Rosnieft wypłaci 3,6 mld dol. dywidendy za 9 miesięcy obecnego roku. Wypłata ta kierowana jest nie tylko do budżetu Rosji, ale i do arabskich inwestorów, by powiązać ich z rosyjską gospodarką. Jednocześnie niemiecką spółkę Gazpromu – SEFE i polską – EuroPolGaz przejmują rządy Polski i Niemiec
Rosnieft, jedna z największych na świecie firm paliwowych, rosyjska spółka państwowa poinformowała, że planuje wypłacenie dywidendy według wyników dziewięciomiesięcznych. Jest to pierwsza tego typu wypłata w historii tej firmy, ma wynieść 20,39 rubla na akcję, łącznie 216 mld rubli (3,6 mld dol.). Na czele spółki stoi Igor Sieczin, bliski sojusznik prezydenta Władimira Putina.
Z jednej strony znaczenie dywidendy spółek państwowych, w tym Rosnieftu i Gazpromu jako źródła dochodów wzrosło po tym, jak zachodnie sankcje zamknęły prawie wszystkie możliwości finansowania zewnętrznego, wywarły presję na eksport i spowodowały exodus zagranicznych inwestorów. Z drugiej zaś, jak wprost piszą niektóre rosyjskie media, jak np. „Kommiersant” udziałowcami Rosnieftu i właścicielami jego papierów dłużnych nadal są inwestorzy zagraniczni, tym razem z krajów arabskich i dywidenda może zadecydować o szerszym zaangażowaniu się w rosyjską gospodarkę.
Są oni głównie obywatelami Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej, jak choćby książę Alwaleed Bin Talal, „numer 3” w królestwie. On sam i jego fundusz Kingdom Holding, nabył kwity depozytowe wyemitowane w lutym przez Gazprom, Lukoil i Rosneft, oraz akcje Rosnieftu zaraz po inwazji Rosji na Ukrainę. Jego inwestycje w rosyjską gospodarkę wyniosły już ponad 1 mld dol. Nawet jeśli wziąć pod uwagę konieczność ratowania budżetu Rosji, który po raz pierwszy ma odnotować deficyt wynoszący 1,3 bln rubli, czyli 0,9% PKB, możliwość powiązania z rosyjskimi firmami „znaczących postaci arabskiego życia gospodarczego”, jak Bin Talal jest dla Rosji bardzo istotna, może bowiem „ułatwić rozmowy w ramach OPEC+”, które mają „włączyć Rosję do światowego zarządzania zasobami ropy naftowej”.
Według komunikatu Rosnieftu, zarząd zalecił wypłatę dziewięciomiesięcznej dywidendy w wysokości 50% zysków netto wypracowanych w ciągu pierwszych sześciu miesięcy. Dywidenda powinna zostać wypłacona na początku przyszłego roku, po zatwierdzeniu na zgromadzeniu akcjonariuszy spółki. Wcześniej Rosnieft wypłacał dywidendy corocznie lub dwa razy w roku na podstawie wyników półrocznych.
Problemy ma za to inny rosyjski gigant branży paliwowo-energetycznej – Gazprom. Jego europejskie aktywa są bowiem nacjonalizowane na mocy prawa niemieckiego i polskiego.
14 listopada Niemcy ogłosiły że nacjonalizują byłą spółkę zależną Gazpromu, Securing Energy for Europe GmbH (SEFE), która była wcześniej znana jako Gazprom Germania. Rząd Niemiec stwierdził, że jest to konieczne ze względu na systemowe znaczenie firmy dla dostaw energii w kraju.
SEFE jest bowiem operatorem sieci i pośrednio kontroluje największy magazyn gazu w Niemczech w Rehden na północnym zachodzie kraju. W kwietniu br. po inwazji Rosji na Ukrainę, rząd Niemiec wyznaczył w SEFE zarząd komisaryczny. Ale stosunki własnościowe pozostały niejasne, zaś zarząd taki mógł być tylko czasowy. Tak więc, jak poinformował resort gospodarki Niemiec, partnerzy biznesowi i banki zawiesiły relacje biznesowe z SEFE lub niechętnie nawiązywały nowe, co „zagroziło kontynuacji działalności SEFE, a tym samym dostawom gazu”. Niemcy dokonały więc nacjonalizacji firmy i przekształcenia jej w majątek państwowy, zaś straty firmy będą kompensowane przez jej rezerwy kapitałowe. W rezultacie nastąpi utrata udziałów w spółce przez Gazprom, zaś rząd Niemiec dofinansuje SEFE kwotą 225 mln euro stając się jedynym udziałowcem. Niemcy planują również zaoferować firmie pożyczkę w wysokości 13,8 mld euro w ramach zamiany długu na akcje do końca roku, chociaż ten typ dofinansowania jest nadal przedmiotem dyskusji.
Jednocześnie w Polsce minister rozwoju i technologii Waldemar Buda na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zdecydował o przejęciu rosyjskich udziałów należących do PAO Gazprom w spółce EuroPol Gaz. Spółka ta jest właścicielem polskiej części gazociągu przesyłowego Jamał-Europa. Jej udziałowcami były Gazprom i PGNiG – po 48% i w 4% Gas Trading z grupy PKN Orlen. W EuroPolGaz co do praw wynikających z udziałów PAO Gazprom został ustanowiony zarząd przymusowy, ma go, według informacji „Rzeczpospolitej” wykonywać Radosław Kwaśnicki, prawnik o dużej znajomości branży paliwowej. Podobnie jak w przypadku SEFE powodem nacjonalizacji jest „zapewnienie świadczenia usług użyteczności publicznej oraz ochrona interesu ekonomicznego państwa”.