Patan: Jesteśmy u progu kolejnej rewolucji w transporcie

Tomasz Patan i Jetson ONE

Wczoraj opublikowaliśmy na ISBiznes.pl analizę sektora latających motocykli (tzw. hoverbike’ów). Nazwa branży jest dość przewrotna, gdyż w rzeczywistości hoverbike to odmiana drona, którą steruje człowiek z poziomu przestworzy. Dzisiaj kontynuujemy ten fascynujący wątek, gdyż odpowiedzi na nasze pytania udzielił Tomasz Patan, który jest współwłaścicielem firmy Jetson i pełni tam funkcję członka zarządu odpowiedzialnego za technologię (CTO).

Marcin Kuchciak (MK): Moim zdaniem sektor VTOL (statki powietrzne pionowego startu i pionowego lądowania) jest tak zróżnicowany, a firmy mają tak wiele modeli biznesowych, że warto wyjaśnić czytelnikom, czym dokładnie zajmuje się Jetson. Opowiedz nam proszę, na czym skupia się spółka i jakie ma przewagi konkurencyjne w porównaniu do innych firm z sektora?

Tomasz Patan (TP): Większość podmiotów działających w sektorze eVTOL (statki powietrzne pionowego startu i pionowego lądowania z napędem elektrycznym) ma ten sam cel. Chcą pilnie wprowadzić rozwiązanie dla transportu przyszłości w jednym kroku, a raczej w gigantycznym skoku. Liczba graczy na całym świecie wydaje się rosnąć w postępie geometrycznym. Większość z nich prezentuje jednak pięknie wykonane renderingi komputerowe, ale jak to zwykle bywa, tylko nieliczni przetrwają trudny etap rozruchu.

Mają one różne strategie osiągnięcia tego celu, ale problemem jest brak aktualnych regulacji. Jetson przyjął inne, bardziej „przyziemne” podejście. Naszą przewagą jest to, że dążymy do zaoferowania rozwiązania, które można posiadać już teraz, a nie za kilka lat. Udało nam się to dzięki ścisłemu trzymaniu się zasad, w które wierzyłem, takich jak utrzymanie prostej, kompaktowej, atrakcyjnej i futurystycznej konstrukcji, łatwej do wykonania i co najważniejsze spełniającej wszechobecne marzenie o lataniu.

Wiele się już nauczyliśmy, zdobyliśmy know-how i będziemy nadal ulepszać nasz produkt w oparciu o realne opinie klientów. Równolegle będziemy aktywnie wspierać adaptację nowych przepisów i budować flotę niesamowitych produktów, które będą gotowe, gdy nadejdzie właściwy czas. Nasze przyszłe produkty przeniosą transport naziemny w przestworza, czyniąc nasze miasta lepszym miejscem do życia i definiując mobilność powietrzną w stylu „latającego samochodu”.

MK: Jetson to firma polsko-szwedzka. Z tego co słyszałem, pracujecie głównie w Toskanii we Włoszech. Dlaczego właśnie tam? Czy są tam jakieś sprzyjające warunki pogodowe do testowania modeli? 

TP: Słusznie zakładasz. Wszystko zależy od pogody. Tutaj, w sercu Toskanii, blisko Morza Śródziemnego, możemy testować nasze pojazdy latające przez większą część roku. To właśnie tutaj Leonardo da Vinci stworzył koncepcję swoich pojazdów latających. Cóż za zbieg okoliczności! Jako bonus cały zespół firmy może cieszyć się pięknymi krajobrazami, pysznym jedzeniem i oczywiście jednymi z najlepszych win na świecie. Dla mnie osobiście wygodą jest również to, że nie jest to zbyt daleko od mojej ojczyzny – Polski.

MK: Klienci mogą już składać zamówienia na model Jetson ONE na 2023 r. Ile zamówień już otrzymaliście i z jakich krajów świata? Kiedy dokładnie pojazd pojawi się w sprzedaży?

TP: Do tej pory otrzymaliśmy ponad 500 zapytań o zamówienie. Jesteśmy zaskoczeni niesamowitym zainteresowaniem, by stać się właścicielem i pilotem Jedynki. Zamówienia napływają nieustannie z całego świata. 70% wszystkich zamówień pochodzi z USA, głównie ze stanu Kalifornia. Drugim znaczącym rynkiem jest Europa.

MK: Jetson ONE to pierwszy hoverbike z rodziny Jetson. Zakładam, że będą kolejne – Jetson TWO, Jetson THREE i tak dalej. Czym będą się one różnić od Jedynki?

TP: Jedynka to tylko pierwszy krok. W samym sercu konceptu jest to fantastyczny i bezpieczny rekreacyjny osobisty pojazd latający, którego celem jest zmiana postrzegania i realizacja marzenia o lataniu dostępnym dla każdego. Ma on wiele zastosowań, takich jak reagowanie w sytuacjach kryzysowych, łatwe docieranie do trudno dostępnych miejsc, patrolowanie granic, wsparcie policji, ułatwienie nadzoru, transport cennych towarów, organów lub krwi i tym podobne.

