Ze wstępnych szacunków Eurostatu wynika, że we wrześniu inflacja HICP w strefie euro wzrosła z 9,1% r/r do 10,0% r/r. Oczywiście jest to najwyższy wynik od początku 23-letniej historii bloku walutowego
Wrześniowy odczyt okazał się również wyższy niż konsensus prognoz ekonomistów (9,7%). Przechodząc do rozkładu inflacji w poszczególnych krajach Eurolandu widzimy, że dwucyfrowa inflacja panuje w ponad połowie z 19 krajów członkowskich. W krajach bałtyckich inflacja przekracza już 20% r/r. W Holandii osiągnęła poziom 17,1% r/r, natomiast w Niemczech, głównie za sprawą wygaśnięcia tarczy antyinflacyjnej skoczyła do 10,2% r/r, co można przyjąć za najwyższy wynik od 71 lat.
Głównym czynnikiem powodującym wzrost inflacji w Europie i strefie euro są oczywiście ceny energii, których wzrost wynika z 1) wojny na Ukrainie i szantażu/rzeczywistego zatrzymania eksportu gazu do Europy przez Rosję 2) z oparcia transformacji energetycznej w UE na gazie jako paliwie przejściowym 3) stosowania tzw. systemu merit order do ustalania cen za energię elektryczną, co obecnie oznacza, że cena energii jest równa cenie najdroższej obecnie jednostki energii dostarczonej z elektrowni gazowych.
Inflacja w strefie euro i jej główne komponenty
We wrześniu inflacja w kategorii „energia” w koszyku inflacyjnym wyniosła 40,8% r/r i ewidentnie rozlała się na pozostałe kategorie windując zarówno inflację bazową (z 4,3 do 4,8% r/r), jak i węższe miary inflacji takie, jak ceny usług (z 3,88 do 4,3% r/r), czy żywności (z 10,6 do 11,8% r/r).
Obecnie, ze względu na przekładanie się cen energii na kolejne kategorie koszyka znika praktycznie zasadność rozróżniania części bazowej inflacji od głównej miary inflacji – trend cenowy jest wszędzie rosnący, różni się jedynie nachyleniem.
Bez opanowania wzrostów cen energii niemożliwym wydaje się opanowanie wzrostów cen w pozostałej części koszyka. Nic dziwnego, że temu właśnie celowi podporządkowane wydają się być działania rządów Wspólnoty.
Inflacja w strefie euro i jej główne komponenty
Do tej pory widzieliśmy zapowiedzi obowiązkowych celów redukcji zużycia (o 5%) oraz ustanowienie maksymalnych poziomów ceny energii sprzedawanej przez producentów korzystających z innych niż gaz paliw oraz producentów OZE na poziomie 180euro/MWh, co jest de facto odejściem od wspomnianego systemu merit order. Dodatkowo UE chce wprowadzić tzw. windfall tax, czyli podatek od nadzwyczajnych zysków w sektorze energetycznym, z którego wpływy miałyby posłużyć do subsydiowania energii dla gospodarstw domowych i przynajmniej niektórych firm we wrażliwych sektorach. Ze tą unijną strategią nie wydają się jednak zgadzać Niemcy, którzy wcześniej proponując finansowanie subsydiów z będących do pozyskania z windfall tax 56mld teraz postanowili działać szybciej, ale w sposób nieskoordynowany z pozostałymi krajami zapowiadając pakiet w wysokości 200mld euro mający zostać sfinansowany emisją długu. Sama propozycja jest poza jawnym zerwaniem z solidarnością unijną o tyle ciekawa, że 1) Niemcy chcą wykorzystać swoją lepszą od innych krajów Wspólnoty pozycję fiskalną i wiarygodność 2) dostrzegają ryzyko dla swojej najbardziej w UE uzależnionej od gazu gospodarki, w tym ryzyko rozlania się negatywnych skutków po firmach z tzw. sektora Mittelstand, a w dalszej perspektywie materializację negatywnego scenariusza wzrostu niewypłacalności tych firm i obciążenia będących de facto w procesie restrukturyzacji największych niemieckich banków. Ten i pozostałe (bo część krajów podąży drogą Niemiec) pakiety osłonowe będą miały następujące skutki ekonomiczne: 1) będą prowadziły nawet do kilkupunktowego spadku inflacji w najbliższych miesiącach 2) poprzez osłonę wyników i płynności firm oraz dochodu rozporządzalnego gospodarstw domowych ograniczą głębokość recesji w Niemczech i pozostałych krajach strefy euro i UE 3) ograniczą jednak „chłodzenie” gospodarki i prawdopodobnie wydłużą okres, w którym presja popytowa i płacowa (najnowsze dane pokazały ponowny spadek liczby bezrobotnych w strefie euro) oddziałuje na utrzymanie podwyższonej inflacji.
Utrzymuje się globalna percepcja banków centralnych nieradzących sobie z opanowaniem inflacji i goniących swoją polityką jej bieżące odczyty. Stąd tez wynika presja rynkowa na osłabienie euro, co oznacza import inflacji amplifikując już wspomnianą percepcje spóźnienia się w tym przypadku ECB ze swoimi działaniami. Wybrzmiewające z wystąpień członków rady gubernatorów przekonanie, że inflacja pozostanie ze względu na destabilizację oczekiwań inflacyjnych i mocny rynek pracy w strefie euro wysoka nawet pomimo właśnie realizującego się scenariusza recesyjnego oznacza, że ECB będzie kontynuował zacieśnienie monetarne. Jest to jawne odejście od ostrożnej, wieloletniej strategii minimalizowania pomyłki w sytuacji pochopnego zacieśnienia polityki pieniężnej. Obecnie ECB już nie czeka na efekty swoich działań tylko wprost deklaruje dalsze, w większej niż historycznie skali podwyżki stóp procentowych. Uważamy, że poziom docelowy stóp ECB będzie niewiele niższy niż 3%, co z kolei okaże się wyzwaniem dla zadłużonych krajów Południa, a w szczególności dla Włoch.
Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Banku Pekao