Według stowarzyszenia Cosmetics Europe, Stary Kontynent jest obecnie największym na świecie rynkiem produktów z kategorii higieny osobistej oraz dbałości o urodę. Jego wartość wynosi już ponad 76,5 miliarda euro
Polska plasuje się w europejskiej czołówce pod względem konsumpcji produktów z tej kategorii. Wartość sprzedaży kosmetyków i artykułów do pielęgnacji urody wynosi w naszym kraju blisko 3,8 mld euro, co plasuje nas na 6 miejscu europejskiego rankingu, za Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Włochami i Hiszpanią. O silnej pozycji Polski w tym obszarze świadczą także inwestycje przedstawicieli tego sektora w nowe rozwiązania technologiczne i automatyzację.
Zarządzający ponad 450 drogeriami na terenie Polski Rossmann, w każdym ze swoich sklepów posiada już przynajmniej 1 kasę samoobsługową, łącznie ich liczba wynosi 2100. Co więcej, sieć planuje wprowadzenie także nowego, prostszego w obsłudze systemu kasowego – dedykowanego seniorom. Do wyścigu na automatyzację dołączyła również sieć drogerii Hebe, która także ma już dziś minimum jedną automatyczną kasę w każdej z 1,5 tys. swoich placówek w kraju.
– Systemy przyspieszające i usprawniające procesy zakupowe coraz szybciej zdobywają uznanie klientów, a sektor produktów kosmetycznych nie jest tutaj wyjątkiem. Szczególnie, biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy w czołówce państw europejskich, pod względem wolumenu zakupów tego typu artykułów. Choć obecnie drogerie stawiają raczej na automatyzację poprzez ręczne skanowanie produktów przez klientów niewykluczone, iż w niedalekiej przyszłości autonomia kupowania zyska kolejny poziom. Choćby poprzez zastosowanie odpowiednich tagów na produktach – tłumaczy Ewa Pytkowska, menedżer w Checkpoint Systems.
Sektor artykułów kosmetycznych będzie jednak konsekwentnie zmagał się z szeregiem wyzwań powodowanych głównie przez makroekonomiczne skutki globalnej inflacji czy te związane z ostatnimi wydarzeniami na geopolitycznej mapie świata. Bain and Company kalkuluje, że w związku z rosnącymi cenami opakowań, surowców stosowanych w tym przemyśle czy energii, koszty produkcji wzrosły ostatnio średnio od 25 do nawet 30%. Do tego dochodzą wyzwania z zachowaniem ciągłości łańcuchów dostaw czy skutecznym zabezpieczaniem towarów przed kradzieżą.
Według analizy Checkpoint Systems oraz Crime & Tech, wartość wyrobów kosmetycznych, które nie zostały sprzedane ze względu na aktywność nieuczciwych konsumentów czy kradzieże na wczesnych etapach łańcuchów dostaw sięga w Polsce 13 milionów euro rocznie. To ponad dwa razy więcej niż w przypadku elektroniki czy artykułów sportowych.
– Pomimo rosnących kosztów produkcji czy problemów z eksportem tego typu produktów, zdaniem ekspertów popyt na nie będzie rósł w dość dynamicznym tempie. By więc nie stracić perspektywy widocznego przyrostu skali sprzedaży, przedstawiciele branży Beauty & Personal Care powinni wziąć pod uwagę niesłabnące ryzyko strat swoich artykułów i pośród inwestycji w nowe rozwiązania pro-klienckie uwzględnić także właściwe narzędzia ich zabezpieczania i pełnej kontroli w łańcuchach dostaw. Katalog dostępnych rozwiązań jest na tyle duży, że pozwala na zabezpieczenie niemal każdego rodzaju produktu. Ma to duże znaczenie, gdyż kradzieże perfum czy maszynek do golenia potrafią wygenerować spore straty, liczba przestępstw odnotowanych w Polsce w branży kosmetycznej szacowana jest na 3,5% – dodaje Ewa Pytkowska z Checkpoint Systems.
W sektorze Beauty & Personal Care zatrudnionych jest obecnie ponad 2 miliony pracowników ze Starego Kontynentu, zaś generowana przez niego dla europejskiej gospodarki każdego roku wartość dodana wynosi prawie 30 miliardów euro, z czego aż 18 mld to korzyści wytwarzane niebezpośrednio, przez rozległe łańcuchy dostaw.