Analitycy Banku Pekao: NBP uderza w gołębie tony, ale podwyżki stóp będą kontynuowane

Adam Glapiński, prezes NBP
Adam Glapiński, prezes NBP

Konferencja prezesa NBP przyniosła pewną zmianę retoryki w stosunku do komunikatu RPP i wcześniejszej komunikacji banku, nie jest natomiast jasne, czy powinno to być przesłanką do modyfikacji scenariuszy dla polskiej gospodarki

Prezes Glapiński (nietypowo), zaczął konferencję prasową od deklaracji, że znajdujemy się „bliżej końca niż początku” cyklu podwyżek stóp proc. oraz że na koniec 2023 r. będą możliwe obniżki. Aktualne wyceny rynkowe mieszczą się w tej deklaracji, rozumianej literalnie, ale NBP przygotowuje powoli grunt do zakończenia cyklu. Jeśli chodzi o poziom docelowy stóp procentowych, to tutaj nie sposób myślenia RPP nie zmienił się – będzie on wyznaczony przez szczyt inflacji. Wg prognoz, jakimi obecnie dysponuje RPP, ma on nastąpić latem, ale uzależnienie od bieżących odczytów jest na tyle duże, że prezes NBP potwierdził, że jego przesunięcie w czasie będzie też oznaczało wyższy poziom stopy docelowej.

Na konferencji również wprost wskazano lipcową projekcję inflacyjną jako na ważną cezurę dla RPP.

– Tak, jak wskazywaliśmy wcześniej, ten dokument pozwoli RPP ocenić zarówno skutki dotychczasowego zacieśnienia, jak i perspektywy powrotu inflacji do celu i potrzebę dalszych ruchów. Nie znamy jej wyników, natomiast prezes NBP powiedział sporo o jej „zrębach” i bieżących prognozach NBP. Rysuje się z nich raczej optymistyczny scenariusz, w którym wzrost gospodarczy hamuje w przyszłym roku do ok. 3% i w którym inflacja ma wynieść 6% (zakładamy, że jednak na koniec roku, a nie na początku). Musimy oczywiście poczekać na wyniki projekcji, natomiast taki scenariusz miękkiego lądowania dawałby RPP wolną rękę do podwyżek.

Złoty osłabił się w trakcie konferencji i utrzymał słabość w drugiej połowie dnia z uwagi na mocnego dolara. Reakcja była jednak wyraźna i spójna z szerszym wzorcem.

– Rynki nie są jeszcze skłonne akceptować gołębich narracji w krajach, w których nie widzieliśmy punktu zwrotnego inflacji. Jak wspomnieliśmy wcześniej, deklaracja o bliższym końcu cyklu jest spójna z szerokim wachlarzem scenariuszy w polskiej polityce pieniężnej, ale w ostatecznym rozrachunku decydująca będzie ścieżka inflacji. W świetle wczorajszej konferencji prasowej i naszych obecnych oczekiwań co do inflacji (szczyt na poziomie 16% w sierpniu, pierwszy wyraźniejszy spadek w październiku, średnia roczna 13,6%), zdecydowaliśmy się na rewizję prognoz stóp procentowych w górę. Obecnie oczekujemy, że cykl podwyżek zakończy się na poziomie 7,5% we wrześniu.

Analitycy Banku Pekao