Rozpoczęliśmy już fazę projektowania Jetson TWO. Jest to niesamowicie kreatywny proces, który daje mi i zespołowi ogromne pokłady motywacji. Nie mogę jeszcze podzielić się szczegółami, ale będzie on służył do nieco innych, bardziej praktycznych celów. Zaprezentujemy pojazd koncepcyjny w najbliższych miesiącach i jestem pewien, że będzie to ekscytujące obserwować, jak ponownie ożywi sektor Air Mobility.

MK: W jaki sposób firma jest finansowana? Ile do tej pory wydaliście na badania i rozwój?

TP: Jeszcze cztery lata temu byliśmy na tyle pewni siebie, że zaczęliśmy finansować nasze wysiłki z własnej kieszeni. Wierzyłem, że nam się uda i nawet kiedy zaczęło mi brakować pieniędzy, nie wahałem się sprzedać mojego ukochanego samochodu, aby kontynuować rozwój. Niedawno zamknęliśmy rundę seed capital o wartości 10 mln dol., w której uczestniczyli prywatni inwestorzy, co moim zdaniem jest świadectwem całej ciężkiej pracy, badań i wytrwałości.

Do tej pory R&D było głównym celem naszych wydatków, obecnie agresywnie inwestujemy w zatrudnianie talentów z całego świata, budowanie naszego wymarzonego zespołu badawczo-rozwojowego i zakładu produkcyjnego.

MK:  W I kw. 2023 r. akcje konkurencyjnej spółki AERWINS Technologies staną się przedmiotem notowania na giełdzie Nasdaq. Czy rozważaliście zrobienie tego samego i wprowadzenie akcji Jetson na giełdę? Jeśli tak, to do której jest najbliżej – Nasdaq, Sztokholm czy może Warszawa?

TP: W przyszłym roku skupimy się na rozszerzeniu naszej działalności w Stanach Zjednoczonych. Zdecydowanie rozważamy wejście na giełdę, co poprzedzi IPO, kiedy nadejdzie właściwy czas. Jetson chce stać się „Teslą” przemysłu eVTOL.

MK: Jakie są największe wyzwania stojące przed sektorem hoverbike’ów w ciągu najbliższych kilku lat? Zasięg lotu, ładowność, bezpieczeństwo, przepisy lotnicze czy jakieś inne?

TP: Myślę, że największym wyzwaniem są przepisy. Jak to często bywa technologia wyprzedza przygotowanie w zakresie przepisów prawnych. Czas lotu jest również wyzwaniem, zwłaszcza dla pojazdów latających zasilanych bateriami. Choć w tej dziedzinie nastąpiła ostatnio szybka poprawa, ponieważ obecnie istnieje duże zapotrzebowanie na transport oparty na EV (ogniwach elektrycznych).

MK: Powiązany sektor UAV (drony, których nie pilotuje siedzący w maszynie człowiek), ewoluował przez lata pod względem przepisów lotniczych. Jak myślisz, w jakim kierunku będą one ewoluować w przypadku hoverbike’ów?

TP: Ze względu na postęp technologiczny, wykorzystanie komputerowych systemów wspomagania lotu i nowe przełomy w dziedzinie lotnictwa, to przepisy pozwolą na łatwiejsze operowanie w pobliżu miast i aglomeracji miejskich. Myślę, że wszyscy powinniśmy gonić za tym samym marzeniem o realizacji wizji społeczeństwa „latającego samochodu”. Im bardziej będziemy ekscytować opinię publiczną, tym łatwiej zrealizujemy tę wizję. Jetson ONE służy temu celowi. Jesteśmy naprawdę blisko jego osiągnięcia.

MK: Na ile szacujesz całkowitą wartość rynku (TAM) sektora obecnie i ile może wynosić, za powiedzmy, 10 lat?

TP: W ostatnim czasie pojawiło się wiele opracowań prezentujących różne liczby i szacunki wartości. Wszystkie one podkreślają ogromny potencjał tego sektora w najbliższych latach. Zgadzam się z nimi – potencjał jest ogromny i moim zdaniem jesteśmy u progu kolejnej rewolucji w transporcie. Kiedy to się zacznie, pojazdy eVTOL będą przypominać samochody z początku XX wieku, kiedy całkowicie zastąpiły konie.

MK: Porównajmy UAV vs. eVTOL, a zatem drony sterowane z ziemi z dronami pilotowanymi przez człowieka z poziomu przestworzy. Wiele komercyjnych zastosowań obu typów pojazdów pokrywa się. W jakich obszarach eVTOL jest lepszy od UAV? W jakich zastosowaniach nie ma konkurencji ze strony UAV?

TP: VTOLs lub eVTOLS będą głównie używane w celach transportu ludzi. Jest to jedyna opcja w wielu przypadkach. UAVs mają ważną rolę do spełnienia z niemal niezliczonymi przypadkami użycia, jeśli zostaną prawidłowo wdrożone. Co ciekawe, w niektórych przypadkach dotyczących przepisów wydaje się, że powierzenie pilotowi kontroli nad eVTOL jest łatwiejsze niż użycie UAV wykonującego to samo zadanie.

Dziękuję za rozmowę