Rozmowa ISBiznes.pl: Generacja Z wywrze presję na biznes w obszarze ESG

Prof. dr hab. Sławomir Bukowski, rektor Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu

Już dzisiaj widać, że przeciwnikami ESG są szczególnie małe i średnie firmy. Duże korporacje mają pieniądze, jak trzeba będzie to zbudują sztab ludzi, który się tym zajmie. Gorzej będzie z mniejszymi przedsiębiorstwami, których nie stać na specjalistów. One także mogą korzystać z usług firm konsultingowych, choć te z kolei są często kosztowne – mówi prof. dr hab. Sławomir Bukowski, rektor Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu.

Magda Biednik (MB): Czy młodzi ludzie, których dzisiaj pan uczy, mogą zmienić w przyszłości, a właściwie za chwilę biznes jaki znamy?

Sławomir Bukowski (SB): Moim zdaniem to właśnie tzw. pokolenie Z, Ci młodzi ludzie, wywrą presję na banki, firmy ubezpieczeniowe i biznes. Jeśli będą inwestowali na giełdzie, to nie wybiorą firmy, która finansuje kopalnie, lecz kupią np. akcje tego banku, który będzie finansował energetykę odnawialną. Nie kupią akcji firmy z wysokim wskaźnikiem śladu węglowego. A teraz wytłumaczę, dlaczego.

W latach 90-tych wszyscy się zachłysnęliśmy, ja zresztą też, wolną gospodarką i bezkrytycznie przyjmowaliśmy wszystkie wzorce gospodarcze i kulturowe, które przychodziły z Zachodu. Wychowałem w tamtych czasach wielu młodych ludzi na maklerów giełdowych.

Generacja Z to są zupełnie inni młodzi ludzie niż Ci, z którymi miałem do czynienia na uczelni jeszcze nawet w 2006 czy 2007 r.

Teraz to nowe pokolenie grą na giełdzie i pomnażaniem pieniędzy nie interesuje się tak bardzo, jak ich poprzednicy. Oni mają inne priorytety, przeciwdziałanie zmianom klimatu jest dla nich bardzo ważne.

MB: Rzeczywiście w większości badań wyraźnie wychodzi, że to właśnie najmłodsze pokolenie jest najbardziej proekologiczne…

SB: Uczę ich na co dzień w naszej uczelni, rozmawiam z nimi i zdaję sobie sprawę, że oni obwiniają moje, czyli starsze pokolenie o zniszczenie klimatu. Natomiast trzeba sobie powiedzieć, że w naszych czasach świadomość, że możemy się przyczyniać do zmian klimatu nie była powszechna.

To, że młodzi ludzie są bardzo przywiązani do kwestii ekologicznych bardzo widać podczas jakichkolwiek manifestacji proekologicznych, na tych manifestacjach nie ma wielu ludzi 50+. Tam manifestuje przede wszystkim Generacja Z.  W życiu codziennym to oni częściej przechodzą na wegetarianizm, sprawdzają ślad węglowy środków transportu i w konsekwencji wybierają kolej a nie samoloty.

Zresztą wiele rzeczy składa się na to, że pokolenie Z jest inne, między innymi technologa, której na co dzień używają i to, że często te więzi społeczne w najmłodszym pokoleniu to są więzi tworzone inaczej, za pomocą komunikatorów. Oni mają mniej kontaktów bezpośrednich i osobistych niż było to udziałem poprzednich pokoleń. Więcej rzeczy chcą robić zdalnie, w tym oczywiście studiować.

Ja tego nie krytykuję, to są po prostu inne czasy, więc jest też inna młodzież. To pokolenie ma inne priorytety. Chce pracować w czasie nienormowanym, nie mieć nad sobą ciągle pilnującego szefa, chcieliby tworzyć własny biznes, samorealizować się. To jest pokolenie, które ceni sobie również wartości rodzinne i jest zainteresowane budową relacji, oni nie są nastawieni na pracę w hierarchii. Woleliby pracować w strukturach równoległych a nie pionowych. Nienormowany czas pracy i brak relacji hierarchicznych – to jest dla nich ważne. Trudno jest ich włożyć w hierarchiczne struktury.

