Przez ostatnie miesiące ekonomiści musieli zmienić akcenty w swoich prognozach gospodarczych. Obawy o twarde lądowanie w Europie ustąpiły miejsca bardziej wyważonym prognozom
Bilans energetyczny Europy wygląda obecnie znacznie lepiej niż latem 2022 r., a ubytek związany z zatrzymaniem rosyjskiego eksportu gazu został skompensowany dzięki importowi LNG (głównie z USA).
Zmiana importu gazu do UE wg kierunków (mln m3 tygodniowo)
Niezaprzeczalnym jest, że (średnio) znacznie wyższe ceny gazu dotknęły całe sektory gospodarek krajów UE i doprowadziły do około 20% spadku popytu na gaz, jednak nie realizuje się jak dotąd scenariusz bezwzględnego racjonowania tego surowca. Indeksy PMI dla Europy zaczęły stabilizować się na niskich poziomach. Coraz bardziej spójny z obrazem prezentowanym przez wskaźniki ankietowe jest ten malowany przez tzw. twarde dane, takie jak chociażby nowe zamówienia w niemieckim przemyśle. Naszym zdaniem oznacza to tyle, że wprawdzie Europa może ze względu na pakiety fiskalne i generalnie bardzo dobrą sytuację na rynku pracy uniknąć twardego lądowanie, ale nie uniknie recesji, która zacznie się właśnie od przemysłu.
Ze względu m.in. na niższą presję kosztową sytuacja za Oceanem w przemyśle wygląda lepiej niż w Europie. Spada (i to szybciej niż oczekiwano), komponent cenowy (prices paid) indeksu ISM, podczas, gdy jego składowa popytowa utrzymuje się na poziomie zgodnym z umiarkowaną ekspansją produkcji. Nieustająco dobre informacje płyną też z amerykańskiego rynku pracy. W październiku poza rolnictwem utworzono 261 tys. nowych etatów. Zrewidowane w górę zostały tez odczyty za poprzednie miesiące.
Zmiana zatrudnienia poza rolnictwem w USA (tys. osób)
Nieco (do 0,4% m/m) przyspieszył też wzrost płac. Przeciwstawne sygnały ekonomiści otrzymali jednak z równolegle opublikowanych danych ankietowych wśród gospodarstw domowych wskazujących na wzrost stopy bezrobocia i spadek liczby zatrudnionych. Te mieszane i pozornie sprzeczne odczyty mogą sugerować nadchodzące osłabienie na amerykańskim rynku pracy. Podkreślamy jednak, że sygnały te, jeśli dodamy dobre dane o nowych bezrobotnych i tzw. JOLTS, są ciągle bardzo subtelne i co najwyżej sugerują bardzo stopniowe schłodzenie tego rynku. Pozytywne niespodzianki, poniekąd będące pochodną sytuacji na rynku pracy, pojawiają się w danych konsumpcji, np. w sprzedaży samochodów (wzrost o 10% m/m). Obecnie największym ryzykiem dla kontynuacji fazy ekspansji w amerykańskiej gospodarce pozostaje polityka monetarna Fed. Poza gołębimi zmianami w komunikacie odnoszącymi się do opóźnień w transmisji polityki pieniężnej FOMC ostatecznie zdecydował się na utrzymanie jastrzębiego kursu. J. Powell wskazał wprost, że stopy pójdą wyżej niż wcześniej oczekiwano i pozostaną na tych podwyższonych poziomach na dłużej. Deklaracje te zostały odczytane jako zamiar wywołania recesji celem osiągnięcia wyraźnego spadku inflacji. Zakłady rynkowe spójne są jednak nadal ze scenariuszem, że Fed zmieni swoja politykę jeśli rzeczywiście gospodarka zacznie wykazywać pierwsze oznaki słabości, a pojawiać zaczną się kolejne wiarygodne przesłanki świadczące o spadku inflacji.
Na tle wynikającej w dużym stopniu ze stanu gospodarki retoryki Fed zastanawiająco wyglądać zaczyna retoryka ECB. Sądząc po wypowiedziach m.in. C. Lagarde najwyraźniej doszło w ECB do istotnego jastrzębiego skrętu. Stało się tak pomimo otwartego odnoszenia się do już materializującego się scenariusza recesji, co znów kontrastuje ze wskazującym na kontynuację ekspansji amerykańskiej gospodarki Fed. Niemniej jednak ekonomiści zgadzają się co do tego, że w obliczu stymulacji fiskalnej i silnego rynku pracy również w Eurolandzie stopy będą musiały dalej rosnąć, aby zapewnić istotny spadek inflacji. Uważamy, że docelowa wysokość stóp w strefie euro może być zbliżona nawet do 3%.