Według wstępnego szacunku GUS, inflacja CPI nieoczekiwanie wzrosła w sierpniu do 16,1% r/r z 15,6% w poprzednim miesiącu. Konsensus rynkowy spodziewał się jej spadku do poziomie 15,4%. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny konsumpcyjne wzrosły o 0,8%, zamiast oczekiwanych 0,2%
Inflacja CPI (%r/r)
Głównym źródłem dzisiejszego zaskoczenia były ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które wzrosły w sierpniu o 1,6% m/m. W sierpniu zazwyczaj mieliśmy do czynienia z sezonowymi spadkami cen żywności, których głównym źródłem były tańsze owoce i warzywa. Jednakże w tym miesiącu ten efekt nie był widoczny, a ceny żywności nadal rosną wyraźnie szybciej niż wynikałoby to z wzorca sezonowości z lat poprzednich. W porównaniu do poprzedniego roku są już wyższe o 17,4% r/r. Szczytu cen żywności w ujęciu rok do roku spodziewamy się dopiero pod koniec obecnego roku. Tegoroczne zbiory i towary rolno-spożywcze, nawożone drogimi nawozami, będą trafiać wtedy na rynek. Odczujemy też wtedy mocniej wpływ ograniczonych dostaw zza wschodniej granicy. Zakładamy, że bliżej końca roku ceny żywności mogą wzrosnąć co najmniej o 18% r/r.
Drugim czynnikiem podbijającym sierpniową inflację była inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii, która wyraźnie przyspieszyła do 9,9-10,0% r/r z 9,3% w poprzednim miesiącu. Postępujące schłodzenie koniunktury będzie w kolejnych miesiącach sprzyjać jej hamowaniu inflacji bazowej, choć przeszkodą dla ewentualnego jej spadku będą wysokie ceny energii i towarzyszące im efekty drugiej rundy (jednakże przy dużo gorszej koniunkturze ich wpływ będzie mniejszy). Być może to właśnie te efekty były źródłem zaskoczenia inflacją bazową w sierpniu.
Ceny paliw zniżkowały drugi miesiąc z rzędu zgodnie z oczekiwaniami i odnotowały w sierpniu spadek o okazałe 8,3% wobec ubiegłego miesiąca. Było to konsekwencją spadku cen rynkowych ropy naftowej idących za oczekiwaniami pogorszenia się globalnej koniunktury. Spadek byłby jeszcze wyraźniejszy, gdyby nie utrzymująca się słabość złotego. Kolejny miesiąc z rzędu solidnie wzrosły ceny nośników energii (+3,7% m/m). W dzisiejszych wstępnych danych nie znamy szczegółowego rozbicia tej kategorii, ale prawdopodobnie głównym winowajcą są ponownie ceny opału, a konkretnie węgla. Od 17 sierpnia PGG w swoim sklepie internetowym podwyższyła ceny węgla opałowego średnio o 20% (po zmianie średnia cena węgla wyniesie ok. 1,2 tys. PLN za tonę w porównaniu do ok. 1 tys. PLN dotychczas). Problemy z podażą węgla, pogłębione przez wprowadzone embargo na importowany węgiel z Rosji, będą czynnikiem stale podbijającym inflację w najbliższym czasie. Kolejną konsekwencją rosnących cen węgla oraz gazu są wysokie podwyżki cen centralnego ogrzewania i ciepłej wody dla korzystających z ciepła systemowego. Pewnym wytchnieniem ma być tutaj rządowa propozycja blokowania przez URE zbyt dużych podwyżek taryfowych zgłaszanych przez ciepłownie – maksymalna podwyżka taryf na ogrzewanie systemowe na nadchodzący sezon ma sięgnąć maksymalnie 40%.
Podsumowując, inflacja wyraźnie wybiła się z formacji „płaskowyżu”, co stanowi pewne zagrożenie dla naszych prognoz spadku inflacji w dalszej części roku. Czekamy jeszcze na rezultat trwającego właśnie postępowania URE ws. wniosków o zmianę taryf na sprzedaż energii elektrycznej jeszcze w tym roku przez trzech tzw. sprzedawców z urzędu. URE nie zdążył ich zaakceptować w sierpniu, co przesuwa ich potencjalne wejście w życie na październik (wpływ na inflację CPI +0,15 pkt. proc.). Jednakże, w kontekście ścieżki inflacji w najbliższych miesiącach to ceny energii są największą niewiadomą, a pozostawanie inflacji na podwyższonym poziomie będzie głównie zasługą tej kategorii.
Z kolei na początku 2023 r. inflacja chwilowo mocno skoczy do góry ze względu na efekt niskiej bazy odniesienia z tytułu wprowadzenia Tarczy Antyinflacyjnej oraz znacznie wyższe podwyżki cen taryfowych energii dla gospodarstw domowych. Luty przyszłego roku wyznaczy globalne maksimum inflacji w tym cyklu. Dużo tutaj będzie jednak zależeć od prawdopodobnych kolejnych dyskrecjonalnych działań rządowych fiskalizujących inflację w zakresie cen energii. Bardziej dynamiczny spadek inflacji zobaczymy dopiero od 2Q23 ze względu na zakładane przez nas schłodzenie koniunktury, widoczne już pełne efekty podwyżek stóp procentowych, jak również wysoką bazę odniesienia z roku ubiegłego. W naszej opinii, dotychczas wprowadzone tarcze antyinflacyjne zostaną utrzymane także w 2023 r. Mimo to inflacja dalej będzie podwyższona, głównie przez wysokie ceny energii. Zakładamy średnioroczną inflację w 2023 r. w wysokości ok. 11,5% wobec 13,5% w roku bieżącym.
Dodatkowo, dzisiejszy odczyt stanowi istotny argument w kontekście najbliższej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Dotychczas członkowie RPP sygnalizowali, że wrześniowe posiedzenie może przynieść podwyżkę stóp procentowych o 25 pb lub brak jakiejkolwiek podwyżki, jednak dzisiejszy odczyt inflacyjny naszym zdaniem zupełnie wyklucza tę drugą opcję. Co więcej, uważamy, że dzisiejsza niespodzianka w odczycie inflacyjnym oraz dane o strukturze PKB za 2Q22 (bardzo korzystnej) skłonią RPP do zaskoczenia rynku nieco większą podwyżką. Naszym zdaniem 7 września RPP poniesie stopy procentowe o 50 pb.
Aleksandra Beśka, ekonomistka Banku Pekao