Wysokie ceny ropy spowodowały, że saudyjski gigant paliwowy wypracował ponad 48 mld dol. zysku netto w II kw. Daje to 90-procentowy wzrost rok do roku i jest to największa wartość od czasu IPO w 2019 r.
Wszystko za sprawą rosnących cen ropy i energii wywołanych przez inwazję Rosji na Ukrainę. I choć cieszą się z tego najwięksi producenci ropy na świecie, jak Aramco, ExxonMobil, Chevron i BP. O tyle politycy obawiają się niepokojów związanych z coraz wyższymi kwotami, jakie przychodzi nam płacić podczas tankowania. Prezydent Joe Biden powiedział nawet, że Exxon ma „więcej pieniędzy niż Bóg”.
Stany Zjednoczone i kraje zachodnie naciskają co prawda OPEC na zwiększenie produkcji ropy, aby zrównoważyć wysokie ceny na stacjach, ale ten odpowiada, że ma poważne ograniczenia w tym zakresie z powodu braku nadwyżek mocy, które są konsekwencją wielu lat niedoinwestowania i złego zarządzania. W konsekwencji na początku miesiąca OPEC i jego sojusznicy zgodzili się na jeden z najmniejszych wzrostów wydobycia ropy w swojej historii.
Pozostaje to trochę w kontrze do wypowiedzi Amin Nassera, dyrektora generalnego Aramco, który uzasadniając rekordowy zysk powiedział: – W czasie, gdy światowe rynki cechuje wysoka zmienność i panuje niepewność gospodarcza związana z wydarzeniami z pierwszej połowy roku, potwierdza się nasz pogląd, że efekty przynoszą tylko ciągłe inwestycje w naszą branżę.
Saudyjska firma utrzymała obietnicę wypłaty dywidendy na niezmienionym poziomie 18,8 mld dol. za III kw. i poinformowała, że mocno pracuje nad zwiększeniem swojej ekspansji na rynkach ropy i gazu. Akcje Aramco, które są notowane na giełdzie w Rijadzie, wzrosły w tym roku o ponad 25%.