „kosmiczne” pytania, najwięcej twierdzących odpowiedzi było udziałem Indusów, Saudyjczyków i mieszkańców ZEA.

Źródło: opracowanie własne na podstawie IPSOS