Limity cen gazu niemożliwe do wprowadzenia

Mechanizm „gas price cap”, czyli limitu cen gazu forsowany przez Radę Europy i część krajów członkowskich Unii Europejskiej jest niemożliwy do wprowadzenia w taki sposób, by nie wpłynęło to na kontrakty długoterminowe

W trakcie całonocnego szczytu, który omal nie zakończył się zerwaniem z powodu podziału na obóz krajów, które chciały wprowadzenia limitu, jak Hiszpania, Belgia i Francja oraz kraje skandynawskie i jego przeciwników jak Holandia i Niemcy udało się wypracować kompromis, który stwierdzał, że wprowadzony limit cen gazu nie może wpłynąć w żaden sposób na długoterminowe kontrakty, prowadzić do wzrostu zużycia gazu lub prowokować przekierowywanie dostaw – informują Reuters i Bloomberg.

Tymczasem analitycy Komisji Europejskiej stwierdzili, że niemożliwe jest wprowadzenie takiego limitu, który by nie łamał choć jednego z tych ograniczeń. Jak powiedzieli informatorzy agencji, Komisja będzie z wysłannikami rzędów państw-członków Unii Europejskiej dyskutować nad tym problemem 11 listopada przy czym „zapowiadane są duże emocje”.

Poza podziałem wśród krajów UE, które muszą rozwiązać problemy nadchodzącej recesji, inflacji oraz wojny Rosji z Ukrainą, która walnie się do tych problemów przyczynia, wahania cen paliw zwłaszcza gazu pokazują, że kraje Europy nie potrafią poradzić sobie z kryzysem energetycznym. Tymczasem Niemcy, montujące koalicję „żadnych limitów cen” spowodowały, że Rada Europejska w osobie jej szefa Charlesa Michela postanowiła nacisnąć na Komisję, by ta zmusiła Niemcy do okazania większej solidarności europejskiej.

W liście, jaki Michel napisał do szefowej komisji Ursuli von der Leyen, stwierdził on, że „szybkie pokazanie konkretnych ustaleń (w sprawie cen gazu) naszym obywatelom i przedsiębiorstwom powinno pozostać naszym najwyższym priorytetem” sugerując przy tym, że powinna ona przedstawić jak najszybciej „wszystkie niezbędne wnioski” prawne w tej kwestii.

Tymczasem zamiast limitu Komisja zaproponowała dobrowolny „mechanizm korekty rynkowej”, który nie zadowala nikogo, jest papierowym limitem i nie ogranicza skoków cen.

W efekcie 15 krajów żądających limitów zagroziło zablokowaniem innych ustaleń październikowego szczytu Unii, jak uruchomienie wspólnych zakupów gazu i wypracowanie nowego benchmarku cenowego, o ile Komisja nie przedstawi jednolitego stanowiska dotyczącego limitu cen gazu, które byłoby wiążące dla wszystkich krajów UE. Wiadomo, że Niemcy i Holandia uzyskały wiele ustępstw by wprowadzić limity, ale tych nadal nie wprowadzono. Tymczasem Europex – stowarzyszenie europejskich giełd energii – poparł przeciwników wprowadzenia limitów cenowych. „Obawiamy się, że mechanizm (…) doprowadzi do pogorszenia bezpieczeństwa dostaw i zagrożeń dla stabilności finansowej” – napisano w oświadczeniu Europeksu.

Jest niemal pewne, że kwestia wprowadzenia limitów nie zostanie rozwiązana 11 listopada i znajdzie się jako podstawowa na spotkaniu ministrów energetyki UE 24 listopada. Jeśli i tu rozbieżności będą zbyt duże problem znajdzie się na porządku dziennym ostatniego tegorocznego szczytu UE 15-16 grudnia.