Pracujący więźniowie to nie tylko efekt problemów z pracownikami na polskim rynku pracy. W 2016 r. uruchomiono program „Praca dla więźniów”. Ma na celu wsparcie osadzonych, ich aktywizację zawodową i tworzenie miejsc pracy we współpracy z przedsiębiorcami. W efekcie średni wskaźnik bezrobocia wśród skazanych i ukaranych w sierpniu wyniósł rekordowo niskie 3,6%. Oznacza to, że powszechność zatrudnienia wśród skazanych i ukaranych kwalifikujących się do pracy wynosi ponad 94%.
Dla osadzonych, praca podczas odbywania wyroku, to szansa na spłatę zobowiązań i resocjalizację. Dla przykładu wśród osób skazanych za zadłużenie alimentacyjne, powszechność zatrudnienia wynosi aż 58%. Wg danych Ministerstwa Sprawiedliwości za sierpień ogólna liczba skazanych i ukaranych, którzy pracują wynosiła 39 417 osób.
Osoby te są zatrudniane na dwa sposoby. Pierwszy, to hale produkcyjne, które są przy więzieniach, a które są finansowane z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Od początku funkcjonowania programu „Praca dla więźniów” powstało łącznie ok. 3710 miejsc pracy dla skazanych w 50 halach produkcyjnych. Trwa budowa kolejnych dwóch hal i przebudowa jednego pomieszczenia, które dadzą kolejnych 130 miejsc pracy.
Przedsiębiorca, który chce zatrudnić więźniów pracujących w halach przy Zakładach Karnych nie musi podpisywać indywidualnych umów o pracę. Podstawą do współpracy jest generalna umowa firmy z Zakładem Karnym. Takie umowy są długoletnie, podpisywane nawet na 10 lat. Przedsiębiorca, który korzysta z zatrudnienia skazanego może uzyskać nieoprocentowaną pożyczkę bądź dotację, może ubiegać się również o zwrot kosztów w formie ryczałtu w wysokości do 35% wynagrodzenia brutto. Co ważne, w takich halach mogą pracować skazani, którzy odbywają karę w zakładzie typu zamkniętego, w tym m.in. sprawcy najcięższych przestępstw.
– W naszym oddziale we Włodawie pracuje 120 skazanych, ale zapotrzebowanie jest większe. Rynek pracy jest trudny, zwłaszcza w takich regionach, jak nasz i bez pracowników z zakładów karnych byłoby ciężko. Osadzeni pracują w hali produkcyjnej, którą od więzienia dzieli tylko mur. Podpisaliśmy umowę na 10 lat z możliwością jej przedłużenia. Zainwestowaliśmy w pełne wyposażenie hali: zainstalowaliśmy piec grzewczy, ocieplenie, linie produkcyjne, systemy komputerowe i wszelkie instalacje potrzebne do produkcji. Wartość naszej inwestycji to ok. 20 mln zł. Zatrudniamy osadzonych jako operatorów maszyn i wózków widłowych, pomocników operatorów. Obsługują linię pakowania akcesoriów, kompletowania zamówień. Pracują także w magazynie wysokiego składowania. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Traktujemy wszystkich z szacunkiem. Powtarzam im zawsze, że jest to normalny zakład pracy. Proszę, by czuli się jego częścią – mówi Wojciech Więcaszek kierownik oddziału Fabryki Mebli Lupus Furniture Factory, zlokalizowanej przy Zakładzie Karnym we Włodawie.
Drugi sposób to zatrudnienie bezpośrednio u pracodawcy. W tej chwili w całym kraju jest kilkadziesiąt firm, które korzystają z tej możliwości
Jolanta Wujek, prezes Confirme zatrudnia osadzonych od ponad trzech lat: – Współpracujemy z Aresztem Śledczym w Radomiu i Zakładem Karnym w Żytkowicach. Przez ten czas przeszkoliliśmy i zatrudniliśmy ok. 100 osób. Teraz w systemie trzyzmianowym pracuje ponad 50 pracowników na stanowiskach operatora maszyn CNC sterowanych numerycznie. Dbamy o dobrą atmosferę i są tego efekty, bo 9 osób po odbyciu kary zostało w naszym zakładzie.
Z kolei firma Athletic z Kluczborka, która zajmuje się produkcją elementów muzycznych, współpracuje z Zakładem Karnym w Nysie, ale także zatrudnia skazanych bezpośrednio w swojej firmie.
– Osoby osadzone pracują u nas jako spawacze, monterzy, malarze, magazynierzy, osoby odpowiedzialne za pakowanie, operatorzy automatów i robotów produkcyjnych, właściwie mogą wykonywać dowolną pracę po odpowiednim przeszkoleniu. Zasadniczo są dla nas dużą pomocą, ponieważ wykonują znaczną część produkcji w naszej firmie. Bardzo trudno byłoby nam zastąpić ich osobami z wolności, ponieważ przy obecnym niskim bezrobociu, trudno byłoby uzupełnić wszystkie braki kadrowe – tłumaczy Wojciech Kamiński wiceprezes Athletics.
Jednym z elementów programu „Praca dla więźniów” jest również nieodpłatna praca na rzecz lokalnych społeczności i samorządów.
– Część osadzonych w naszym zakładzie pracuje m.in. w Specjalnym Ośrodku Szkolno- Wychowawczym dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu czy na rzecz Stowarzyszenia „Piękne Anioły”. Osadzeni pomagają np. w remoncie domu Pani Ewy i jej niepełnosprawnej córki. Biorąc pod uwagę zaangażowanie osadzonych, empatię i jakość wykonywanej przez nich pracy jesteśmy pewni, że daje to im ogromne korzyści. Buduje poczucie robienia czegoś niezwykle ważnego, bardzo podnosi poczucie własnej wartości i świetnie wpływa na dalszy etap resocjalizacji. To namacalny przykład dobrego „oddziaływania”. Coś co widzimy, czym sami osadzeni chętnie się chwalą. Co nam, kadrze penitencjarnej daje poczucie dobrze pełnionej misji resocjalizacyjnej – opowiada Justyna Poznakowska rzeczniczka prasowa Zakładu Karnego w Raciborzu
Jednostki penitencjarne aktualnie (stan na 10.2022 r.) mają podpisane łącznie 993 umowy z kontrahentami poza więziennymi (955) i przedsiębiorstwami (38) dotyczące zatrudnienia osadzonych poza terenem jednostki. Liczba zatrudnionych wynosi – 39 417 skazanych i ukaranych, liczba zatrudnionych odpłatnie – 17 989 skazanych i ukaranych. Powszechność zatrudnienia wynosi obecnie 61,85% (dane Ministerstwa Sprawiedliwości).