Analitycy Banku Pekao: Banki centralne na ostatniej prostej przed recesją

Za nami seria istotnych ruchów ze strony banków centralnych. FED, zgodnie z oczekiwaniami, podwyższył stopy proc. o 75 pb. Zakłada dalsze wzrosty do niemal 4% w przyszłym roku. Stopa proc. w Anglii wzrosła o 25 pb. Zaskoczył natomiast szwajcarski bank centralny windując stopy o 50 pb, po raz pierwszy od 2007 r. To prawdopodobnie nie koniec, bo zapowiedział interwencje w celu umocnienia franka szwajcarskiego

Każdy z w/w banków ma swoje problemy, warto omówić ich interakcje i to, czego należy spodziewać się w najbliższych miesiącach.

Cykle podwyżek stóp będą kontynuowane – banki centralne pozostają w trybie walki z inflacją i każda gołębia interpretacja (w przypadku FED pojawiła się stymulowana przez słowa J. Powella sugestia, że ruch o 75 pb był nie tylko wydłużeniem cyklu, ale także jego przyspieszeniem), jest dość szybko weryfikowana przez dane makro. Konsensus jest tak silny, że waluty krajów, gdzie bank centralny tego nie robi (lub waha się), osłabiają się. W uniwersum EM przykłady są dostatecznie liczne, ale wśród DM można zwrócić uwagę na problemy Japonii. BoJ jest ostatnim głównym bankiem centralnym, który nie skręca w jastrzębią stronę i efekty tego widzieliśmy na rynku walutowym (osłabienie JPY o ponad 15% w tym roku). Po dzisiejszym posiedzeniu BoJ odnotował kwestię kursu walutowego, ale pozostawił ultra-łagodną politykę pieniężną w niezmienionej formie. Zerwanie kotwicy na rentownościach obligacji i przejście do podwyżek będą ostatnimi elementami jastrzębienia banków centralnych na świecie.

Przyspieszenie zacieśnienia monetarnego na świecie wydaje się skoordynowane, ale z rynkowego i makroekonomicznego punktu widzenia nie jest harmonijne. EBC pozostaje w tyle względem pozostałych głównych banków centralnych (poza BoJ), co tworzy presję na osłabienie euro, a tym samym na większe podwyżki stóp procentowych i większe napięcia na rynku obligacji skarbowych. Jednocześnie, możliwość interwencji walutowych SNB jest z punktu widzenia EBC dużym zagrożeniem ze względu na udział aktywów denominowanych w EUR w rezerwach SNB. Sam EBC stąpa po bardzo cienkiej linii, próbując jednocześnie zacieśnić, ograniczyć spready kredytowe i trzymać się prawnych ram swojej polityki (klucz kapitałowy w posiadanych aktywach).

Globalne zacieśnienie monetarne jest z rynkowego punktu widzenia niemal wyczerpanym tematem – następnym od samego początku miała być recesja i jesteśmy już bardzo blisko tego. W ostatnich godzinach zarówno wydźwięk danych makro ze Stanów Zjednoczonych (rynek nieruchomości, tygodniowe dane z rynku pracy, koniunktura), jak i retoryka Fed były bardzo recesyjne. Dlaczego? Fed mówi wprawdzie o miękkim lądowaniu, ale kierunkowo dopuszcza wzrost stopy bezrobocia i niski wzrost PKB w najbliższym czasie (co widać w najnowszych projekcjach członków FOMC). Słabość amerykańskiego konsumenta i ostre hamowanie rynku nieruchomości zapowiadają początek tych procesów w II połowie b.r. W Europie dodatkowym czynnikiem ryzyka stało się ponowne zmniejszenie dostaw rosyjskiego gazu ziemnego. Reasumując, uczestnicy rynku i obserwatorzy życia gospodarczego powinni zacząć odliczać miesiące do recesji w głównych gospodarkach. Efektem będzie redukcja popytu (w tym na dobra przemysłowe) i dezinflacja. Tempo tej ostatniej wyznaczy równocześnie przestrzeń do wspierania wzrostu gospodarczego, jaką banki centralne będą dysponować – im bardziej uporczywa inflacja, tym głębsza / dłuższa będzie musiała być recesja i tym później nastąpi przejście do łagodzenia polityki pieniężnej.

Analitycy Banku Pekao