W Wielkiej Brytanii powstało pierwsze na świecie rządowe centrum analiz i monitoringu rynku metali ziem rzadkich. Surowce te większość krajów Zachodu już uważa za strategiczne. Wartość tego rynku sięgnie 10 mld dol. w 2026 r.
Brytyjska Służba Geologiczna poinformowała o uruchomieniu, pierwszego w tym kraju, rządowego centrum analizy i monitoringu oraz bazy danych złóż i wydobycia metali ziem rzadkich – Critical Minerals Intelligence Centre. Metale te uznawane są za krytyczne zarówno dla przemysłu, jak i obrony narodowej. Jak stwierdził w informacji o powołaniu centrum minister przemysłu Lee Rowley: – Przechodzenie świata na zielone technologie powoduje, że łańcuchy dostaw stają się coraz bardziej konkurencyjne. Pierwszy raport pochodzący z Centrum ukaże się „wkrótce” i dotyczyć będzie trendów oraz perspektyw zaopatrzenia w surowce konieczne do produkcji baterii elektrycznych. Rząd brytyjski zamierza bowiem wesprzeć przemysł budowy tych baterii jednak, jak stwierdził Lee Rowley, istnieje ryzyko, że ze względu na brak dostaw rozbudowa bazy przemysłowej się nie powiedzie.
Problemy z metalami ziem rzadkich i pierwiastkami dotyczą 17 z nich, zwykle w naturze występujących w postaci związków chemicznych (np. tlenków). Te niezbędne w elektronice to np. praseodym, samar, cer, lantan, skand, neodym oraz odgrywające coraz większą rolę itr, dysproz, terb, europ, a także najczęściej już obecnie stosowane lit oraz kobalt. Poza elektroniką, gdzie znajdują zastosowanie we wszystkich aplikacjach, metali ziem rzadkich wykorzystuje się w katalizatorach, w skomplikowanych operacjach oczyszczania stopów innych metali i związków chemicznych, szkła oraz ceramiki wszelkich typów. W przemyśle obronnym znajdują zastosowanie zarówno w elektronice, jak i najnowocześniejszych pancerzach czy stopach stosowanych w amunicji średnio- i wielkokalibrowej. Natomiast w metalurgii występują jako konieczne domieszki w stopach złożonych, a przemyśle aerokosmicznym stosowane są w konstrukcji i urządzeniach – od samolotów po satelity.
Tak wielka gama zastosowań powoduje, iż coraz więcej państw uznaje metale ziem rzadkich za surowce strategiczne. Uczyniły tak m.in. USA, Wlk. Brytania, Kanada, Japonia, Korea, Francja, Niemcy, Szwecja, Dania, Finlandia i Szwajcaria. Coraz więcej jest także analiz i estymacji ich rynku, często dość rozbieżnych. I tak Mordor Intelligence twierdzi, iż w obecnym roku rynek metali ziem rzadkich osiągnie wielkość 161 354,65 ton, zaś roczne przyrosty w latach 2022-2027 sięgną 4%. Przy czym rosnąć będzie znaczenie skandu oraz litu, jako coraz częściej stosowanych w przemyśle aerokosmicznym, zaś regionem o wyjątkowym zapotrzebowaniu ma być region Azji i Pacyfiku. A to ze względu na skoncentrowanie na tym obszarze największych centrów produkcyjnych przemysłu elektronicznego.
MarketWatch podkreśla problemy z zaopatrzeniem i zagrożenie wynikające ze „zdominowania całego rynku przez kilku globalnych graczy”. Wymienia przy tym największe firmy w tym sektorze: Beifang Rare Earth, Integral Materials Investment Vietnam, Chenguang Rare Earths New Material, Sunlux Rare Metal, Grirem Advanced Materials, Baotou Xinye New Materials, Ganzhou Rare Earth Metals, Jiangtong Rare Earth, Xiamen Tungsten, Shenghe Resources, Yiyang Hongyuan Rare Earth. S&P Global postrzega natomiast te firmy jako jednak głównie nastawione na wydobycie surowców. Ich zdaniem najwięksi przetwórcy i dostawcy to to takie firmy, jak: Lynas Rare Earths, Iluka Resources, Greenland Minerals, Northern Minerals, Arafura Resources limited, Neo Performance Materials, MP Materials Corp, Australian Strategic Materials Limited, Hitachi Metals Ltd i Energy Fuels Inc.
Raport S&P Global podaje także wielkość rynku. Zdaniem analityków firmy w 2021 r. miał on wartość 5,72 mld dol., w obecnym roku osiągnie 6,53 mld dol., ale w 2026 r. będzie miał już wartość 9,65 mld dol. przy CAGR rzędu 10,3%. Będzie to więc najszybciej rozwijający się rynek metali na świecie. Co ciekawe raport ten stwierdza, iż niewiele krajów ma pełne pokrycie swojego zapotrzebowania. Do ich grona należą Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Indonezja, Japonia, Rosja, Południowa Korea, Wlk. Brytania i USA. Na liście tej znajdują się więc nie tylko odbiorcy, ale i producenci metali ziem rzadkich.
