Niemieccy i francuscy eksporterzy z pesymizmem myślą o 2023 r.

Niemieccy eksporterzy są pesymistyczni co do przyszłorocznej koniunktury eksportowej. Problemy rynku chińskiego związane z niewygasłą pandemią COVID-19, inflacja w Europie i USA – wszystko to sprawi, że kupujący będą ostrożni. Takie ich zdaniem będą hamulce niemieckiego handlu zagranicznego. Podobne zdanie mają eksporterzy z Francji.

becnie Stany Zjednoczone i Chiny to najważniejsi partnerzy handlowi Niemiec, dalej znajduje się Unia Europejska. Według Dirka Jandury, prezesa Federacji Niemieckiego Handlu Hurtowego i Zagranicznego (BGA), w 2023 r. nie będzie załamania eksportu, ale nie można spodziewać się jego gwałtownego wzrostu.

„Sukcesem było już, gdybyśmy realnie zarządzali „czarnym zerem” (utrzymaniem poziomu eksportu z 2022 roku – red.) – powiedział Jandura agencji Reuters. Niemiecki eksport prawdopodobnie wzrósł w 2022 r. dwucyfrowo w ujęciu procentowym, głównie dzięki wyższym cenom, przy wolumenie towarów który wzrósł w ujęciu procentowym jednocyfrowo – przyznał Dirk Jandura. Jest to spora różnica w porównaniu do 2021 r., kiedy to eksport wzrósł o 14%, a import o 17%, zmniejszając nadwyżkę handlową Niemiec piąty rok z rzędu.

Według analityków i przedsiębiorców cytowanych przez agencję AFP niemieckie obawy są logiczne – także francuscy eksporterzy obawiają się rozwoju pandemii COVID-19 w Chinach. Francuscy naukowcy, m.in. z Institute Pasteur czołowej światowej placówki wirusologicznej zajmującej się ustalaniem składu szczepionek, twierdzą nieoficjalnie, że przyczyniła się do tego „niska skuteczność Sinovac, podstawowej szczepionki chińskiej przeciw COVID”. Prawdopodobnie działała ona w przypadku najwcześniejszych szczepów wirusa – L i G, zaś wytworzona odporność na późniejsze szczepy i warianty Sars-CoV-2 była niewielka.

Eksporterzy we Francji, dla których Chiny są także bardzo ważnym rynkiem, podobnie jak w Niemczech oczekują „podminowania eksportu powtórnym rozwojem pandemii”. Po tym, jak Pekin zrezygnował z polityki zerowej liczby COVID na początku tego miesiąca, wirus rozprzestrzenia się w dużej mierze bez kontroli w kraju liczącym 1,4 mld obywateli. Jak zauważa Bloomberg, oczekiwano że chińska gospodarka „gwałtownie odbije się w przyszłym roku, ale nie jest to już pewne, ponieważ coraz więcej pracowników choruje”.

W Niemczech dodatkowym powodem do obaw jest polityka finansowa USA. Jak powiedział agencji Reuters Jandura „mamy mocniejsze euro ze względu na podwyżki stóp procentowych EBC”.

„To nie zwiększy eksportu” – dodał zauważając, że wyższe stopy procentowe wywarły już wpływ na gospodarkę  w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w branży budowlanej.

Francuscy eksporterzy skarżą się także na mocniejsze euro w działaniach na rynku amerykańskim, ale boją się dodatkowo ewentualnych wojen handlowych z USA, które już pokazało, że za administracji Bidena jest twardym partnerem. Administracja demokratyczna wcale nie ułatwia firmom z Europy działania na amerykańskim rynku lecz traktuje je dokładnie tak samo, jak firmy z całej reszty świata, a nawet krajów, które nie są aliantami USA, poza spółkami z państw, które są uznawane w USA za wrogie.

Tymczasem wśród istotnych obaw przedsiębiorców w obu krajach jest polityka stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, które dla ograniczenia inflacji w 2022 r. podnosiły stopy procentowe w tempie nie widzianym od dziesięcioleci i można oczekiwać, że w przyszłym roku te podwyżki mogą być jeszcze ostrzejsze.

Po stronie pozytywów niemieccy i francuscy eksporterzy mogą zapisać zawarte już kontrakty. Co ciekawe, wielu z nich nie mogli zrealizować jesienią i na początku zimy w bieżącym roku, ze względu na niedobory dostaw, co wprost przyznał w Niemczech Dirk Jandura. Obecny powolny powrót do normalnego rytmu dostaw z początku lata br. da zapewne w I kw. 2023 r. efekt odbicia wywołany nadrabianiem zaległości kontraktowych z obecnego roku.