Kierujący Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Światową Organizacją Handlu ostrzegli przed „deglobalizacją”, która będzie miała negatywny wpływ na światową gospodarkę, doradzając „mądre dywersyfikowanie łańcucha dostaw”. Problem w tym, że jak wcześniej stwierdziła była już premier Szwecji Magdalena Andresson, „wymiana handlowa potrzebuje partnerów, do których ma się zaufanie”
Po spotkaniu z kanclerzem Niemiec, Olafem Scholzem, 29 listopada, dyrektor zarządzająca MFW Kristalina Georgieva stwierdziła na konferencji prasowej, że globalizacja staje wobec największych wyzwań od czasu II Wojny Światowej w efekcie wojny w Ukrainie i pandemii COVID-19. Jak stwierdziła jednak „nie należy wylewać dziecka z kąpielą” i „wyłączać handlu, który czyni nas wszystkich mniej zamkniętymi i lepszymi”.
Nawiązała do tego, obecna na tej samej konferencji dyrektor generalna WTO Ngozi Okonjo-Iweala, która oświadczyła, że według szacunków WTO podział światowej gospodarki na dwa konkurujące ze sobą bloki handlowe zmniejszy światowe PKB o 5% w perspektywie długookresowej.
„Wycofanie się z handlu, bycie protekcjonistą utrudni – a nie ułatwi – rozwiązanie problemów, które mamy teraz. Protekcjonizm, oddzielenie, fragmentacja są bardzo destrukcyjne i będą bardzo kosztowne” – powiedziała Okonjo-Iweala.
Zarówno Okonjo-Iweala, jak i Georgieva stwierdziły, że wpływ deglobalizacji i fragmentacji światowej wymiany handlowej najbardziej uderzy w kraje rozwijające się i rynki wschodzące. Wpływ na produkt krajowy brutto (PKB) w tych krajach byłby dwucyfrowy, stwierdziła kierująca WTO.
Okonjo-Iweala wezwała do podjęcia kroków w celu dekoncentracji produkcji w inteligentny sposób i ostrzegła przed nadmiernym liczeniem na „przyjacielskie wsparcie”. „Kim jest przyjaciel? Dzisiejszy przyjaciel jutro może stać się wrogiem” – zauważyła.
Kristalina Georgieva stwierdziła, że widoczne jest spowolnienie wzrostu w dwóch największych gospodarkach świata: Stanach Zjednoczonych i Chinach. Dane wskazują na jeszcze niższy globalny wzrost w przyszłym roku niż 2,7% przewidywane w połowie października przez MFW. „Nastroje przedsiębiorców i konsumentów wskazują na osłabienie aktywności w IV kw. tego roku i kontynuację podobnych procesów w 2023 r.” – dodała.
Jak zauważyła około 30% światowej gospodarki i mniej więcej połowa krajów Unii Europejskiej pogrąży się w recesji w 2023 r. Dodała przy tym, że przewiduje się, iż światowa inflacja utrzyma się dłużej niż przewidywano jeszcze wczesną jesienią br., chociaż może stopniowo spadać do około 6,5% w przyszłym roku.
Słowa kierujących MFW i WTO przyjęto z uczuciami mieszanymi. Oświadczenia te bardzo spodobały się w Rosji, gdzie powtórzono je w dzienniku TV państwowej Rossija 1 oraz w Wiadomościach TV NTW. Władimir Sołowiow, jeden z czołowych propagandystów kremlowskich, nazwał je „głosem rozsądku”. Według informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl wypowiedzi te pojawiły się także w państwowej TV chińskiej, w nawiązaniu do inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku oraz delokacji przemysłu z Chin do Europy przy czym chińscy eksperci gospodarczy mieli stwierdzić, iż kierujące WTO i MFW „potwierdziły jej błędność”. Z kolei analitycy europejscy i amerykańscy twierdzą, iż „wojna w Ukrainie zmieniła wszystko” i często powtarzane jest stwierdzenie byłej już premier Szwecji Magdaleny Andresson, że „wymiana handlowa potrzebuje partnerów, do których ma się zaufanie”, zaś ani do Pekinu, ani do Moskwy zaufania obecnie mieć nie można.