Rosja wraca do umowy zbożowej, ale trudno będzie ją przedłużyć

Rosja zdecydowała się na powrót do tzw. umowy zbożowej, zapewniającej bezpieczny wywóz ziarna zbóż, pasz i oleistych z Ukrainy. Stało się to dwa dni po wynegocjowaniu przez ONZ i Turcję ochrony dalszych konwojów zbożowych z ukraińskich portów bez udziału Rosji, która została poinformowana o osiągniętym porozumieniu

Moskwa ogłosiła zmianę swojego stanowiska, stwierdzając, że otrzymała od Kijowa gwarancję, że nie będzie wykorzystywał czarnomorskiego korytarza zbożowego do operacji wojskowych przeciw Rosji zwłaszcza przeciw jej flocie. „Federacja Rosyjska uważa, że ​​otrzymane obecnie gwarancje wydają się wystarczające i wznawia realizację porozumienia” – czytamy w oświadczeniu ministerstwa obrony.

O wycofaniu się Rosji z porozumienia piszemy TUTAJ.

Kijów nie skomentował tej informacji, ale w przeszłości wielokrotnie zaprzeczał, aby wykorzystywał uzgodniony korytarz żeglugowy do tego celu. Jak powiedział agencji AFP wysoki oficer ukraiński „Siły Zbrojne Ukrainy nie wykorzystywały nigdy tego korytarza w celach  wojskowych, choćby nawet do obrony”.

Umowa zbożowa została zawarta 22 lipca br. zaś pierwszy konwój statków z ukraińskim zbożem wypłynął z portów 5 sierpnia. Złagodziła ona globalny kryzys żywnościowy umożliwiając Ukrainie, jednemu z największych światowych dostawców zboża, eksport ziarna. Groźby Moskwy, iż  przerwie jej funkcjonowanie i spowoduje tym samym globalny kryzys żywnościowy, od razu przyczyniły się do wzrostu cen na światowych giełdach towarowych.

29 października Moskwa oświadczyła, iż „nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa statkom cywilnym przepływającym przez Morze Czarne” po ataku dronów na jej bazę floty w Sewastopolu i uszkodzeniu flagowego okrętu Floty Czarnomorskiej – fregaty Admirał Makarow. Ukraina i państwa Zachodniej Europy nazwały to „fałszywym pretekstem do szantażu”, zaś sekretarz stanu w administracji Joe Bidena, Anthony Blinken nazwał wręcz „użyciem żywności jako broni”. Jednak już następnego dnia Turcja i ONZ rozpoczęły poufne negocjacje w sprawie ochrony konwojów statków ze zbożem, paszami i oleistymi, wypływających z ukraińskich portów. Szybko uzyskano porozumienie i prezydent Turcji Tayyip Erdogan poinformował prezydenta Władimira Putina, że następne konwoje zbożowe będą miały turecką eskortę. W poniedziałek z ukraińskich portów istotnie wypłynął konwój z turecką osłoną. 2 listopada turecki minister obrony został powiadomiony przez ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, iż Moskwa zdecydowała się na powrót do umowy. Ceny pszenicy, soi, kukurydzy i rzepaku gwałtownie spadły na światowych rynkach po ogłoszeniu wznowienia dostaw. Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła, że ​​sekretarz generalny Antonio Guterres „z zadowoleniem przyjmuje” porozumienie i będzie kontynuować prace nad jego odnowieniem.

Sceptyczne wobec rozwoju sytuacji są na razie firmy ubezpieczeniowe nie podpisując nowych umów “ze względu na oczekiwanie, co do rozwoju sytuacji”. Ale największy ubezpieczyciel Lloyds of London Ascot poinformował agencję Reuters, że powrócił do ubezpieczenia frachtu na tej trasie.

„Jest to wyraźnie pozytywny sygnał dla firm przerobu zbóż i konsumentów, który zadowoli przemysł spożywczy i zapewni pewne uspokojenie sytuacji, gdyż ceny powinny ulec obniżeniu. Przewidujemy jednak, że premia za ryzyko prawdopodobnie zostanie utrzymana ze względu na kruchość umowy i trwającą wojnę na Ukrainie” – powiedział agencji Reuters Mark Lynch, partner w Oghma Partners, firmie doradztwa finansowego dla branż konsumenckich. Według Andreja Sizowa, kierującego firmą doradztwa rolniczego Sovecon, działającą przede wszystkim na rynku rosyjskim, nadal nie można być pewnym stabilności dostaw, choćby ze względu na to, że umowa wygasa 19 listopada i nie wiadomo czy i na jakich warunkach zostanie odnowiona. Sizow przyznaje jednak, że rosyjski zwrot był „posunięciem zaskakującym”.

Dyplomaci unijni zapytywani przez media także sądzą, że Władimir Putin wykorzysta fakt wygaśnięcia umowy do postawienia kolejnych warunków, od których spełnienia uzależni jej przedłużenie. Prawdopodobnie ta kwestia zdominuje szczyt grupy G20 w Indonezji w dniach 13-16 listopada. Warto przy tym zauważyć, że co prawda prezydent Rosji zapowiedział wycofanie się z umowy zbożowej jeśli „Ukraina naruszy dane obecnie gwarancje”, ale z drugiej strony stwierdził także, iż nie będzie przeszkadzać w żadnych dostawach  zbóż, pasz czy oleistych do Turcji, jako że była ona „neutralna w przypadku operacji specjalnej w Ukrainie”. Przedstawiciele rządu Ukrainy twierdzą, że taka postawa prezydenta Rosji jest efektem presji tureckiej, z którą Rosja musi już obecnie się liczyć. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak powiedział agencji Reuters, że Moskwa się przeliczyła. „Kiedy chcesz grać w szantaż, ważne jest, aby nie ograć siebie” – powiedział.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uznał jako „dobre rozwiązanie” tymczasowe porozumienie Turcji i ONZ umożliwiające dalsze wyprowadzanie statków z ładunkami z ukraińskich portów. „Ale dla korytarza zbożowego potrzebna jest niezawodna i długoterminowa stabilność i obrona, bowiem na szali leży tu życie dziesiątków milionów ludzi” – powiedział Zełenski w przemówieniu wideo 1 listopada. Umowa zbożowa miała na celu zapobieżenie głodowi w biedniejszych krajach zwłaszcza Afryki Północnej poprzez wprowadzenie na ich rynki większej ilości taniej pszenicy, oleju słonecznikowego i nawozów. Turecki minister spraw zagranicznych Mevlu Cavusoglu powiedział wcześniej, że Rosja była zaniepokojona eksportem nawozów i zbóż, stwierdzając iż statki je przewożące nie mogą być rozładowywane u nabrzeży portów docelowych, by transport stał się w ten sposób o wiele mniej opłacalny. W rosyjskim oświadczeniu w sprawie wznowienia umowy nie było wzmianki o żadnych ustępstwach w tych kwestiach, ale w ONZ stwierdziło, że Guterres będzie pracował nad usunięciem tych przeszkód. Według analityków, Ukraina wyeksportowała już ponad 9 mln ton zbóż, pasz i oleistych, ale pozostało jeszcze do wysyłki co najmniej 13-14 mln ton samych zbóż.