Niemcy chcą ścisłej kontroli biznesu współpracującego z Chinami

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec planuje zaostrzenie przepisów dla firm, które współpracują z firmami chińskimi bądź są zależne od chińskich dostawców. Będą one musiały ujawnić informacje o tym jakie i z kim prowadzą działania biznesowe oraz wykonywać stress-testy pod kątem ryzyka geopolitycznego

Podobnie, jak w przypadku niemal tożsamych przepisów dla firm niemieckich, które współpracują z firmami rosyjskimi, motorem tych nowych regulacji są w rządzącej Niemcami koalicji Zieloni. Oni też nalegają na jak najszybsze ich wdrożenie.

Proponowane środki wpisują się w nową strategię biznesową wobec Chin, którą rząd kanclerza Olafa Scholza przygotowuje w celu zmniejszenia zależności od azjatyckiego supermocarstwa, zwłaszcza od jego działań ekonomicznych.

„Celem jest zmiana struktury zachęt dla niemieckich firm za pomocą instrumentów gospodarki rynkowej, tak aby zmniejszenie uzależnienia od eksportu było bardziej atrakcyjne” – napisano w dokumencie, uzyskanym przez media. Dokument ten wyróżnia zwłaszcza przemysł chemiczny i samochodowy.

Projekt, przygotowany przez MSZ kierowane przez Annalenę Baerbock z Zielonych, musi jeszcze przejść uzgodnienia międzyresortowe. Ostateczna decyzja w sprawie strategii wobec Chin spodziewana jest na początku przyszłego roku.

Więzi handlowe powiązały największe gospodarki Azji i Europy, zwłaszcza niemiecką, a chińska ekspansja oraz popyt na samochody i maszyny z Niemiec, napędziły wzrost gospodarczy zarówno Chin, jak i Niemiec. W efekcie Chiny stały się w 2016 r. największym partnerem handlowym Niemiec.

Jednak wymiana handlowa, zwłaszcza wspólne projekty biznesowe po inwazji Rosji na Ukrainę, znalazły się pod ścisłą kontrolą polityczną. Podobnie bowiem jak w przypadku inwazji, która spowodowała zakończenie dziesięcioletnich relacji energetycznych z Moskwą i wyjście z Rosji wielu firm niemieckich w tym największych koncernów, politycy zaczęli się obawiać, że podobny krok ze strony Chin wtrąci Niemcy w kryzys gospodarczy.

„Nie wolno nam ponownie popełnić tego błędu. Odpowiedzialność za to ponoszą politycy i firmy” –taki passus znalazł się w dokumencie.

Nowe regulacje znajdujące się w 65-stronicowym dokumencie, obejmują głównie uwzględnienie ryzyka geopolitycznego oraz skłonienie firm do rozluźnienia więzów z chińskimi partnerami, jeśli są zbyt silne. Firmy mają informować o wszystkich „istotnych wydarzeniach i danych związanych z Chinami, na przykład w formie oddzielnego obowiązku powiadamiania”, co odwołuje wprost do niemieckiej ustawy o bezpieczeństwie państwa.

„Na tej podstawie ocenimy, czy firmy, których to dotyczy, powinny przeprowadzać regularne testy obejmujące warunki skrajne, aby na wczesnym etapie zidentyfikować ryzyka specyficzne dla Chin i podjąć działania naprawcze” – stwierdzono w projekcie.

Gwarancje inwestycyjne będą poddane większej kontroli, aby uwzględnić wpływ na środowisko, standardy pracy i społeczne oraz uniknąć pracy przymusowej w łańcuchu dostaw. Aby uniknąć ryzyka związanego z klastrami, gwarancje inwestycyjne powinny być ograniczone do 3 mld euro na firmę.

Rząd planuje również zaostrzyć gwarancje kredytów eksportowych, aby uniknąć niepożądanego transferu technologii, w szczególności wrażliwych technologii podwójnego zastosowania oraz tych, które mogą być wykorzystywane do inwigilacji i represji. Nowa strategia, jest mocno forsowana przez Zielonych, będących częścią koalicji rządzącej w Niemczech kierowanej przez socjaldemokratę Scholza, ale obejmującej także pro-biznesowych Wolnych Demokratów. Oznacza ona odejście od polityki Berlina pod rządami byłej konserwatywnej kanclerz Angeli Merkel – stwierdzają analitycy.