Wczoraj urzędy statystyczne Czech i Węgier opublikowały dane o inflacji za wrzesień. Kto śledził polskie dane, będzie mieć małe deja-vu, bo dane z tych państw zaskoczyły w podobnej skali (0,7-0,8 pkt. proc.). Inflacja wg metodyki krajowej to na Węgrzech 20,1%, w Czechach 18% a w Polsce 17,2% r/r. Publikacje te to dobra okazja, by odświeżyć pewne porównania i analizy
Po pierwsze, w danych czeskich i polskich jest najwięcej podobieństw. Inflacja ogółem jest podobna, dynamiki cen żywności są podobne (ok. 20% r/r), dynamiki cen energii zbliżone (45-50% r/r), momentum inflacji bazowej sięgnęło 13%. Można oczywiście niuansować to porównanie (efekty Tarczy Antyinflacyjnej w Polsce, wpływ czynszów imputowanych na czeską inflację), ale to już drugorzędne czynniki.
Po drugie, Węgry od kilku miesięcy grają w swojej własnej inflacyjnej lidze. Ceny żywności wzrosły tam o prawie 40% r/r, ceny energii po odmrożeniu o przeszło 60% r/r, momentum inflacji bazowej wynosi szokujące 32%. Przypadek węgierski jest jeszcze bardziej imponujący, jeśli weźmie się pod uwagę, że ceny paliw płynnych wzrosły tam tylko o 6% r/r (efekt obowiązującego jeszcze mrożenia cen). Polska lub czeska dynamika cen paliw windowałaby węgierską inflację nawet do 25% r/r.
O problemach Węgier już kiedyś pisaliśmy – to gospodarka z podwójnymi deficytami, inflacją poza kontrolą, walutą w trendzie spadkowym, nieortodoksyjną polityką gospodarczą i bankiem centralnym przedwcześnie (zdaniem rynków) kończącym cykl zacieśnienia. Skala tych problemów plasuje Węgry raczej bliżej Turcji niż reszty regionu. Przy takim zachowaniu kursu walutowego (por. wykres) Węgry ryzykują wejście w spiralę deprecjacji kursu walutowego i inflacji z kompletnie zerwaną kotwicą oczekiwań inflacyjnych. Podobnie, jak w przypadku Turcji, wpięcie dużej części przemysłu w europejskie łańcuchy dostaw i będący tego skutkiem naturalny hedging walutowy przedsiębiorstw, ograniczają negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. Do pewnego stopnia dla Węgier jest to powrót do nieodległej przeszłości (lata 2008-10).
Taki eksperyment może funkcjonować tak długo, jak istnieje stabilne źródło finansowania rachunku obrotów bieżących. W przypadku Węgier mogłyby to być fundusze unijne. Oprócz tej kwestii warto obserwować tamtejszy bank centralny i ewentualny powrót do zacieśnienia.
Porównanie inflacji CPI (% r/r) w trzech krajach regionu
Momentum inflacji bazowej w trzech krajach (3m/3m SAAR)
Zmiana kursów walut regionu względem euro (wzrost to osłabienie)
Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Banku Pekao