Europejscy producenci broni: Niech UE pomoże zwiększyć moce produkcyjne, jesteśmy gotowi

Europejscy producenci broni wezwali  Unię Europejską do pomocy w koordynowaniu zakupów broni. Konieczne jest bowiem zwiększenie produkcji w związku z zachodnią pomocą Ukrainie, walczącej z rosyjską inwazją – takie oświadczenie przekazali szefowie eurokoncernów z branży obronnej po spotkaniu w Brukseli

Działo się to na dorocznym spotkaniu szefów europejskich firm przemysłu obronnego przed konferencją ministrów obrony państw NATO. Jak stwierdzili na nim prezesi eurokoncernów, plany produkcyjne i zamówień przez dekady układane były z przyczyn politycznych tak, by państwa Unii Europejskiej mogły wydawać mniej na obronę, a zdolności produkcyjne „były utrzymane na niskim dostępnym poziomie”.

Nicolas Chamussy, dyrektor generalny francuskiej firmy przemysłu obronnego Nexter, oświadczył, że przemysł musiał zareagować na dramatyczny wzrost zapotrzebowania UE na sprzęt wojskowy w sytuacji gdy zdolności produkcyjne zostały zaprojektowane na czas „długotrwałego” pokoju. Jak dodał, istotne jest zwłaszcza zapotrzebowanie na sprzęt, amunicję i wyposażenie artyleryjskie.  Wezwał przy tym przywódców UE, by uniknęli „fragmentacji wysiłków na szczeblu krajowym” w środowisku gdzie wojna wymusza wzrost zdolności produkcyjnych przemysłu obronnego, ale każde z państw członkowskich chce realizować partykularne cele swoich firm zbrojeniowych. „Wręcz przeciwnie, temu wyzwaniu należy sprostać na szczeblu europejskim” – dodał, wzywając do wzmocnienia zdolności wojskowych dzięki lepszej, bardziej efektywnej współpracy.

– Bezpośrednią konsekwencją dla nas (inwazji na Ukrainę przez Rosję) jest to, że prosi się nas o wyższy poziom produkcji, o szybszą pracę, szybsze tempo i prosi się, abyśmy zrobili to wszystko teraz – poparł go prezes zarządu MBDA Eric Beranger, największego paneuropejskiego producenta rakiet. Firma jest własnością Airbusa, BAE Systems i Leonardo.

Nexter projektuje i wytwarza pojazdy wojskowe dla armii francuskiej, sił międzynarodowych oraz kontrahentów zagranicznych. Firma jest częścią Grupy KNDS, należącej w 50% do państwowego właściciela francuskiego, w 50% zaś do niemieckiej firmy rodzinnej Wegmann-Gruppe, której częścią jest jedna z największych niemieckich firm przemysłu obronnego – KMW.

Szefowie europejskich firm zbrojeniowych zgodzili się, że największym problemem jest obecnie brak pracowników, zwłaszcza o unikalnych kwalifikacjach w przemyśle obronnym. Chamussy wezwał UE do pomocy w stworzeniu „bazy ludzi z przemysłu obronnego” i zasugerował zatrudnienie emerytów z tej branży oraz pozyskanie ekspertów z innych sektorów, związanych choćby częściowo z sektorem obronnym.

Do tych prac przyłącza się też Polska Grupa Zbrojeniowa. Już obecnie bowiem Polska jest drugim co do wielkości dostawcą uzbrojenia dla walczącej Ukrainy.

– Polska jako członek NATO aktywnie wspiera Ukrainę, a jednocześnie ma istotny wkład w budowanie potencjału obronnego Sojuszu. Polska Grupa Zbrojeniowa jest liderem polskiego przemysłu obronnego i podstawowym partnerem Wojska Polskiego w jego procesie modernizacji technicznej i jednocześnie głównym dostawcą uzbrojenia przekazywanego stronie ukraińskiej. Mając to na uwadze, PGZ deklaruje gotowość włączenia się w działania zapowiedziane przez Sekretarza Generalnego, oczywiście uwzględniając ich zakres i formę uzgodnioną uprzednio na poziomie krajowym (decyzje rządowe) i międzysojuszniczym (na poziomie NATO). Już teraz PGZ zwiększa swoje moce produkcyjne, uwzględniając zarówno potrzeby Wojska Polskiego, jak również odbiorców zewnętrznych – powiedziała ISBiznes. pl Beata Perkowska, rzecznik PGZ.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że Sojusz Północnoatlantycki rozpoczął dialog z przemysłem obronnym i sojusznikami na temat, jak zwiększyć produkcję i uzupełnić zapasy broni. Wiadomo już, że ministrowie obrony krajów NATO podejmą decyzję o zwiększeniu zapasów uzbrojenia, zwłaszcza amunicji artyleryjsko-rakietowej różnych kalibrów i przeznaczenia. Uprzednie zmniejszanie stanów magazynowych wynikające ze stanu stabilizacji w Europie było słuszne, by pozbyć się najstarszych wzorów uzbrojenia „schodzących ze stanu”. Obecnie zaś, jeśli mają być zapewnione możliwości obronne państw NATO i utrzymana możliwość istotnego i długotrwałego wsparcia dla Ukrainy, produkcja koniecznie musi wzrosnąć. Szef NATO dodał, że oczekuje od ministrów obrony przyjęcia „ambitniejszych celów, które zapewnią przemysłowi długoterminowe zapotrzebowanie na inwestycje w nowe moce produkcyjne i wspólne zakupy”.

Unia Europejska kupuje obecnie sprzęt wojskowy, amunicję i wyposażenie dla ukraińskiej armii, który oficjalnie ma służyć tylko do celów obronnych. 7 października zapadła decyzja o rozszerzeniu pomocy finansowej UE, zarówno do celów gospodarczych, jak i militarnych. Według Josepa Borella, wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, konkretne ustalenia zostaną omówione jeszcze w październiku.

Po silnych rosyjskich nalotach rakietowych i dronowych na cele cywilne, prowadzonych przez Rosjan na Ukrainie, prezydent Wołodymyr Zełenski poprosi przywódców grupy państw G7 o pilne dostarczenie Ukrainie broni przeciwlotniczej. Prawdopodobnie najszybsze dostawy środków przeciwlotniczych napłyną z USA, Niemiec i Francji oraz Polski.