Opublikowane dane dotyczące europejskich gospodarek są okazją, by przyjrzeć się z bliska perspektywom dezinflacji w Europie. Dane ESI są tutaj szczególnie użyteczne, bo zawierają m.in. informacje na temat oczekiwań cenowych przedsiębiorstw na poziomie dwucyfrowych kodów NACE (tożsamych z PKD) a w niektórych przypadkach (handel) schodzą nawet głębiej. Wiemy, że oczekiwania cenowe przedsiębiorstw spadły, ale gdzie i jak bardzo?
Po pierwsze, nie ma w UE sektora, w którym oczekiwania cenowe firm nie byłyby w sierpniu niższe od maksimum z ostatniej inflacyjnej fali. Tym niemniej, nie jesteśmy tutaj bardzo zaawansowani. Sąsiedni wykres prezentuje oczekiwania cenowe na wystandaryzowanej skali i w większości sektorów wskaźniki oczekiwań – nawet po spadkach – są 2-3 odchylenia standardowe od historycznej średniej.
Po drugie, oczekiwania cenowe firm generalnie spadły mocniej w przemyśle niż w usługach – zwłaszcza, w usługach innych niż transportowe.
Po trzecie, lista branż odczuwających / przewidujących największą dezinflację jest ciekawa. Znajdziemy tam bowiem kilka oczywistych elementów (rafinacja ropy naftowej, sprzedaż paliw, produkcja metali oraz praktycznie wszystkie gałęzie transportu i magazynowania). Tutaj przyczyny są jasne – spadek cen relewantnych surowców oraz powrót do normalnych wzorców konsumpcji (casus usług pocztowych i kurierskich). Dezinflacja dotyczy też niektórych dóbr inwestycyjnych i trwałych (pojazdy inne niż samochodowe, meble).
Po czwarte, lista listą, ale nie ma jednoznacznego wzorca, który opisywałby jakie sektory doświadczają obecnie większej dezinflacji. W szczególności, nie jest to zbyt mocno skorelowane z przeznaczeniem ich produktów / usług. W samym przemyśle jest pewna korelacja z udziałem zużycia pośredniego w produkcji (co oznaczałoby szanse na efekty kolejnego rzędu), ale jest ona niska.
Wreszcie, stosunkowo duży spadek cen jest prognozowany przez firmy z branż energochłonnych (metalowej, chemicznej i papierniczej), co może być na pierwszy rzut oka zaskakujące (gigantyczna presja kosztowa z uwagi na wzrost cen energii), ale może odzwierciedlać to już spodziewane efekty ograniczania produkcji i gorsze średnioterminowe perspektywy popytu.
Oczekiwania cenowe przedsiębiorstw w UE wg sektorów
Analizując powyższe dane, nie mamy oczywistego wrażenia, że inflacja w strefie euro będzie w najbliższych miesiącach szybko spadać. Co prawda zaczyn do dezinflacji już istnieje i poza cenami energii oraz ich wtórnymi efektami argumenty za kontynuacją wysokiej inflacji nie są zbyt liczne, ale nie jest to tożsame z przewidywaniem jej szybkiego spadku. Relatywnie luźna polityka fiskalna, osłabienie walut, ciasne rynki pracy i wspomniane efekty drugiego rzędu wyższych cen energii będą na kontynencie w kolejnych miesiącach podtrzymywać inflację na dość wysokim poziomie.
Konsekwencje widać w bieżących danych inflacyjnych – opublikowane wczoraj wstępne dane o inflacji w Niemczech pokazały jej powrót na wieloletnie maksima (metodyka krajowa) lub ich przebicie o 0,1 pkt. proc. (HICP). Siłą napędową były m.in. przyspieszające ceny żywności, ale naszą uwagę zwrócił ponowny wzrost inflacji bazowej. Gdyby nie efekty działania niemieckiego ekwiwalentu Tarczy Antyinflacyjnej, inflacja bazowa prawdopodobnie byłaby w sierpniu na nowym szczycie.
Inflacja w Niemczech
Na zakończenie nawiązanie do jednego z naszych wcześniejszych tekstów, dot. energochłonności europejskiego przemysłu. Wskazaliśmy w nim, że szok energetyczny jest największym problemem dla kilku gałęzi przetwórstwa, w których koszty energii są o rząd wielkości większe niż w pozostałej części gospodarki. To właśnie z tych branż (chemiczna, metalowa, papiernicza, mineralna) płyną anegdoty o ograniczaniu produkcji. Czy widać to w badaniu koniunktury ESI? Poniekąd tak (por. kolejny wykres), ale nie jest to kolaps porównywalny z efektami COVIDu, a raczej recesja (czyli to, co zobaczymy w Europie).
Oczekiwania produkcji w trzech najbardziej energochłonnych branżach w UE
Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Banku Pekao