Polacy boją się, że w sklepach zabraknie towarów

Ponad połowa Polaków boi się, że z powodu szalejącej inflacji, wojny w Ukrainie lub innych negatywnych zdarzeń będzie brakowało różnych towarów w sklepach, tak samo jak ostatnio cukru

Z najnowszego badania UCE RESEARCH i Grupy BLIX wynika, że obawy o zaopatrzenie częściej dotyczą kobiet niż mężczyzn. Niepokój częściej deklarują seniorzy oraz mieszkańcy miejscowości liczących od 20 tys. do 49 tys. mieszkańców.

– Powodami tego są m.in. szalejące ceny, które chwilowo mogą wzmagać popyt na niektóre towary – mówi współautor badania, dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX.

– Obawy związane z możliwymi brakami towarów są na wyrost i na chwilę obecną nieuzasadnione. I trzeba to szeroko i wyraźnie komunikować konsumentom. Natomiast istotne jest to, że niepokoje sygnalizują niepewność Polaków co do sytuacji na rynku – dodaje.

Zdaniem badaczy nastroje konsumentów pokazują, że jako klienci jesteśmy bardzo podatni na różnego rodzaju negatywne czynniki, w tym zbiorowy lęk i manipulację. Aż  53,3% badanych Polaków obawia się, że w sklepach zabraknie niektórych towarów, a przeciwnego zdanie jest zaledwie 32,4%. Brak jednoznacznej opinii na ten temat wyraziło nieco ponad 14% respondentów.

Pamiętają PRL więc się boją

Analitycy wskazują, że lęk widać szczególnie w przypadku najstarszych osób, które jeszcze pamiętają robienie zakupów w czasach PRL-u. Należy pamiętać, że ze względu na obecną strukturę demograficzną polskiego społeczeństwa jest to znacząca grupa konsumentów. Dlatego istnieje realne ryzyko, że w przypadku ponownej paniki, dotyczącej jakiegokolwiek towaru, część  przedsiębiorców zechce wykorzystać okazję do jeszcze szybszego niż dotychczas podnoszenia cen. Widać to było podczas niedawnej sytuacji związanej z brakiem cukru – im było go mniej na półkach, tym szybciej ceny szły w górę.

W badaniach widać wyraźnie, że  nie zamartwiają się tym osoby w wieku 23-35 lat, z miesięcznymi dochodami powyżej 9 tys. zł netto, z wyższym wykształceniem i z największych polskich miast.

– Mieszkańcy największych miast mają najszerszy dostęp do oferty wielu sklepów. Z kolei zarobki przekraczające 9 tys. zł netto pozwalają na droższe zakupy. Młodzi, dobrze prosperujący Polacy, żyjący w wielkich aglomeracjach zazwyczaj nie robią przetworów na zimę, przez co nie za bardzo interesują się cenami takich produktów, jak ocet, sól czy cukier. Raczej zwracają na nie uwagę osoby mniej zamożne i zamieszkujące niewielkie miejscowości – podsumowuje ekspert z Grupy BLIX.

Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX na grupie 1034 Polaków w wieku 18-80 lat odpowiedzialnych w swoich domach za codzienne zakupy. Próba była reprezentatywna pod względem płci, wieku, wielkości miejscowości, wykształcenia i regionu.