MB: Czy myśli Pan, że tematyka ESG powinna w jakiejś formie pojawić się w nauczaniu akademickim?

SB: Na pewno będziemy prowadzić szkolenia w zakresie raportowania niefinansowego. Treści ESG wejdą niebawem do programów studiów przede wszystkim na kierunku finansów, prawa, ale jego elementy znajdą się także na kierunkach inżynierskich, jak i na kierunku lekarskim.

MB: Teraz zapytam Pana już nie jako retora uczelni, ale jako ekonomistę: czy Pańskim zdaniem zasady ESG przyjmą się w polskich firmach?

SB: Badaliśmy na uczelni wpływ CSR (Społecznej Odpowiedzialności Biznesu), który dzisiaj jest częścią ESG. Dokładniej, badaliśmy jaki jest wpływ tego CSR na wyniki finansowe przedsiębiorstw ubezpieczeniowych. I co nam wyszło? Zmienna statystyczna nieistotna.

Myślę, że podobnie jest tutaj, trudno się doszukiwać wpływu ESG na wyniki finansowe w perspektywie krótkoterminowej. Zasada jest zawsze taka sama: jeśli coś pomaga we wzroście stopy zwrotu i pomnażaniu majątku właścicieli (udziałowców), to wówczas managerowie się do tego przykładają. Tu też wiele będzie zależało od tego, czy uda się zobaczyć bezpośredni wpływ ESG na wyniki firmy. Czy nam się to podoba czy nie, w gospodarce rynkowej w długim okresie, celem jest zwiększanie wartości przedsiębiorstwa. A w krótkim okresie (rocznym), celem jest maksymalizacja stopy zwrotu z kapitału.

Już dzisiaj widać, że przeciwnikami ESG są szczególnie małe i średnie firmy. Duże korporacje mają pieniądze, jak trzeba będzie to zbudują sztab ludzi, który się tym zajmie. Gorzej będzie z mniejszymi przedsiębiorstwami, których nie stać na specjalistów. Oni także mogą korzystać z usług firm konsultingowych, choć te z kolei są często kosztowne.

Poza tym, patrząc na to raportowanie niefinansowe ESG obawiam się tylko jednej rzeczy, żeby nie zbiurokratyzować tego, bo księgowym i managerom opadną ręce i wówczas będą koloryzować. Te raporty nie mogą być obszerne i zajmować  40-50 stron, bo to jest niekomunikatywne i powstanie pytanie: kto to będzie czytał?

Muszą wejść jakieś standardy raportu, podobnie jak w raporcie finansowym, który co kwartał spółki giełdowe prezentują inwestorom. Tutaj też powinno to być.

MB: Czyli jest Pan sceptykiem, jeśli chodzi wpływ ESG na biznes?

SB: Ja myślę, że to nie do końca zadziała. Prowadzenie biznesu to jest pomnażanie majątku i ciężko będzie zmusić przedsiębiorców do zajmowania się czymś, co tego efektu nie będzie przynosić. W efekcie możemy dostać podkoloryzowane raporty i udawane działania.

ESG to również oddziaływanie społeczne. To element zrównoważonego rozwoju. W ramach koncepcji zrównoważonego rozwoju zwraca się często uwagę, na konieczność radyklanego zmniejszania różnic dochodowych i majątkowych.

Moim zdaniem nierówności dochodowe i majątkowe niekoniecznie muszą być postrzegane jako zło konieczne, to jest jedna z sił napędowych wzrostu gospodarczego. Nierówności mobilizują do działania, jeśli ktoś chce mieć lepiej to powinien działać. Tymczasem społeczeństwo przyzwyczaiło się do opiekuńczości państwa. Do tego, że państwo działa i dokonuje redystrybucji  dochodów. Ta presja ze strony społeczeństwa jest odczuwalna. I stąd nurt ESG, który stał się prawem i będzie wywierał presję na firmach. Z jakim skutkiem – przyszłość pokaże.

Dziękuję za rozmowę.