Właściciel Wyborowej w podatkowych tarapatach w Indiach

Władze Indii zażądały 244 mln dol. od lokalnego oddziału francuskiego giganta spirytusowego Pernod Ricard za zaniżanie przez ponad 10 lat wartości importu w celu uniknięcia pełnych opłat celnych – wynika z dokumentów władz, do których dotarła agencja Reuters

Przychody Pernod z działalności w Indiach wyniosły 2,4 mld dol. w roku 2020/2021, jednak podatki i cła – w tym federalne, importowe i stanowe – stanowiły 79% tej kwoty, zaś zysk netto Pernod w Indiach wyniósł 130 mln dol., czyli niemal połowę kwoty, której domagają się od firmy organy celne.

Pernod Ricard, który w Polsce jest właścicielem wódki Wyborowa, zakwestionował żądanie podatkowe i odwołał się do sądu, zaś indyjski sąd ma rozpatrzeć sprawę we wtorek. Pernod twierdzi, że w Indiach stoi przed szeregiem wyzwań związanych „z ciągłością działania”.

Oprócz apelacji do sądu, Pernod przesłał 7 lipca list do federalnego organu podatkowego, prosząc o rozwiązanie sprawy. W liście, do którego dotarł Reuters, Pernod stwierdzał, że w związku z cenami importowymi firma stoi w obliczu „kilku poważnych wyzwań związanych z ciągłością działania, a wyzwania operacyjne dławią jej łańcuch dostaw”.

Żądanie władz jest porażką dla Pernod w Indiach, które są dla grupy kluczowym rynkiem rozwoju i na którym od dawna firma stara się przekonać premiera Narendrę Modi i jego urzędników podatkowych, by rozstrzygnęli spory związane z wyceną importu alkoholi. Producent wódki Chivas Regal i Absolut informował wcześniej, że spory zahamowały jego nowe inwestycje w tym kraju.

Pernod Ricard jest drugą co do wielkości firmą spirytusową na świecie, a także w Indiach. Zawiadomienie indyjskiego urzędu celnego z dnia 27 czerwca dotyczy koncentratów alkoholowych importowanych ze spółki zależnej Pernod, brytyjskiej Chivas Brothers, i jest zgłoszone po raz pierwszy.

Wysokie podatki i przedłużające się spory prawne są często punktem zapalnym dla zagranicznych firm w Indiach, czego doświadcza też np. producent pojazdów elektrycznych Tesla, który od lat narzeka na wysokie podatki od importowanych samochodów, czy też firma telekomunikacyjna Vodafone, która musiała walczyć w sprawach o zaległe podatki.

Z zawiadomienia wynika, że władze indyjskie sprawdziły rachunki importowe za lata 2009-10 do 2020-21 i stwierdziły, że Pernod Ricard India w swoich deklaracjach zaniżyła wartość koncentratów alkoholowych, co skutkowało niższymi opłatami celnymi za import. Zdaniem władz firma jest winna dodatkowe cło w wysokości 20,1 miliarda rupii (244 mln dol.) plus odsetki za import do 2020 r.

W zawiadomieniu indyjskiego urzędu celnego skierowanym do Pernod wskazano, że cena importowa mogła zostać ustalona w taki sposób, by zmaksymalizować zyski dla spółek holdingowych. Aby zrekompensować zaniżony import Pernod India wypłaciło – zdaniem władz – „wysokie” dywidendy spółce holdingowej grupy, Pernod Ricard we Francji, która jest też właścicielem Chivas Brothers. Cła importowe na koncentraty alkoholowe wynoszą 150%, podczas gdy wypłata dywidend wiąże się niższymi podatkami.

W zawiadomieniu stwierdzono też, że Pernod nie postępuje zgodnie z zasadami rynkowymi, które wymagają, by wszystkie transakcje transgraniczne pomiędzy spółkami grupy były wyceniane tak, jakby transakcja była zawierana z niepowiązaną spółką.

Pernod Ricard India podał w oświadczeniu, że pracuje przedstawieniem swojego stanowiska władzom indyjskim i podkreślił, że firma zawsze stara się działać z pełną przejrzystością oraz zgodnie z wymogami celnymi i regulacyjnymi.

Z danych IWSR Drinks Market Analysis wynika, że udział Pernod, z markami takimi jak Chivas Regal, Glenlivet, Blenders Pride i 100 Pipers, w indyjskim rynku alkoholi wynosi 17% pod względem wolumenu.

Indie to silnie regulowany rynek w sektorze alkoholi i Pernod informował już wcześniej, że cła importowe powinny zostać mocno obniżone. Ponadto każdy stan ma własne lokalne podatki na alkohol, które w niektórych regionach mogą sięgać nawet 250%.