Raport podkreśla znaczenie czynników przyczyniających się do szybkiego rozwoju rynku. Są to: przechodzenie gospodarki światowej na zieloną gospodarkę, zaawansowane technologie wymagające coraz bardziej skomplikowanych stopów i związków chemicznych koniecznych do działania wyrobów finalnych oraz rosnącą presję popytową związaną z ograniczoną podażą. Znanych złóż metali ziem rzadkich nie ma wiele, technologie ich wydobycia są ekstensywne, zaś odzyskiwanie z wyrobów podlegających recyklingowi dopiero znajduje się na etapie pierwszych prób technologicznych.
Na ten właśnie problem zwraca uwagę raport Research and Market zauważając, że gdyby recykling metali ziem rzadkich, zwłaszcza z używanej elektroniki, był należycie rozwinięty można by w ten sposób zaspokoić więcej niż 30% światowego zapotrzebowania. Podobnie zresztą z odzyskiwaniem metali ziem rzadkich przy produkcji innych metali, czym zajmują się na niewielką jak dotąd skalę największe koncerny wydobycia i przerobu metali nieżelaznych, jak Rio Tinto. Działania takie w 2019 r. zapowiedział także polski KGHM. Odzyskiwanie z odpadów byłoby opłacalne – w tonie żużla po wytworzeniu miedzi i srebra znajduje się 1-2 kg czystego kobaltu. W ten sposób można by liczyć na następne 15% zaspokojenia światowego zapotrzebowania. To znaczyłoby, że nowe złoża i wydobycie musiałyby pokrywać tylko 50% zapotrzebowania, co znacznie zmniejszyłoby presję popytową i co za tym idzie – cenową. Jak jednak poinformował ISBiznes.pl departament komunikacji KGHM: – W ramach inicjatywy odzyskiwania wykonano „niezbędne analizy i opracowano technologię odzysku metali, jednak ze względu na brak opłacalności, nie została uruchomiona faza inwestycyjna przedsięwzięcia. Rio Tinto, według informacji ze sprawozdania rocznego spółki, prowadzi jednak takie prace, ale na niewielką skalę. Być może w celu wypracowania odpowiedniej technologii.
Duże zainteresowanie budzi znajdująca się obecnie w fazie testów technika opracowana przez zespół prof. Jamesa Toura z Rice University w USA. Polega ona na zastosowaniu krótkotrwałych impulsów elektrycznych wielkiej mocy, które podgrzewają źródło jakim jest odpad zawierający metale ziem rzadkich, do 3000 st. C. Technologia ta była wypróbowywana na popiołach lotnych z węgla, zużytych płytkach drukowanych i tzw. czerwonym szlamie. Odpady te zawierają głównie itr, neodym, europ, terb i dysproz w ilościach znacznie przekraczających koncentrację złożową. Według danych z pierwszych prób, wykazuje ona do 200% większą wydajność niż dotąd stosowane metody elektrochemiczne. Na dodatek nie pozostawia tylu szkodliwych odpadów. Jest przy tym tania – potrzebna jest tylko energia i to kosztująca 12 dol. za tonę przetworzonych popiołów lotnych.Na jej masowe wdrożenie trzeba będzie jednak poczekać jeszcze 3-5 lat.
Technologie odzyskiwania są także bardzo istotne bowiem metale ziem rzadkich ze względu na silną presję popytową stały się rynkiem bardzo politycznym. Przyczyniły się do tego głównie Chiny, które w latach 2000-2010 zadziały bardzo agresywnie zajmując 97,7% na rynku metali ziem rzadkich poprzez przejęcie wszystkich dostępnych wtedy zasobów surowcowych, np. w Afryce jako dodatku do własnych złóż. Kilkukrotnie próbowały także szantażu cenowego wstrzymując eksport metali ziem rzadkich nie tylko ze złóż własnych ale ze wszystkich kontrolowanych przez swoje spółki. Napędziło to nie tylko ceny, ale i zmusiło firmy europejskie i amerykańskie do poszukiwań nowych źródeł pozyskiwania surowców. Zakończyło się to odkryciem nowych złóż, jak Elk Creek w Nebrasce w USA, prawdopodobnie największym złożu metali ziem rzadkich w tym kraju. Odkryto także kilka innych dużych złóż m.in. w Kanadzie i Australii, co według U.S. Geological Survey spowodowało, że łączny udział Chin w rynku metali ziem rzadkich spadł do 60% i nadal znajduje sie trendzie spadkowym.
Jednak, jak powiedział S&P Global Aaron Bent, CEO wielkiej firmy amerykańskiej produkującej ogniwa jonowo-litowe 6K Inc. – Zależność amerykańskiej gospodarki od zagranicznych dostaw jest nadal tak wielka w zakresie metali ziem rzadkich, ze aż prosi się o utworzenie nowego OPEC. To samo mogą powiedzieć Europejczycy.
Największe europejskie rozpoznane zasoby metali ziem rzadkich znajdują się w Szwecji
