Elisabeth Holmes, założycielka Theranos, start-upu który miał zrewolucjonizować analizy medyczne, przeprowadzając podstawowe testy jedynie z kropli krwi została skazana na 11 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności z zarzutów o świadome i ciągłe oszustwo. Technologia, którą bowiem przedstawiała Holmes w rzeczywistości nie istniała. Obrona wniesie apelację od wyroku.
Theranos był firmą, która potwierdzała założenia technologii lab-on-the-chip, obiecując tanie analizy medyczne dostępne dla każdego. Zastosowanie urządzeń do testów medycznych jakie obiecywał stworzyć, było niesłychanie rozległe – od takich testów domowych po pakiety dla wojska. W 2014 r., szczytowym roku rozwoju firmy ówczesna administracja prezydencka USA zastanawiała się czy nie przyznać firmie i jej założycielce ochrony kontrwywiadowczej – pracami Theranosa interesowały się wywiady Rosji i Chin. W tym samym roku, Holmes znalazła się na liście Forbesa, jako najmłodsza na świecie miliarderka – jej udziały miały wartość 4,5 mld dol., cały start-up wyceniano na 9 mld dol. Holmes miała we własnej firmie fatalną opinię. Atmosfera panująca w start-upie i sposób w jaki postępowała z pracownikami, powodowały, że uważano ją za „wzorzec psychopatki”. Jednak już rok później Theranois upadł po serii artykułów w Wall Street Journal, kwestionujących na podstawie opinii sław analityki medycznej w USA całą technologię. Niewykluczone, że do upadku firmy przyczynili się byli pracownicy wynosząc jej tajemnice do mediów w odwecie za mobbing, któremu byli poddawani.
W San Jose w Kalifornii sędzia okręgowy USA Edward Davila skazał 38-letnią Holmes za trzy zarzuty oszustwa inwestorskiego i jeden zarzut spisku po tym, jak ława przysięgłych uznała ją za winną w styczniu ubiegłego roku po procesie trwającym trzy miesiące. Prokuratura wnosiła o karę 15 lat więzienia, podczas gdy obrona nalegała na sędziego, aby nie orzekał kary pozbawienia wolności. Holmes obecnie twierdzi, że „jest zdruzgotana swoimi niepowodzeniami i wiele rzeczy zrobiłaby inaczej, gdyby miała taką szansę”.
„Czułam głęboki wstyd z powodu tego, przez co przeszli ludzie, ponieważ ich zawiodłam” – powiedziała w trakcie rozprawy.
Przed wydaniem wyroku sędzia Davila nazwał sprawę „niepokojącą na wielu poziomach”, kwestionując motywacje Holmes, „błyskotliwego” przedsiębiorcę, do fałszywego przedstawiania swojej firmy inwestorom.
„To sprawa oszustwa, w której ekscytujące przedsięwzięcie została uruchomione na fali wielkich oczekiwań i zostało zniszczone przez nieprawdę, przeinaczenia, zwykłą pychę i kłamstwa” – stwierdził sędzia. W kwietniu 2023 r. Holmes miałaby zacząć odbywanie kary.
Oczekuje się, że jej obrońcy zwrócą się do sędziego o zezwolenie na zwolnienie za kaucją podczas planowanej apelacji. Także to, że odwołają się od decyzji sędziego podtrzymującej wyrok skazujący Holmes wydany przez ławę przysięgłych, jak również jej wcześniejszego wyroku wydanego w 9. Okręgowym Sądzie Apelacyjnym Stanów Zjednoczonych w San Francisco.
Asystent prokuratora USA Jeff Schenk powiedział sędziemu w czasie mowy podczas rozprawy, że 15-letni wyrok byłby „potwierdzeniem, że cel nie uświęca środków”. Prokurator USA Stephanie Hinds powiedziała, że wyrok dla Holmes „odzwierciedla zuchwałość jej masowego oszustwa i zdumiewające szkody, które wyrządziła”. Urząd kuratora sądowego wnosił o karę co najmniej 9 lat więzienia. Adwokat Holmes, Kevin Downey, starał się o areszt domowy, twierdząc, że złagodzenie kary było uzasadnione, ponieważ w przeciwieństwie do kogoś, kto popełnił „wielką zbrodnię”, przestępstwo założycielki Theranos nie było motywowane chciwością.
Na Wall Street krąży powiedzenie, że jedyną osobą, która zarobiła na sprawie Theranos jest aktorka Amanda Seyfried. Aktorka zdobyła we wrześniu nagrodę Emmy za rolę Holmes w The Dropout – serialu opowiadającym o sprawie Theranos i jego założycielce.